Widawianie po meczach...

Widawianie po meczach...

Po ostatnich weekendowych starciach obu naszych drużyn nasi redaktorzy przeprowadzili dwa wywiady. Po przegranym meczu "Jedynki" z Parasolem Wrocław wypowiedział się bramkarz - Kacper Przybycin. Po porażce "Dwójki" z rezerwami Wratislavii wypowiedzi udzielił grający trener - Paweł Szymoniak.

Jako pierwszy o wypowiedź został poproszony przedstawiciel pierwszej drużyny, bramkarz - Kacper Przybycin. Jego drużyna przegrała z Parasolem Wrocław - 1:3:

R: W ostatnią niedzielę po trzech meczach bez porażki, w końcu musieliście uznać wyższość przeciwnika, którym był Parasol Wrocław. Porażka 1:3 jest w pełni zasłużona, czy jednak mogliście w tym spotkaniu wywalczyć punkt, a może pełną pulę?

K.P: Mecz z Parasolem Wrocław był spotkaniem w którym mogliśmy się pokusić o zdobycie punktów, tak jak w każdym meczu w tej rundzie, ale niestety tego dnia okazaliśmy się słabsi. Teraz pozostało nam podnieść głowę i pokazać naszą wyższość w następnym spotkaniu.

R: Mecz ten nietypowo rozegrany został na sztucznej nawierzchni i był to pierwszy Wasz mecz na takiej płycie (wcześniej graliście tylko na naturalnej murawie). Czy miało to wpływ na przebieg boiskowych wydarzeń? Czy było ułatwieniem dla gospodarzy? Czy jednak nie robiło to żadnej różnicy, zwłaszcza Twojej osobie?

K.P: Boisko było jakie było. Sztuczna nawierzchnia cechuje się szybką gra po ziemi, czego u nas w większej części spotkania zabrakło, ale boisko nie powinno być naszym usprawiedliwieniem.

R: Wróciłeś do bramki po kilku tygodniach przerwy. Jak ocenisz swój występ? Czy mogłeś zapobiec utracie którejś z bramek?

K.P: Swój występ oceniłbym raczej na mocno przeciętny. Znam swoje umiejętności i wiem, że przy każdej bramce mogłem zrobić więcej. Niestety to nie jest jeszcze dyspozycja jaka była przed przerwą, ale wierzę, że dzięki konsekwentnym treningom wrócę do swojej najlepszej dyspozycji.

R: Sytuacja w Widawskiej bramce jest w tym sezonie ciekawa, ale też nie przyjemna dla obu rywalizujących bramkarzy. Sezon jako Jedynka rozpoczął Kuba i łapałeś tylko pojedyncze minuty. Potem doznał on urazu i Ty wskoczyłeś między słupki, żeby po kilku kolejkach samemu doznać kontuzji. Teraz już obaj jesteście zdrowi i walczycie o miejsce w składzie. Jak się zapatrujesz na tę rywalizację?

K.P: Kuba to świetny kolega i jeszcze lepszy bramkarz, więc nie jest łatwo z nim rywalizować. Natomiast czuje się lepszy i staram się pokazywać to na każdym kroku.

R: Widawa to Twoja pierwsza seniorska drużyna w karierze, wcześniej jako junior grałeś w Ślęzie Wrocław, a później raczej w rozgrywkach orlikowych. Jak oceniasz poziom trudności bronienia w seniorach? Jest łatwo czy trzeba być naprawdę dobrze przygotowanym, aby być podporą obrony?

K.P: Wszytko siedzi w głowie. Wystarczy wychodzić na każdy mecz pewnym siebie, z chłodną głową, wtedy juniorka praktycznie się nie różni od seniorki. Na obu poziomach cel jest ten sam - wygrana i czyste konto.

R: Na koniec pytanie o Twoje cele na okres gry w klubie z Kominiarskiej. Czego oczekujesz, na co liczysz i co chciałbyś osiągnąć po względem indywidualnym oraz drużynowym?

K.P: Mój cel jest prosty - zostać pewną jedynką w bramce i zająć wysokie miejsce w tabeli ligowej.

Druga drużyna kilka godzin wcześniej o ligowe punkty rywalizowała z liderem swojej B-klasy, Wratislavią II Wrocław. "Widawianie" mieli swoje momenty, strzelili nawet gola, ale finalnie musieli pogodzić się z porażką 1:5. Po meczu do przysłowiowej "tablicy" wywołany został Paweł Szymoniak, który w tym sezonie jest grającym trenerem na pozycji obrońcy. Oto jego wypowiedź:

R: Zaryzykowałbyś stwierdzenie, że porażka z Wratislavią była Waszym najlepszym meczem w tej rundzie?

P.S: Tak, zaryzykowałbym takie stwierdzenie, ale tylko w odniesieniu do pierwszych 70 minut spotkania. Ogółem, o tym meczu należałoby powiedzieć trochę więcej, żeby móc poznać pełny kontekst takiej opinii, w odniesieniu do wyniku spotkania, ale nie będę zbytnio uprzedzał nadchodzącej relacji meczowej. W skrócie, uważam, że przez 70 minut spotkania graliśmy w zasadzie jak równy z równym. Trochę problematyczny był rzut karny dla przeciwników w 68 minucie spotkania, który zmienił wynik zawodów na 3:1 w momencie kiedy to my przeważaliśmy i każdy czuł, że jest szansa na wyrównanie 2:2. Moją opinię na temat słuszności decyzji sędziego przemilczę. Wratislavia zagrała od nas dużo lepiej w ostatnim kwadransie meczu, wykorzystując to, że za wszelką cenę chcieliśmy jeszcze coś strzelić. Dobrze nas kontrowali i ostatecznie strzelili dwie bramki w doliczonym czasie gry. Niemniej jednak bardzo zbudowało mnie podejście całej drużyny do tego meczu i uważam, że z dobrej strony pokazaliśmy się na boisku lidera naszej grupy.

R: Mógłbyś pokrótce opisać plan na to spotkanie? Co z niego udało się wykonać, a czego zabrakło?

P.S: Głównym celem, który sobie zakładam na nadchodzący czas to odblokowanie nam wszystkim pewnej klepki w głowach i uwierzenie w to, że jesteśmy w stanie grać piłką, a nie się jej pozbywać. Przed meczem poprosiłem zawodników, żeby tego dnia nie przejmowali się wynikiem i żebyśmy każdą kolejną akcję traktowali jako zupełnie nowy element meczu, niejako nawet jak okazję do dobrego treningu. Mam wrażenie, że to się udało, bo widać było zalążki składnych akcji w ataku oraz szybkie ustawianie się do nowych fragmentów gry. Z rzeczy, które się nie udały, uważam ostatnie 10 – 15 minut w naszym wykonaniu. Wynik idzie w świat i ja jednak wolałbym aby mecz skończył się 3:1 niż 5:1, a było to spokojnie do zrobienia, nawet przy mocniejszym zaatakowaniu w końcówce i chęci odrobienia strat.

R: Pozwolę sobie nawiązać do ostatniego wywiadu z Tobą, gdzie niejako potwierdziłeś współpracę z Tomkiem Słowińskim, jeśli chodzi o trenowanie naszych Rezerw. Jak to wygląda po tych kilku miesiącach? Macie podobne spojrzenie na futbol, czy każdy z Was ma różną wizję i staracie się wypracować jakiś kompromis?

P.S: W drugiej połowie rundy udało mi się już wygospodarować więcej czasu na piłkę i mam nadzieję, że tak będzie też w rundzie rewanżowej, ale pomoc Tomka przy meczach i treningach jest dla mnie osobiście nieoceniona. Co do spojrzenia na futbol – ogółem rozumiem pomysł Tomka na naszą grę – uważam, że to bardziej nam nie wyszło w pewnych momentach zrealizowanie go niż, że był nietrafiony. Ja osobiście chciałbym abyśmy nie tracili nic z uzyskanych od Tomka porad i krok po kroku robili progres w kwestii gry piłką, odwagi i większej wiary we własne umiejętności.

R: Przed nami ostatni mecz tej rundy. Mecz nie byle jaki, bo legendarne już derby z Szymanowem. Każdy inny wynik niż zwycięstwo będzie dla Ciebie nie do zaakceptowania?

P.S: Każdy wynik jest do zaakceptowania, jeżeli poprzedzony jest grą na 100% zaangażowania. Każdy z nas rozumie istotę tego meczu pod kątem tabeli ligowej więc to czy przeciwnikiem będzie Szymanów czy inny zespół nie powinno mieć dla nas większego znaczenia. Niemniej jednak derby to derby…Wierzę, że wyjdziemy z nich zwycięsko.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości