A-klasa: Słaby mecz i porażka z Parasolem
W minioną niedzielę Tomtex Widawa Wrocław rozegrał przedostatni mecz w rundzie jesiennej, a ostatni w delegacji. Na sztucznym boisku Oławka w derbach Wrocławia mierzył się z Parasolem Wrocław. Niestety po słabym meczu przegraliśmy 1:3.
O dość nietypowej porze, bo o godzinie 16 w niedzielę, przy sztucznym oświetleniu, na syntetycznej murawie przyszło Widawie mierzyć się o ligowe punkty z Parasolem Wrocław. Mecz sąsiadów z ligowego zestawienia, gdzie drużyna rodem z Lotniczej miała dwa oczka więcej od teamu z Kominiarskiej. Historycznie do tej pory mieliśmy jeden remis i wysoką wygraną "Widawian". Teraz Parasol chciał się zrewanżować.
Nasz skład na to spotkanie był niezły, ale nie był też optymalny. Z różnych przyczyn zagrać nie mogli Kuba Sawicki i Kamil Kusz. Nieobecny z powodu choroby był pierwszy trener Widawy - Michał Pondel. Pod jego nieobecność stery przejął Tomasz Słowiński.
Jeśli chodzi o wyjściową kadrę to różniła się ona od tej, która była desygnowana na mecz z Wielką Lipą. W bramce za Jakuba Pondla zagrał Kacper Przybycin (Pondel kilka dni wcześniej zmagał się z chorobą). W środku obrony kontuzjowanego Tomasza Nowickiego zastąpił Sebastian Glinka. W pomocy nieobecny Kamil Kusz został zastąpiony przez powracającego po długiej przerwie Marcina Mackiewicza, a za Tomasza Lamka (również był chory przez cały tydzień) w wyjściowej jedenastce zagrał po raz pierwszy w tym sezonie - Artur Kierat. Reszta bez zmian, a na ławce zasiedli Pondel, Lamek, Gołdyn, Dzietczyk i Papiewski (dwaj ostatni narzekali na urazy). Tyle na temat składu.
Jeśli chodzi o mecz i jego pierwszą połowę to przez pierwsze 20 minut gospodarze grali bardzo dobrze, nie pozwalając nam na wiele. My w zasadzie biegaliśmy za piłką, a że biegaliśmy dość głupio to też przeciwnicy stworzyli sobie kilka groźnych akcji. Oddali wiele strzałów, które z problemami większymi lub mniejszymi radził sobie Przybycin. W 14 minucie Parasol znalazł drogę do widawskiej bramki i nie obyło się bez naszej pomocy. Zagranie z bocznej strefy zlekeważył nasz bramkarz i piłkę na prawym słupku, w zamieszaniu przeciwnicy skierowali do siatki. 0:1. Słaba gra Widawy wprawiała w osłupienie i zdenerwowanie trenera Słowińskiego, który już po kwadransie gry chciał dokonać kilku zmian. Zdecydował się na jedną i to w 30 minucie, kiedy to ściągnął Mackiewicza (nie żeby nasza słaba gra była winą Marcina), a zastąpił go Lamkiem. W tym momencie udało się przejąć kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i to my zaczęśliśmy stwarzać sobie sytuacje. Tuż obok słupka uderzył Kierat. Hejtota trafił w poprzeczkę, a piłkę po uderzeniu Jankowskiego, zmierzającą do pustej bramki w ostatniej chwili wybił jeden z obrońców. Mimo lepszej gry nie udało nam się doprowadzić do wyrównania i na przerwę schodziliśmy przegrywając jedną bramką.
Kilka cierpkich i kilka motywacyjnych słów w przerwie padło, ale tym razem nie przyniosły one efektu jak w poprzednich spotkaniach. Kontrolę nad meczem miał Parasol i chociaż nie robił obleżenia naszej bramki, to skutecznie nie pozwalał nam zagrozić swojej. Z czasem też podwyższył prowadzenie. W 53 minucie na 2:0 po strzale z dystansu, który na rękach miał Przybycin. W 71 minucie na 3:0 i tutaj nasz bramkarz już kompletnie nie miał nic do powiedzenia. Wyjął 100% sytuację, ale po chwili nie pomógł mu obrońca, który dał przeciwnikowi dojść do futbolówki, a ten go nawinął i trafił w krótki róg. W międzyczasie trener Słowiński dokonał kolejnych 4 zmian. Najpierw podwójna - Szendzielorz i Krasovskyi out - Papiewski i Gołdyn in. Później Dzietczyk za Glinkę, a na końcu Miklas za Hejtotę i ta ostatnia zmiana okazała się najlepsza. Miklas w końcówce spotkania zdobył gola honorowego, a zdobył go w swoim stylu, wykorzystując swój spryt. Dobił uderzenie Zawady z dystansu, które było pierwszym uderzeniem naszej drużyny w drugich 45 minutach, a że było to uderzenie z 88 minuty to chluby nam to nie przynosi. 1:3. W końcówce mogliśmy jeszcze strzelić gola kontaktowego, ale uderzenie Jankowskiego z kilku metrów świetnie obronił bramkarz.
Mecz kończy się naszą porażką - 1:3. Porażką zasłużoną, która przerywa serię trzech meczów bez przegranej w lidze. Musimy ten zimny kubeł wody przyjąć i wyciągnąć wnioski, bo w najbliższą niedzielę czeka nas bardzo ciężki bój z Krzyżanowicami.
Komentarze