B-klasa: Wiele pozytywów po meczu z liderem!
W niedzielne popołudnie wybraliśmy się na obiekt przy ulicy Dembowskiego 6, na którym odbył się mecz z pierwszą siłą IX grupy wrocławskiej klasy B - rezerwową drużyną Wratislavii Wrocław. Po przeczytaniu poniższej relacji z tego wyjazdu dowiedzą się Państwo jak przebiegał mecz, a przede wszystkim dlaczego jesteśmy z niego zadowoleni pomimo tak wysokiej porażki.
Mimo, że personalnie skład nie różnił się zbytnio w porównaniu do poprzednich meczów, to największą różnicę zaobserwowaliśmy w ustawieniu drużyny, gdyż nasz trenerski duet zdecydował się postawić na formację zbliżoną do 1-3-5-2. Tak więc dostępu do naszej bramki tego dnia strzegł Bieńko, przed nim wystąpiło trio SSS - Szymoniak, Salamon, Szymula. Druga linia - Oleś i Sawicki (który pełnił obowiązki pomocnika box-to-box), na wahadłach hasali Samociuk i Kalus, za dwójką napastników zagrał Kalinowski, a parę środkowych napastników stanowili Wilk i Jakubowski.
Już od pierwszego gwizdka sędziego było niemalże pewne, że mecz będzie bardzo ciekawy. Na pierwszego gola w meczu czekaliśmy do 22. minuty. Niedokładnie wybitą piłkę przez jednego z naszych stoperów na wysokości pola karnego przejął jeden z zawodników Wrati, oddał strzał, piłka jeszcze odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Chwilę później błąd przy wyprowadzeniu piłki popełnił Adam Szymula. Chcąc uchronić drużynę od niebezpiecznej akcji przeciwników zmuszony był uciec się do faulu taktycznego, za co został ukarany żółtą kartką. W 31. minucie było już 2:0. W zatłoczonym polu karnym znowu najlepiej odnalazł się napastnik gospodarzy, notując dublet. Mimo niekorzystnego wyniku, Widawianie nie spuścili głów, konsekwentnie realizując swój plan, opierający się przede wszystkim na ograniczeniu jak najszybszego przetransportowywania piłki do przodu oraz wykorzystywaniu linii obrony i bramkarza przy budowaniu ataku pozycyjnego. Pomimo wypracowywania dobrych okazji bramkowych zarówno przez Widawę, jak i Wratislavię, wynik do przerwy nie uległ już zmianie. Do szatni schodziliśmy z 0:2, ale głowy były podniesione wysoko, a entuzjazm, że w końcu coś zaczyna „trybić” nietrudno było zauważyć.
W przerwie meczu, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, doszło do dwóch zmian. Adama Jakubowskiego zastąpił Dmytro Kolmyk, a Łukasza Kalusa Rafał Zdunek. Roszady te przyniosły efekty niemalże od razu, bo nasi skrzydłowi raz za razem rozbijali defensywę Wratislavii, niestety bez efektu w postaci bramki. Jednak tak ofensywna gra musiała w końcu przynieść korzyści. Bramka Sawickiego z 57. minuty, który popisał się dobrym strzałem z okolic „szesnastki”, sprawiła, że Widawa wróciła do gry. W tym miejscu należy też wyróżnić Kolmyka, który przed oddaniem piłki Kubie dosłownie „wkręcił” kilku przeciwników w grząską tego dnia ziemię. Po tym trafieniu naprawdę uwierzyliśmy, że jesteśmy w stanie tego dnia powalczyć o coś więcej. Chcąc iść za ciosem, trener zdecydował się zmienić Tomka Kalinowskiego, którego zastąpił Bartek Kozak. Przez kolejne 11 minut Wratislavia została przyparta do muru, a ich kontry były w zdecydowanej większości przypadków gaszone zanim pojawiło się realne zagrożenie. Aż tu nagle przyszła 68. minuta spotkania i bardzo kontrowersyjny rzut karny dla Wrati, oczywiście skutecznie wykorzystany. I od tego czasu praktycznie całkowicie przestaliśmy grać w obronie. Wiadomo, że gdy przegrywa się 1:3 w 70. minucie meczu, nieco odpuszcza się obronę na rzecz zwiększenia siły rażenia z przodu. Niemniej jednak, jakieś standardy w formacji defensywnej powinny zostać zachowane. W międzyczasie na boisku pojawili się jeszcze Cichór i Lota, którzy zmienili Samociuka i Wilka. Niestety, przerzucenie prawie wszystkich sił do przodu nie przyniosło nam nic, oprócz oddania dwóch niegroźnych strzałów celnych, za to ułatwiło przeciwnikom torpedowanie bramki Bieńki uderzeniami, z których tylko dwa zamienili na bramki - w 91. i w 96. minucie meczu. Ostatni gwizdek, 3 oczka zostały przy Dembowskiego 6.
Podsumuję ten mecz trochę nietypowo, bo w formie kilku punktów z krótkim wyjaśnieniem do każdego z nich. Niektórych może dziwić fakt, że jesteśmy zadowoleni po meczu, który przegraliśmy aż 1:5. Otóż, jesteśmy zadowoleni, ponieważ:
1. Schematy, które trenujemy, działają. Po prostu działają. W tym meczu prawdopodobnie stworzyliśmy więcej sytuacji bramkowych, niż w kilku poprzednich razem wziętych. A skoro owe schematy potrafimy zaprezentować w meczu z liderem, to świadczy o progresie drużyny i stanowi dobry prognostyk na przyszłość.
2. Mecz przez większość czasu był naprawdę wyrównany. Do 70. minuty graliśmy z liderem (!!!) jak równy z równym. Potem popełniliśmy nasz klasyczny błąd, czyli „olaliśmy” grę w obronie przy niekorzystnym dla nas wyniku. Pewnie byłoby inaczej, gdyby nie bardzo kontrowersyjna „jedenastka”, ale już nie dowiemy się „co by było gdyby”.
3. Po raz pierwszy od bardzo dawna zepchnęliśmy przeciwnika do głębokiej defensywy. Miało to miejsce po kontaktowej bramce Kuby Sawickiego na 1:2. Naprawdę napieraliśmy wtedy jak wściekli, stworzyliśmy wiele sytuacji, niestety szwankowało wykończenie. No i ten rzut karny… Temat do przemilczenia.
4. Wynik końcowy nie miał większego znaczenia. Graliśmy z liderem naszej grupy. Ostatnią jeszcze niepokonaną drużyną tej jesieni. Już samo spojrzenie na tabelę pozwalało określić, kto w tym meczu będzie faworytem. Dlatego też postanowiliśmy potraktować ten mecz na sprawdzenie, jak „wykute” na treningach schematy będą wyglądać w warunkach meczowych. Założenie był proste: gramy „swoje”, stracimy bramkę - nieistotne, dalej próbujemy grać swoje. I tak jak wspomniałem wcześniej, przez większą część meczu właśnie tak postępowaliśmy. Było dobrze. Jakkolwiek głupio to nie zabrzmi, była to jedna z lepszych porażek w historii „Dwójki”.
Finałowy mecz rundy jesiennej sezonu 2023/24 odbędzie się już w niedzielę. Na własnym stadionie w bardzo ważnych dla widawskiej społeczności derbach podejmiemy Silesię Szymanów. Pierwszy gwizdek o 14:00. Gorąco zachęcamy kibiców do licznego przybycia, nawet gdy warunki atmosferyczne nie będą rozpieszczały. Potrzebujemy Was i liczymy, że wspólnie będziemy mogli świętować zwycięstwo!
B-klasa:
MKP Wratislavia II Wrocław - Tomtex Widawa II Wrocław 5:1 (2:0)
Bramki: Sawicki
Rozkład bramek:
1:0 - gol dla Wratislavii 22'
2:0 - gol dla Wratislavii 31'
2:1 - Sawicki 57'
3:1 - gol dla Wratislavii 68'
4:1 - gol dla Wratislavii 90' + 1'
5:1 - gol dla Wratislavii 90' + 6'
Skład: Mateusz Bieńko (BR); Dominik Salamon, Paweł Szymoniak, Adam Szymula; Łukasz Kalus (46' Rafał Zdunek), Kuba Sawicki, Kamil Oleś, Adrian Samociuk (75' Kuba Cichór); Tomasz Kalinowski (61' Bartosz Kozak); Mateusz Wilk (85' Krzysztof Lota), Adam Jakubowski (46' Dmytro Kolmyk)
Niewykorzystane zmiany: Konrad Śliwa (BR)
Żółte kartki: Szymula (26’ - podcięcie)
Komentarze