B-klasa: Słaby mecz i tylko remis w Ujeźdźcu Wielkim

B-klasa: Słaby mecz i tylko remis w Ujeźdźcu Wielkim

Wyścig o mistrzostwo B-Klasy II grupy wrocławskiej jest w początkowej fazie. Niedzielne spotkanie w Ujeźdźcu Wielkim miało rozstrzygnąć kto stanie na czele piłkarskiego peletonu. Skład Widawy był następujący: na bramce D. Pałasz; obrona Damian Brzoza, Marcin Mackiewicz, Arkadiusz Pawlak, Konrad Chmielak (K) i Maciej Adamczyk; pomoc; Tomasz Słowiński, Kamil Kusz i Petro Zubrytskyi; atak Dominik Tomczyk oraz Jakub Bryś. Z powodu kontuzji nie można było liczyć na P. Miklasa, a Ł. Wiraszka wybrał przedział pociągu zamiast meczu. Ze swoich wojaży powrócili J. Pondel i D. Budasov, a Tomasz Iwanicki pojawił się po dość długiej swojej nieobecności.

Mecz rozpoczął się spokojnie. Jednak już na samym początku spotkania M. Adamczyk doznał urazu stopy. Trener Pondel w 15 minucie spotkania musiał wprowadzić na boisko Budasowa. Widawianie chcieli grać cierpliwie piłką, a zawodnicy Ujeźdźca postawili na obronę pozycyjną, próbując zagrozić długimi piłkami na rosłego jak dąb napastnika lub wykorzystać jakąś okazję ze stałego fragmentu gry. Najlepszą sposobność do wyprowadzenia Widawy na prowadzenie po rzucie różnym z lewego rogu miał Kamil Kusz strzelając głową, ale piłkarz gospodarzy wybił piłkę z linii bramkowej. W międzyczasie, przeciwnicy Widawy po swoich kontrach oddawali strzały z dystansu. Pod koniec I połowy swoją sytuację zmarnował Jakub Bryś. Wpierw niczym zapaśnik, mocując się z rywalami wywalczył sobie wrota do bramki, ale spudłował. Pierwsza część meczu skończyła się bezbramkowo.

Rywale mądrze zamurowali swoją bramkę i „nie odstawiali nogi”. Natomiast Widawianie posiadali piłkę, dobrze grali w dwóch pierwszych liniach. Tylko mieli problem skonstruować akcję z przodu, która zostałaby zamieniona na bramkę.

Po rozpoczęciu drugiej połowy gra przypominała tą z pierwszej połowy. Wydawać się mogło, że mecz w Ujeźdźcu zakończy się remisem. Po godzinie od gwizdka rozpoczynającego spotkanie, Trener Pondel chcąc „ruszyć grę”, dał szansę Iwanickiemu, który zmienił Tomczyka. Szkoleniowiec Widawy rozkazał atakować trójce z przodu, a odpowiedzialność za środek jak Batman z Robinem w Gotham, wzięli Iwanicki i Kusz. W 68 minucie spotkania stało się to co przewidywały stare wygi. Widawianie mieli mecz pod kontrolą, ale po swojej drugiej akcji w drugiej połowie gospodarze wyszli na prowadzenie. Zawodnik Ujeźdźca zdobył ładną bramkę, uderzając fałszem pod poprzeczkę, wykorzystując zostawioną przestrzeń na przedpolu szesnastki. Bramka była kubłem zimnej wody dla Widawian, choć określenie „szklanki” bardziej pasuje. Goście zaczęli śmielej atakować. Najszybciej do wyrównania mógł doprowadzić Słowiński uderzając z rzutu wolnego z odległości 30 metrów od bramki rywali. Po uderzeniu Tomka, bramkarz Ujeźdźca sparował piłkę na poprzeczkę. Widawianie ciągle próbowali atakować lewą stroną, rzadko wykorzystując wolnego na prawej flance Brzozę. W końcu akcja lewą stroną z 78 minuty spotkania doprowadziła do wyrównania 1:1. Słowiński swoją lewą nogą z lewego sektora boiska dośrodkował ciętą piłkę, a Kusz na dłuższym słupku, wręcz wpadł z piłką do bramki. Obydwu drużynom pozostało jeszcze ponad 10 minut szansy na przechylenie wyniku meczu na swoją korzyść. Widać było, że gościom bardziej zależało od gospodarzy. Zawodnicy z Kominiarskiej po zdobyciu wyrównującej bramki jeszcze bardziej ruszyli do ataku. Gra zaostrzyła się, w środku pola popełniono wiele wykroczeń, a rywale zaczęli łapać żółte kartki. Swoje stu procentowe okazje zmarnowali Zubrytskyi i Bryś. Zubrytskyi pomimo swoich wcześniejszych niepowodzeń próbował dalej. Petro w doliczonym czasie gry gnał sam na sam z bramkarzem Ujeźdźca, ale tuż przed polem karnym został niebezpiecznie od tyłu zaatakowany wślizgiem, przez obrońce rywali, który dostał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Groźny atak na nogi doprowadził do kontuzji Zubrytskiego. Za niezdolnego do gry widawianina wszedł nasz bramkarz J. Pondel. Do rzutu wolnego podszedł Pawlak, który uderzał po ziemi, po długim rogu. Tam piłka wpadła na Słowińskiego, którego strzał został obronimy. Bezpańska piłka wpadła pod nogi Budasova, który oddał słaby strzał, zablokowany przez obrońce gospodarzy, a piłka wyleciała na róg. Wydawać się mogło, że goście dostaną kolejną okazję z rzutu rożnego do strzelenia zwycięskiej bramki, ale arbiter niedzielnego spotkania zakończył mecz.

W niedzielnych zawodach nienagannie operowaliśmy piłką tylko zabrakło armat z przodu. Piłkarsko byliśmy lepsi, ale to taktycznie rywal wypadał lepiej. Gospodarze całym swoim zespołem dobrze zabezpieczyli swoją połowę i grali ambitnie. Szkoda, że obudziliśmy się dopiero w 70 minucie zawodów po straconej bramce. Jednak po takim przebiegu meczu ten punkt trzeba uznać za sukces. Podział punktów wykorzystała drużyna Ujeźdźca Małego, ale jest to ucieczka w zasięgu wzroku bo tylko na dwa punkty i jest to dopiero początek rozgrywek. Niestety odpadło kolejnych dwóch zawodników z naszej kadry. Czyżby w przyszłej kolejce miały nastąpić wielkie powroty emerytowanych legend Widawy?

B-klasa:

Sokół Ujeździec Wielki - Tomtex Widawa Wrocław 1:1 (0:0)

Bramka: Kusz

Rozkład bramek:

1:0 - gol dla Sokoła (67 minuta)
1:1 - Kusz as. Słowiński (77 minuta)

Żółta kartka: Pawlak (krytyka orzeczeń sędziowskich)

Skład: Dawid Pałasz (BR); Damian Brzoza, Marcin Mackiewicz, Arkadiusz Pawlak, Konrad Chmielak (K), Maciej Adamczyk (15' Dmytrii Budasov); Tomasz Słowiński, Kamil Kusz, Petro Zubrytskyi (90+5 Jakub Pondel); Dominik Tomczyk (60' Tomasz Iwanicki), Jakub Bryś

W najbliższą niedzielę 19 września, szansa na trzecie zwycięstwo w tej rundzie ze Spartą Będkowo. Serdecznie zapraszamy na mecz o 11:00 w Widawie.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości