Zacięty mecz "Jedynki" i kontuzja Jagodzińskiego
Wczoraj o 17 swój pierwszy sparing rozgrywał pierwszy zespół Tomtexu Widawa Wrocław. Podopieczni Michała Pondla grali przy Dembowskiego z Wratislavią II Wrocław. Po zaciętym boju wygrali 6:5, ale okupili to spotkanie poważną kontuzją Miłosza Jagodzińskiego.
Niedziela chyliła się ku końcowi, a pierwszy zespół Widawy podejmował w starciu sparingowym drugą drużynę Wratislavii Wrocław. Mecz rozgrywany na boisku rywala przy Dembowskiego był pierwszym sparingiem ekipy Michała Pondla w przygotowaniach do rundy jesiennej sezonu 2020/2021. Trener naszej drużyny miał do dyspozycji 14 zawodników, a to oznacza, że nie mógł skorzystać z Mateusza Hołyńskiego, Dimy Budasova, Tomasza Iwanickiego, Marcina Mackiewicza, Piotra Miklasa, Rafała Dzietczyka, Roberta Papiewskiego, a także Jakubów - Jankowskiego i Brysia. Plan na to spotkanie mieliśmy prosty, chcieliśmy zaprezentować się dobrze, bo wynik przecież w meczu sparingowym jest sprawą drugorzędną.
Od samego początku po nastawieniu obu drużyn było widać, że dobrą grą się nie zadowolą. Intensywność meczu była wysoka, nie brakowało boiskowej walki, a także sytuacji podbramkowych. W tym ostatnim aspekcie to nasz zespół górował. Liczne strzały na bramkę Wratislavii nie potrafiły znaleźć drogi do bramki. W pierwszej akcji meczu zbyt lekko z pola karnego uderzył Petro Zubrytskyi. Potem uderzenie z bliska Konrada Chmielaka obronił bramkarz. Tutaj udanie poradził sobie z uderzeniami Dominika Tomczyka czy Kamila Kusza. W 12 minucie niewykorzystane sytuacje się zemściły. Gospodarze przeprowadzili bardzo szybki atak, przy którym pomyliła się nasza obrona. Piłka po centrze z prawej strony i rykoszecie przeleciała nad głową Kamila Olesia, a tam rywal strzałem z woleja nie dał żadnych szans Jakubowi Pondlowi, który na przekroju całej pierwszej połowy był graczem bezrobotnym. 1:0. Mimo niekorzystnego wyniku nadal częściej zagrażaliśmy bramce rywala, ale z naszych strzałów nadal nic nie wynikało. W 20 minucie powinniśmy wyjść na prowadzenie. Dominik Tomczyk wyszedł w sytuacji sam na sam z bramkarzem i strzelił wprost w niego. Po chwili futbolówka spadła pod nogi Tomasza Słowińskiego, a ten przeniósł ją nad poprzeczką. W 25 minucie otrzymaliśmy kolejny zabójczy cios od Wratislavii. Szybka kontra tej drużyny. Na prawej stronie został z łatwością ograny Jagodziński, a rywal w biegu wrzucił piłkę na pole karne. Tam ustawienie naszych obrońców się nie odbudował, jeden z rywali uciekł Chmielakowi i strzałem z główki z siódmego metra skierował piłkę do siatki. 2:0. No nie mieliśmy tego dnia szczęścia. Rywal był do bólu skuteczny, ale my nie zamierzaliśmy się poddawać. Nadal graliśmy ofensywnie i byliśmy coraz bliżej strzelenia gola. W 33 minucie groźnie z powietrza uderzał Jagodziński, ale świetnie futbolówkę po jego próbie nad poprzeczkę przeniósł bramkarz. Dwie minuty później znowu złapaliśmy się za głowę. Tym razem po rzucie rożnym strzał z bliska w słupek oddał Wiktor Chmielewski. W międzyczasie Chmielewski okazał się bohaterem akcji obronnej. Napastnik rywali stanął oko z oko z Pondlem wyminął go, ale z pomocą naszemu kiperowi przyszedł właśnie Chmielewski i zatrzymał przeciwnika przed strzałem do "pustaka". W 38 minucie w końcu szczęście się do nas uśmiechnęło i strzeliliśmy gola. Strzał z pola karnego oddał Tomczyk, a po drodze uderzenie przeciął obrońca Wrati i skierował futbolówkę pod poprzeczkę do własnej bramki! 2:1. 120 sekund potem był już remis - 2:2. Teraz to my skontrowaliśmy miejscowych. Tomczyk z prawej strony świetnie zagrał pod bramkę do Siwaka, a ten strzałem z bliska doprowadził do wyrównania. 2:2. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa tego meczu.
W drugiej połowie obraz gry się zmienił. Tym razem nasz bramkarz miał więcej roboty, a my groźnie kontratakowaliśmy (rolę się odwróciły). Zanim jednak zaczęło tak się dziać to my wyszliśmy na prowadzenie. Tomczyk zanotował kolejną asystę, podając z prawej strony do Słowińskiego. Ten obrócił się z rywalem na plecach i strzałem z powietrza nie dał szans bramkarzowi! 2:3. Gospodarze podobnie jak my w pierwszej połowie nie zamierzali się zrażać i dążyli do korzystnego wyniku. Nadal na murawie było sporo biegania, sporo walki, nie brakowało też niedokładności. W 55 minucie jeden z rywali utrzymał piłkę na linii końcowej (mimo, że nasi gracze protestowali by piłka miała opuścić murawę). Nasz bramkarz nie dał się jednak pokonać i instynktownie obronił to uderzenie z dość ostrego kąta. Po chwili Pondel znów udanie interweniował po rzucie rożnym i główce jednego z przeciwników. Za trzecim razem nie miał już tyle szczęścia, ale rywalom przy strzeleniu gola pomogli nasi obrońcy. Adamczyk przegrał walkę o pozycję, Oleś nie trafił w futbolówkę, a Pawlak, który ją zgarnął zbyt długo czekał z jej rozegraniem, stracił ją na piątym metrze. Rywal długo się nie zastanawiał podał ją pod bramkę do niepilnowanego obrońcy, a ten strzałem z bliska nie dał szans bramkarzowi! 3:3. Z czasem oprócz wcześniej wspomnianego Macieja Adamczyka na murawie pojawili się Łukasz Wiraszka i Damiana Brzozę. Rywale nadal byli stroną przeważającą, a w 75 minucie emocji nie wytrzymał Oleś, u którego widać było w tym spotkaniu mocno wakacyjną formę. Skupił się on na dyskusji z sędzią, posłał w jego kierunku kilka bardzo nieładnych słów i wyleciał z boiska. Do końca nie mógł wejść na boisko, na pozycję stopera powędrował Słowiński. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a po zabójczej kontrze wróciliśmy na prowadzenie. Pawlak kapitalnie z lewej strony zagrał pod bramkę do Tomczyka, a ten strzałem z trafił do siatki. 3:4. To nie był koniec emocji. Po chwili na solową akcję zdecydował się Siwak, który przebojem wpadł z piłką w pole karne i odgrywał ją do środka do Wiraszki, którego jednak w ostatniej chwili uprzedził ofiarnie interweniujący obrońca i przeniósł "balon" nad poprzeczką. W odpowiedzi trzy razy formą popisał się nasz bramkarz, dwukrotnie wygrywając pojedynek jeden na jeden z napastnikami Wrati, a za trzecim razem broniąc uderzenie z prawej strony. Za czwartym razem nie dał już rady, a i tym razem nie zabrakło pomocy z naszej strony. Po rzucie rożnym piłkę na nodze miał Chmielewski. W normalnych okolicznościach wybiłby ją w aut lub w przód, a on kopnął w tak dziwaczny sposób, że zagrał piłkę pod własną bramkę gdzie rywal z bliska trafił do siatki. 4:4. Mimo, że nie szło nam w tym meczu granie w defensywie, to jednak w ofensywie wszystko wyglądało nieźle. Tomczyk kapitalnie zabrał się z piłką przy kontrze i będąc w polu karnym podał do Wiraszki, któremu nie pozostało nic jak skierował piłkę do pustej bramki. 4:5. Chwilę przed tą sytuacją z boiska z kontuzjami zeszli Jagodziński i Chmielewski. O ile u drugiego doszło do kontuzji mięśniowej, to u pierwszego doszło do złamania kości śródstopia (nasz zawodnik doznał jej bez kontaktu z przeciwnikiem, źle stanął). W 90 minucie sędzia zdecydował się doliczyć 3 minuty i w nich padły jeszcze dwa gole. Najpierw to my trafiliśmy 6:4. Na solową akcję zdecydował się Zubrytskyi, minął po drodze rywala, stanął oko w oko z bramkarzem i strzałem w długi róg go pokonał. Strzelanie zakończył zawodnik Wrati. Po centrze z prawej strony piłkę głową na 16 metr odbił Słowiński. Tam rywala nie pokrył Pawlak, a ten mocnym, precyzyjnym strzałem przy słupku nie dał szans bramkarzowi. Skończyło się zatem na 6:5 dla naszej drużyny, a samo spotkanie mogliśmy ocenić jako udaną jednostkę treningowa.
Sparing:
Wratislavia II Wrocław - Tomtex Widawa Wrocłąw 5:6 (2:2)
Bramki: samobójcza, Siwak, Słowiński, Tomczyk, Wiraszka, Zubrytskyi
Czerwona kartka: Oleś (75 minuta - wybitnie niesportowe zachowanie)
Rozkład bramek:
1:0 - gol dla Wrati (12 minuta)
2:0 - gol dla Wrati (25 minuta)
2:1 - samobójcza (38 minuta)
2:2 - Siwak as. Tomczyk (40 minuta)
2:3 - Słowiński as. Tomczyk (48 minuta)
3:3 - gol dla Wrati (67 minuta)
3:4 - Tomczyk as. Pawlak (76 minuta)
4:4 - gol dla Wrati (78 minuta)
4:5 - Wiraszka as. Tomczyk (80 minuta)
4:6 - Zubrytskyi bez asysty (92 minuta)
5:6 - gol dla Wrati (93 minuta)
Skład: Jakub Pondel (BR); Gracjan Siwak, Kamil Oleś, Arkadiusz Pawlak, Wiktor Chmielewski, Miłosz Jagodziński; Konrad Chmielak, Kamil Kusz; Dominik Tomczyk, Tomasz Słowiński, Petro Zubrytskyi
Zagrali również: Damian Brzoza, Maciej Adamczyk, Łukasz Wiraszka
Mecz z Wratislavią II Wrocław nie był łatwym meczem. Spotkanie to było bardzo intensywne, ale finalnie to nasz zespół wytrzymał trudy tego spotkania i to on zwyciężył. Po tym starciu wiemy, że przed nami jeszcze wiele pracy, bo dzisiaj o ile w ofensywie nie wyglądało to źle (brakowało skuteczności i szczęścia) to jednak w defensywie popełniliśmy zbyt wiele prostych błędów i musimy je wyeliminować. Niestety mecz okupiliśmy kontuzją naszej ikony - Miłosza Jagodzińskiego, który w najlepszym wypadku wróci do grania za dwa miesiące. Teraz przed graczami pierwszej drużyny dwa treningi - we wtorek i w czwartek o 19 na Widawie, a w niedzielę sparing z WKS Wilczyce o 11 na Kominiarskiej.
Komentarze