Widawianie po meczu...

Widawianie po meczu...

Po nieco ponad dwutygodniowej przerwie wracamy do cyklu wywiadów. Od tamtej pory rozegraliśmy cztery spotkania w A-klasie i niestety cztery zakończyły się porażkami. O tych spotkaniach i nieco szerzej o obecnej sytuacji w drużynie opowiedział kapitan - Sebastian Glinka.

R: Ostatnio wiele się dzieje przy Kominiarskiej, a jest to pokłosiem dość "upchanego terminarza", 4 mecze na przestrzeni 13 dni i zabrakło czasu na regularne wywiady. Chcemy jednak nadrobić zaległości i ocenę sytuacji po kilku ostatnich spotkaniach poprosiliśmy Ciebie - kapitana drużyny. Maraton meczowy zakończyliście bez choćby jednego punktu zdobytego. Nieznaczne 2:3 w Obornikach Śląskich, przegrana po golach w końcówce w Wielkiej Lipie, godzina skutecznego oporu w Miliczu i teraz postawienie trudnych warunków Będkowowi. Które Twoim zdaniem spotkanie było do wygrana? Czego w nich zabrakło? Gdzie zaprezentowaliście się najgorzej?

S.G: Najbliżej zwycięstwa byliśmy w Obornikach Śląskich, gdzie przegraliśmy 2:3. Mieliśmy swoje szanse, a wynik do ostatnich minut był otwarty. Zabrakło skuteczności i koncentracji w kluczowych momentach. W Wielkiej Lipie, choć stwarzaliśmy sytuacje, przeciwnicy wypunktowali nas dopiero w końcówce. Widać było, że brakowało nam dynamiki w grze, a nasze akcje nie były na tyle zaskakujące, by przechytrzyć rywali. To było nasze najsłabsze spotkanie. W Miliczu, mimo wyniku, zagraliśmy lepiej, niż sugeruje wynik. Długo trzymaliśmy się planu, a drużyna wykazała się wolą walki i koncentracją. Niestety, bramka przed przerwą, rykoszet przy wyniku 2:1 oraz czerwona kartka podcięły nam skrzydła. Grając w osłabieniu, opadliśmy z sił, co wykorzystali gospodarze. Mecz z liderem, Spartą Będkowo, był naszym najlepszym występem, mimo przegranej. Pierwsi wyszliśmy na prowadzenie, ale zabrakło nam konsekwencji, by to utrzymać. Niewykorzystane sytuacje się zemściły, a Sparta odwróciła wynik. Myślę, że z meczów z Borem i Spartą mogliśmy wyciągnąć więcej, ale przesądziły błędy indywidualne, brak konsekwencji i problemy kadrowe.

R: Wasza sytuacja w tabeli jest bardzo słaba. Jesteśmy na półmetku rundy jesiennej, a Wy macie zaledwie 2 punkty zdobyte. Co jest przyczyną tak słabego startu i co trzeba zrobić, żeby w niedalekiej przyszłości wrócić na właściwe tory?

S.G: Przyczyn jest kilka. Przede wszystkim mamy problemy kadrowe – kilku kluczowych zawodników jest kontuzjowanych lub zmaga się z prywatnymi sprawami, co wymusza rotacje w składzie. Brak zgrania i stabilności to duży problem. Często mamy dobre momenty, ale brakuje konsekwencji, szczególnie w obronie i w wykańczaniu akcji. Musimy poprawić skuteczność, bo w piłce to bramki decydują. Ważne jest także mentalne przygotowanie – koncentracja na 90 minut to klucz. Jeśli wrócimy do podstaw, zaczniemy grać agresywniej i pewniej w obronie oraz poprawimy współpracę w ofensywie, jestem pewien, że szybko wrócimy na właściwe tory.

R: Przed Wami kluczowe siedem spotkań, gdzie trzeba zacząć wygrywać - Skarszyn (Trzebnica II), Pęgów, Wszemirów, Maślice, Prusice, Krzyżanowice i rezerwy Żmigrodu. Jakie jest nastawienie w zespole i patrzenie na te spotkania?

S.G: Nastawienie jest bojowe. Zdajemy sobie sprawę, że te siedem nadchodzących spotkań to kluczowy moment sezonu i musimy zacząć punktować. Każdy w zespole wie, że to ostatni dzwonek, aby odwrócić sytuację. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu z pełną koncentracją. Wierzymy, że możemy pokonać każdego z naszych przeciwników – Skarszyn (Trzebnica II), Pęgów, Wszemirów, Maślice, Prusice, Krzyżanowice i rezerwy Żmigrodu – to drużyny, z którymi możemy powalczyć, ale musimy dać z siebie wszystko przez pełne 90 minut. Atmosfera w drużynie jest dobra, wszyscy są zdeterminowani, by wyjść z dołka, a motywacja w szatni jest bardzo wysoka.

R: Na koniec z racji tego, że spotkanie z Będkowem odbyło się wczoraj i jeszcze jest w pamięci, to na chwile przy nim przystaniemy. Był to trudny mecz dla Was - czego zabrakło, aby wyśrubować lepszy rezultat?

S.G: Zabrakło wykończenia i konsekwencji w grze, ale nie można nam odmówić charakteru i walki. Mieliśmy swoje szanse, ale brak skuteczności pod bramką przeciwnika zadecydował o wyniku. Będkowo to solidna drużyna, dobrze zorganizowana, ale mogliśmy zrobić więcej, żeby ich złamać. W końcówce zabrakło nam sił, co rywal bezlitośnie wykorzystał. Musimy lepiej kontrolować grę, szczególnie przy korzystnym wyniku. Przegraliśmy, ale wyciągniemy wnioski i poprawimy naszą grę – zarówno w obronie, jak i w ataku.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości