Widawianie po meczu...

Widawianie po meczu...

W miniony weekend grały obie nasze drużyny i obie grały przy Kominiarskiej. "Jedynka" ograła Spartę Będkowo - 2:0, a "Dwójka" uległa Sportingowi Wrocław - 2:7. Po tych meczach na pytania naszych redaktorów odpowiadali: Jakub Pondel, Tomasz Kluczewski i Łukasz Tatarczuk.

Po meczu pierwszego zespołu ze Spartą Będkowo wypowiedziało się dwóch graczy tej drużyny. Bramkarz - Jakub Pondel, który zanotował kolejne w tym sezonie czyste konto, a także prawy wahadłowy - Tomasz Kluczewski, który zanotował oficjalny debiut w tym sezonie. Jako pierwszy wypowiedział się Kuba:

R: Wróciliście do grania po ponad pięciu miesiącach przerwy i na inaugurację rundy wiosennej odnieśliście zwycięstwo z Będkowem. Wygrana ta była zasłużona, aczkolwiek gra pozostawia wiele do życzenia. Czy można było w tym meczu strzelić więcej bramek, a może mniej korzystny rezultat byłby tutaj bardziej sprawiedliwy?

J.P: Wróciliśmy do grania po pięciu miesiącach, a przede wszystkim wróciliśmy do grania na płytę trawiastą. Po przygotowaniach spędzonych na boiskach ze sztuczną nawierzchnią potrzeba trochę czasu by z powrotem poczuć się pewnie na trawie. Co do meczu z Będkowem to jak najbardziej wygrana mogłaby być wyższa. Co zatem zawiniło? Przede wszystkim skuteczność, która była na bardzo słabym poziomie, a jak wiadomo, jeśli meczu się nie zabija to trzeba liczyć się z potencjalną nerwówką, która w niedzielnym starciu miała miejsce. Do osiągnięcia lepszego rezultatu potrzebny jest także impuls z ławki rezerwowych, który był bardzo słaby, jeśli w ogóle można o takowym mówić. Czy mniej korzystny rezultat byłby bardziej sprawiedliwy? Nie wydaję mi się. Po raz kolejny potwierdziliśmy, że jesteśmy swoim największym przeciwnikiem, a nie boję się zaryzykować stwierdzenia, że to nasze proste błędy, brak zdecydowania, czy zbyt anemiczne podejście do spotkania trzymało rywala w grze.

R: Wygrane cieszą każdego. Bramki cieszą napastników. Asysty cieszą asystentów, a bramkarzy przede wszystkim czyste konta. Gratulujemy piątego w tym sezonie czystego konta. Czy limit na ten sezon już został wyczerpany, czy jednak jesteście w stanie jeszcze zagrać na zero z tytułu?

J.P: Czyste konto to zasługa całej drużyny. Każdy z przebywających aktualnie na boisku graczy jest odpowiedzialny za grę defensywną, a więc podziękowania należą się całemu zespołowi. Co do czystych kont w nadchodzących spotkaniach to jak żaden limit nie został wyczerpany. Wiadomym jest, że będąc drużyną starającą się prowadzić grę na połowie rywala, ciężko o zachowanie koncentracji w obronie przez całe spotkania, gdzie zdarzają się takie, w których głównym zadaniem bloku defensywnego jest operowanie piłką, aniżeli postawa defensywna. 5 czystych kont w 11 spotkaniach, a także zaledwie 8 bramek w nich straconych nie wzięło się z niczego. Jeśli wyeliminujemy drobne pomyłki w strefie obronnej i przede wszystkim odzyskamy pewność w rozegraniu piłki w takowej, o czyste konta nie powinno być ciężko. Moim celem jest co najmniej podwoić liczbę czystych kont w nadchodzących kolejkach.

R: Do końca sezonu zostało osiem spotkań. Macie sprawy w swoich rękach, bo wygrywając wszystko - wygrywacie grupę. Wiemy jednak, że te mecze łatwe nie będą. Który rywal Twoim zdaniem powinien być dla Was najbardziej wymagający?

J.P: Do każdego spotkania podchodzimy z taką samą koncentracją albowiem będąc liderem tabeli nałożona jest na nas dodatkowa presja. W nadchodzących spotkaniach będziemy faworytem, my będziemy musieli, z kolei nasi przeciwnicy mogli. Urwanie punktów liderowi może być dobrą motywacją na pozostałą część sezonu, a taki cel z pewnością przyświecać będzie naszym przeciwnikom. Do każdego spotkania musimy obecnie podchodzić jak do finału, gdyż margines błędu jest naprawdę minimalny. Jeśli miałbym już wybierać najtrudniejsze spotkania to wskazałbym te czerwcowe, w których skrzyżujemy rękawice z Sokołami. Myślę, że komplet punktów do tego czasu byłby dobrą pozycją na finiszu rozgrywek, może o takowy nie będzie łatwo, jednakże znam potencjał naszego zespołu i taki scenariusz jest jak najbardziej możliwy.


 

Wywiad z debiutantem - Tomkiem Kluczewskim prezentujemy poniżej. Oto on:

R: U nas w klubie mamy taki zwyczaj, że po debiutach o pomeczowy wywiad prosimy debiutantów, a więc dlatego rozmawiamy. :) Wygrana w debiucie na pewno cieszy, a jakbyś miał ocenić swój występ - to jaka byłaby to ocena?

T.K: Oczywiście, fajnym uczuciem było zdobyć 3punkty w meczu. Jeżeli chodzi o mój występ w meczu, to raczej przeciętnie go oceniam. Myślę, że nie popełniłem jakiegoś większego błędu, jeśli chodzi o stratę piłki, w defensywie również nie było większych błędów, ale w ofensywie też nie pomogłem kolegom z drużyny w zdobyciu bramek.

R: Trener w meczach sparingowych ustawiał się przeważnie na pozycji prawego wahadłowego. Jak gra Ci się na tej pozycji? A może uważasz, że powinieneś występować w zupełnie innym sektorze boiska?

T.K: Grałem w klubach na różnych pozycjach, ale lubię pozycję bocznego obrońcy, ponieważ trzeba pracować z tyłu, a i czasami można podłączyć się do przodu. Trener dał mi szanse pokazania się na pozycji wahadłowego, gdzie większy angaż muszę mieć w akcje ofensywne i ta pozycja osobiście mi odpowiada, choć na pewno teraz muszę popracować nad kondycją.

R: Ostatnie pytanie tyczy się historii i przyszłości. Jeżeli chodzi o historię to powiedz widawskim kibicom - skąd się tu wziąłeś i czemu wybrałeś akurat Widawę? Jeśli mówimy o przyszłości to powiedz jakie cele stawiasz przed sobą?

T.K: Kiedyś swoich sił próbowałem w krakowskiej lidze okręgowej, a także olkuskiej A klasie. Po kilku latach przerwy w piłce przeprowadziłem się do Wrocławia, gdzie zacząłem szukać klubu, w którym panuje fajna atmosfera, będzie można cieszyć się z gry, a także będą treningi, w których uczestniczy co najmniej 10 osob. W ten oto sposób trafiłem na klub Widawy, który ma aspiracje na awans i to na pewno jest moim celem na ten sezon, jak i całej Naszej drużyny.

Po meczu Tomtexu II Widawa Wrocław ze Sportingiem Wrocław wypowiedział się debiutujący w barwach klubu z Kominiarskiej - pomocnik Łukasz Tatarczuk. Zawodnik ten otworzył wynik spotkania, a oto wywiad z nim.

R: Cześć Łukasz. Ostatnio po debiucie w barwach naszej drużyny na spytki wzięliśmy Dominika Salamona. Teraz pora na Ciebie. To Ty otworzyłeś wynik tego spotkania, ale jak wszyscy wiemy były to tylko miłe, złego początki. Powiedz widawskiej publiczności, bo gol ten był na swój sposób osobliwy, jak to weszło?

Ł.T: Oglądając bramki jakie padają w ligach tego typu, spodziewałem się że takie "centrostrzały" często kończą się golem, także bardziej uderzyłem ale miałem nadzieję że ewentualnie ktoś to skończy lub dobije.

R: Jakbyś miał ocenić swój występ to jakbyś go ocenił? Nad czym Twoim zdaniem musisz pracować, a co na chwilę obecną możesz w swojej grze ocenić jako atut?

Ł.T: Na pewno poprawić kondycję i starać się więcej widzieć na boisku bo czasem jak postanowię strzał to choć ktoś jest w lepszej pozycji to i tak uderzę, wydaje mi się że atutem jest pewność siebie, nie boję się dryblować ani przyjmować piłki pod presją uważam, że mecz w moim wykonaniu nie był najgorszy, ale na pewno chciałbym lepiej zagrać.

R: No i na koniec powiedz Nam - jak to się stało, że trafiłeś do klubu z Kominiarskiej i jakie stawiasz przed sobą cele na czas gry w nim?

Ł.T: Na Kominiarską trafiłem przez dział skautingu, który bardzo prężnie działa w klubie i jak widać i mnie wypatrzył. No i uznałem czemu nie skorzystać z oferty i nie ruszyć przysłowiowych czterech liter i cieszyć się grą.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości