Widawianie po meczu...
Po meczu wygranym meczu z Pawłowem Trzebnickim nasz redaktor do wywiadów zaprosił dwóch zawodników. Pierwszym z nich był Łukasz Wiraszka, a drugim Piotr Miklas.
Jako pierwszy głos zabrał bohater starcia z Błękitnymi - Łukasz Wiraszka, który po wejściu z ławki strzelił cztery bramki. Oto jego wypowiedź:
R: Pierwszym naszym rozmówcą nie mógłbyć nikt inny - jak najlepszy zawodnik w meczu z Pawłowem Trzebnicki - autor czterech bramek - Łukasz Wiraszka. Gratulujemy wyczynu Panie Łukaszu. Jak Pan się czuje po tym spotkaniu?
Ł.W: Dzień dobry Panie redaktorze. Bardzo dobrze, wreszcie udało się przełamać, co cieszy. Jako drużyna też po 3 meczach bez zwycięstwa zgarnęliśmy 3 punkty, więc same plusy. Było dużo pozytywnych emocji w trakcie i chwilę po meczu. Jakoś do 4 bramki wszystko działo się tak szybko, że nie do końca miałem świadomość, że to się dzieje. Jak to mawiał klasyk nawet najstarsi górole nie przewidzieliby takiego obrotu sprawy.
R: Twoje wejście można określić "wejściem smoka". Wszedłeś, cztery razy dotknąłeś piłki i ta cztery razy trafiła do siatki. Czy w tym momencie możemy mówić o Panu Wiraszce - per Pan Piłkarz i zacznie się zdobywanie kolejnych punktów do dorobku? Czy jednak był to tylko i wyłącznie "dzień konia" i spełniony możesz kończyć karierę?
Ł.W: Wykorzystałem swoje szanse, ale faktycznie jakby nie patrząc książkowy super zmiennik. Wchodzi, robi co trzeba i wszyscy są zadowoleni. Fakt faktem chyba 5 razy dotknąłem piłkę ale i tak dobra statystyka jak na pierwsze 12 minut. Do miana pana piłkarza brakuje kilku bądź kilkunastu bramek w sezonie, ale może z szeregowego biegacza awansowałem na pana kopacza (trzeba spytać trenera co o tym sądzi po treningach). Mam nadzieję, że to dopiero początek strzelania bramek i kolejne przyjdą z kolejnymi spotkaniami i dam jeszcze dużo radości trenerowi, kibicom i kolegom z drużyny.
R: Runda jesienna się kończy. Ty się dopiero rozkręcasz. Jakie są Twoje plany na rundę rewanżową?
Ł.W: Wiadomo, z klasyki zawsze rozkręcam się pod koniec tak samo podczas okresów przygotowawczych. Plan na następną rundę jest bardzo prosty - rozkręcić się dużo szybciej i śrubować wynik bramkowy i pomóc w walce o wyższą lokatę.
Po Łukaszu wypowiedział się jeszcze Piotrek Miklas, który w starciu z Pawłowem Trzebnickim przełamał defensywę przeciwników, otwierając wynik spotkania. Oto co miała do powiedzenia ikona klubu z Kominiarskiej:
R: Powróciłeś do grania w Widawie po kilkumiesięcznej przerwie i wielu żartowało, że przynosisz pecha, bowiem z Ligotą zremisowaliście, a w Szewach przegraliście. Teraz jednak przyszło przełamanie, a duży wpływ na losy spotkania był Twój gol na 1:0. Powiedz szczerze - chciałeś tak uderzyć?
P.M: Jeżeli chodzi o pecha to sam też tak myślałem, może jak bym się nie pojawił to passa meczy bez porażek byłaby dłuższa, ale tego już się nie dowiemy. Strzał miał być mocny i w prawą stronę bramki, taki był.
R: Lata lecą, zawodnicy w Widawie się zmieniają, a Pan Piotr nie przemija, ciągle będąc w talii widawskich trenerów. Czy ostatnie występy były wyjątkowymi sytuacjami, czy jednak w rundzie wiosennej - Piotra Miklasa będziemy widywać częściej?
P.M: Dużo zależy od trenera, jak będę dostawał powołania i okoliczności będą sprzyjające to chętnie się pojawię:)
R: Kilka razy miałeś okazje w obecnym zespole zagrać. Wokół siebie widzisz wiele młodych chłopaków, a sam jesteś jednym z największym stażem. Jakbyś miał ocenić - macie potencjał, aby zajmować wyższe miejsce niż obecnie (miejsce 7)? Czy jednak środek tabeli to maksimum, co może ta drużyna osiągnąć?
P.M: Myślę, że z takim składem śmiało można walczyć w pierwszej 3, troszkę więcej szczęścia i mogło być tak w tej rundzie. Najbliższy mecz pokaże czy odstajemy od lidera.
Komentarze