Widawianie po meczach...

Widawianie po meczach...

W ostatnią niedzielę obie nasze drużyny grały, ale nastroje wśród nich były różne. "Jedynka" w Wielkiej Lipie wygrała, a "Dwójka" przy Sztabowej odniosła porażkę. Po tych spotkaniach nasi redaktorzy przeprowadzili wywiady z Jakubem Pondlem, Rafałem Padiaskiem i Adrianem Samociukiem.

Pierwszym zawodnikiem z którym został przeprowadzony wywiad jest bramkarz pierwszej drużyny - Jakub Pondel, któremu niestety nie było dane zachować w Wielkiej Lipie czystego konta:

R: Trzeci mecz z rzędu i trzeci wygrany. Można powiedzieć, że jesteście na fali. Czy nie można było tak skutecznie punktować we wcześniejszych potyczkach?

J.P: Każda seria się kiedyś kończy i na szczęście w kluczowym momencie sezonu udało się nam przerwać naszą niechlubną serię porażek. Czy można było tak punktować wcześniej? Pewnie tak, lecz trzeba pamiętać, że poprzednie potyczki przegrywaliśmy w kuriozalnych okolicznościach i głównie były to porażki nieznaczne. Kluczowy okazał się mecz z Wisznią Małą, który po ciężkim boju udało się wygrać. Widać było, że od tej pory zaczęło schodzić z nas ciśnienie. Nie było już w nas frustracji, a za czym idzie zaczęliśmy grać odważniej i ze spokojniejszą głową, co przełożyło się na zdobycie kompletu oczek w ostatnich trzech spotkaniach.

R: W meczu z Sokołem Wielka Lipa nie byliście faworytem, a mimo tego udało Wam się zagrać naprawdę niezłe spotkanie, które zakończyliście wygraną na trudnym terenie. Co okazało się tutaj kluczem do zwycięstwa?

J.P: Mecz z Wielką Lipą nie był idealny. Taktycznie można powiedzieć, że była ta „wolna amerykanka”. Żałuję, że nie udało się zachować czystego konta mimo, że mieliśmy do tego dobrą okazję. Totalnie niepotrzebna była także nerwówka w końcówce, gdyż uważam że mogliśmy zabić mecz wcześniej. Co okazało się kluczem do zwycięstwa? Powtórzę się, ale widać było u nas większy luz w grze. Nie grając z nożem na gardle możesz sobie pozwolić na odważniejszą grę, a za czym idzie bardziej ofensywną. Wydaje mi się, że wygraliśmy to spotkanie intensywnością. Nasz młody zespół narzucił intensywne tempo bardziej wiekowym rywalom i wyszliśmy z tej batalii zwycięsko. Nie sposób nie wspomnieć także o wybitnej formie naszego napastnika Kuby Jankowskiego, któremu udało się ustrzelić klasycznego hat-tricka.

R: Po meczu z Wisznią Małą doznałeś kontuzji, z którą borykasz się do tej pory. Nie ma jednak zbyt wiele alternatyw na Twoją pozycję. Czy Jakubowi Pondlowi uda się dograć ten sezon do końca, bez zaniżania swojego poziomu?

J.P: Nie ma alternatyw? Przecież Tomek Słowiński zawsze wozi bluzę bramkarską w busie (śmiech). Mając w pamięci okoliczności tej kontuzji, co wydarzyło się po niej, a także finalne przełamanie w Wiszni Małej starczy powiedzieć, że warto było. Czy uda się dograć sezon? To na pewno. Bengay, Altacet, taśmy usztywniające i będzie dobrze. To tylko zaledwie niecałe dwa tygodnie, a po nich zasłużony odpoczynek. Czy wpłynie to na mój poziom? Może to wpłynąć na pewność w grze, bo uraz jednak może powodować większą zachowawczość. Postaram się jednak odpowiednio „zakonserwować” (śmiech).

R: Do końca sezonu macie dwa mecze, ale zapytamy o nową kampanię ligową. Zobaczymy w niej Jakuba Pondla? I jeśli tak to z jakimi ambicjami, oczekiwaniami i celami na sezon 2024/2025?

J.P: Jak czas i zdrowie pozwolą, a także będę dalej w planach trenera to zobaczymy Jakuba Pondla w nowej kampanii ligowej. Pomimo plotek rozpuszczonych przez pewnego zawodnika z inicjałami TL o potencjalnym zakończeniu „kariery” nigdzie się nie ruszam. Co do oczekiwań, ambicji i celów to podzielę je na drużynowe i indywidualne. Chciałbym by drużyna dalej notowała nieustanny progres. Z każdym meczem wygląda to coraz lepiej. Oczywiście, że naszemu młodemu zespołowi będą zdarzać się gorsze występy, bo takie prawo młodości (śmiech), ale uważam że jesteśmy w stanie powalczyć o coś więcej niż utrzymanie. Kluczem do tego będzie zachowanie obecnej kadry i aktywne działanie na rynku transferowym, o które akurat się nie martwię. Przechodząc do celów indywidualnych to chciałbym przede wszystkim w końcu doleczyć drobne urazy, by w nowym sezonie stanowić pewny punkt zespołu. Moim celem jest utrzymanie miejsca w bramce „Jedynki”, a także dążenie do jak największej ilości czystych kont (co z takimi defensorami jak Rafał Padiasek czy Tomasz Lamek Sebastian Glinka nie powinno być problemem (śmiech)).


Rafał Padiasek również nie miał indywidualnie powodów do radości. Jako obrońca nie udało się zapobiec utracie bramek, a na dodatek otrzymał w końcówce spotkania żółtą kartkę, która eliminuje go z gry w meczu przeciwko Parasolowi Wrocław. Oto jego wypowiedź:

R: W starciu z Sokołem Wielka Lipa prowadziliście już 3:0 i wydawało się, że uda się zgarnąć drugie w tej rundzie czyste konto. Nic z tych planów jednak nie wypaliło. Szereg prostych błędów i kończycie na 4:3. Co Twoim zdaniem się stało, że mówiąc krótko - wszystko się posypało?

R.P: Wydaje mi się, że zabrakło większej ilości spokoju w naszej grze. Momentami wyglądało to tak, jakbyśmy to my gonili wynik i chcieli strzelić kolejne bramki za wszelką cenę, podczas gdy wystarczyło dłużej utrzymać się przy piłce i zmusić rywala do biegania za nią. Kolejne klarowne sytuacje dla nas na pewno by przyszły z biegiem czasu, a i ograniczylibyśmy tym sposobem liczbę groźnych kontrataków przeciwnika.

R: W końcówce spotkania sprokurowałeś rzut karny i otrzymałeś za ten faul żółtą kartkę. Pierwszy raz w historii mogliśmy też usłyszeć Twój donośny tembr głosu. Co się tak zdenerwowało?

R.P: Okoliczności, w jakich doszło do tej sytuacji no i oczywiście jej skutki – rzut karny dla przeciwnika i moja pauza w kolejnym meczu z powodu żółtej kartki. Nie może być tak, że rywal ma tyle miejsca na 22 metrze i bez żadnej presji oddaje strzał na naszą bramkę. Oczywiście, sam też mogłem się lepiej zachować próbując zablokować dobitkę obronionego strzału, ale jednak gdybyśmy wcześniej lepiej zareagowali to do tego zdarzenia prawdopodobnie by nie doszło.

R: W tym sezonie jesteś kluczowym obrońcą w układance trenera. Grywasz w jej centralnej części lub bardziej z boku. Na której pozycji gra Ci się lepiej? A może czujesz, że inne miejsce na boisku byłoby dla Ciebie bardziej odpowiednie?

R.P: Od dziecka gram na obronie, więc na obu tych pozycjach czuję się dobrze. Jeżeli jednak miałbym wybierać to lepiej gra mi się bardziej z boku.

R: Na koniec pytanie o dwa ostatnie mecze. Gracie u siebie z Parasolem i na wyjeździe z Krzyżanowicami. Jakie są cele na te spotkania i co trzeba zrobić, żeby w tych meczach zgarnąć np komplet punktów?

R.P: Celem oczywiście jest podtrzymanie zwycięskiej passy i zdobycie 6 punktów, aby zakończyć sezon w dobrych humorach. Oba mecze będą jednak bardzo ciężkie, rywale na pewno nie odpuszczą i bez 100% zaangażowania nie będziemy w stanie ich pokonać.

Po meczu drugiej drużyny o komentarz poproszona została jedna osoba i był nią Adrian Samociuk, czyli strzelec jedynego gola dla Widawy. Oto co powiedział:

R: Gratulacje za zdobycie bramki, niestety wynik meczu nie był po waszej myśli. Czy możesz podzielić się swoimi przemyśleniami na temat tego, co poszło nie tak w tym spotkaniu?

A.S: Dziękuję, faktycznie szkoda dwóch straconych bramek, które zniweczyły nasze szanse na historyczne przełamanie ze Spartą. Przede wszystkim daliśmy się zdominować przeciwnikowi i nawet zdobycie bramki oraz gra w przewadze jednego zawodnika niewiele zmieniła w obrazie gry.

R: Jakie elementy gry według Ciebie wymagają poprawy, aby w meczach przeciwko Wratislavii i Silesii Szymanów osiągnąć lepsze wyniki?

A.S: Teraz najważniejsze będzie nasze nastawienie. Musimy ponownie uwierzyć że potrafimy walczyć jak równy z równym niezależnie od tego z kim gramy. Obie drużyny są w naszym zasięgu, pozostaje tylko dać z siebie maxa na murawie.

R: Nietrudno zauważyć wyraźną poprawę wyników drużyny w rundzie wiosennej w porównaniu do jesieni. Czy możesz podzielić się swoimi przemyśleniami na temat tego, co przyczyniło się do tej pozytywnej zmiany? Jakie czynniki, według Ciebie, miały największy wpływ na tę przemianę?

A.S: To prawda, widać to nie tylko po wynikach ale stylu i pomyślę na grę. Przeszliśmy pewnego rodzaju metamorfozę z drużyny która potrafiła się tylko bronić i kontratakować do takiej która jest w stanie narzucić swój styl gry i kreować sytuacje bramkowe. Wśród najważniejszych czynników wymieniłbym odpowiednio przepracowany okres przygotowawczy oraz ustabilizowanie sytuacji kadrowej. W końcu mamy szeroką ławkę i konkurencję na kilku kluczowych pozycjach.

R: Jako jeden z najlepszych strzelców w drużynie, jakie są Twoje cele indywidualne na końcowe momenty trwającego sezonu? Czy uważasz, że dotychczasowe cele zostały już spełnione, czy może przed Tobą jeszcze wyzwania, które chcesz osiągnąć?

A.S: Liczę, że uda nam się zdobyć co najmniej 4 punkty w ostatnich kolejkach.Indywidualnie chce się po prostu cieszyć grą i pomóc drużynie jak tylko będę potrafił. To kto strzeli bramki jest nieistotne dopóty Widawa będzie górą!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości