Słów kilka o premierowym meczu drugiej drużyny

Słów kilka o premierowym meczu drugiej drużyny

     W minioną niedzielę oprócz meczu ligowego, w którym Tomtex Widawa Wrocław pewnie pokonał Spartę Będkowo, o godzinie 15 w Kuraszkowie odbył się pierwszy oficjalny sparing nowo formującej się drugiej drużyny.

     Drugi zespół, który dopiero co się formuje pierwsze spotkanie, które okazało się sparingiem wewnętrznym rozegrał 6 czerwca. Wtedy padł wynik 5:5. Frekwencja była jednak dobra i na jej podtrzymanie liczyliśmy tydzień później, z rywalem zorganizowanym, czyli przedstawicielem grupy I wrocławskiej B-klasy - Dębem Kuraszków. Kuraszków to zespół dobrze nam znany, z którym kiedyś mieliśmy okazje rywalizować. O godzinie 15 na boisku rywala mieliśmy zagrać z nim po raz kolejny, ale pierwszy raz uczynić to miał drugi zespół.

     Kadra na to spotkanie była szeroka. Większość zawodników były to nowe osoby, ale nie brakowało starych twarzy. Byłych graczy lub graczy pierwszego zespołu. W tym gronie znaleźli się Krzysztof Oczeretko, Karol Leszczyński czy Hubert Szor. Opiekun drużyny - Grzegorz Biegacz podchodził do meczu z entuzjazmem i wystawił ofensywnie usposobioną jedenastkę w formacji - 1:4:1:4:1.

     Pierwsze pięć minut należało do naszego zespołu i nawet mogliśmy wyjść na prowadzenie, ale nasz napastnik przegrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem. Wraz z upływem kolejnych minut entuzjazm spadł i to gospodarze zaczęli dochodzić do głosu. Sporo strzałów, kilka sytuacji sam na sam, ale nasz bramkarz spisywał się bardzo dobrze. W 8 minucie bezsensowny faul jednego z naszych pomocników w polu karnym i sędzie podyktował słuszny rzut karny. Gola jednak nie było. Wykonawca trafił w słupek, a po chwili sam dobił swoje uderzenie. Według przepisów - taka sytuacja miejsca mieć nie może i skończyło się na rzucie wolnym dla naszej ekipy. Co się jednak odwlecze to nie uciecze i w 13 minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. Piłka zza plecy naszych środkowych obrońców, złamana linia spalonego i rywal, który wystawił piłkę na pustaka swojemu koledze, któremu nie pozostało nic jak zakończyć tą akcję golem. 1:0. Mimo straconej bramki nie poddawaliśmy się i po chwili mogliśmy nie tylko stan rywalizacji wyrównać, ale również wyjść na prowadzenie. Najpierw nasz napastnik nieznacznie przeniósł piłkę nad poprzeczką, a po chwili trafił w słupek w sytuacji sam na sam! Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 18 minucie. Szybki atak Kuraszkowa. Świetna centra z prawej strony na pole karne, a tam napastnik rywali "szczupakiem" załadował piłkę od słupka, obok bezradnego golkipera Widawy. 2:0. Do 30 minuty mieliśmy jeszcze dosyć ciekawy obraz gry, gdzie obie drużyny stawiały na ofensywny futbol. Mimo okazji z obu stron piłka jednak do siatki nie wpadła i zasłużenie po pierwszych 45 minutach prowadzili gospodarze - 2:0.

      W drugiej odsłonie tempo nie było już takie wysokie jak w pierwszej. Kuraszków wykreował sobie trzy groźne sytuacje - dwie z nich obronił nasz bramkarz, raz uratowała go poprzeczka. My też mieliśmy swoje sytuacje, ale dwukrotnie zatrzymał je kiper przeciwników, a w wielu przypadkach brakowało po prostu celnego strzału - najczęściej obrywał piłkołap za bramką gospodarzy. Nic już wielkiego się nie wydarzyło. Po końcowym gwizdku sędziego obie drużyny podziękowały sobie za grę, a nasz zespół pokazał, że drzemie w nim potencjał. Teraz tylko regularność, obecność, walka i być może z tej mąki będzie bardzo smaczny chleb.

SPARING:
Dąb Kuraszków - Tomtex Widawa II Wrocław 2:0 (2:0)
Rozkład bramek:
1:0 - gol dla Kuraszkowa (13 minuta)
2:0 - gol dla Kuraszkowa (18 minuta)
*w 8 minucie Kuraszków nie wykorzystał rzutu karnego
Sędziował: Fabian Woźniak (KS Wrocław)
Na koniec tejże relacji nasz redaktor o pomeczowy komentarz poprosił opiekuna drugiej drużyny - Grzegorza Biegacza. Oto jego wypowiedzi:
R: Druga drużyna w Widawie to coś czego jeszcze nie było. Skąd pomysł na taki ruch?
G.B: Do powstania drugiej drużyny przyczynił się prężnie działający w klubie Dział Skautingu. Jak wszystko dobrze pójdzie to będzie to najlepsze okienko transferowe w dziejach Widawy. A co za tym idzie sztab szkoleniowy postanowił wykorzystać potencjał kadrowy i żeby zawodnicy byli w rytmie meczowym, zrodził się pomysł powstania drugiej drużyny.
R: Rozegraliście już dwa mecze kontrolne. Pierwszym była gierka wewnętrzna zakończona wynikiem 5:5. W minioną niedzielę graliście już z Dębem Kuraszków. Przegraliście - 0:2. Jakie są Twoje przemyślenia po tym spotkaniu?
G.B: Zgadza się. Mamy za sobą dwa mecze kontrolne. W pierwszym testowaliśmy różne ustawienia taktyczne. Dwa zespoły i dwa różne schematy gry i wynik nie miał tu znaczenia. W meczu z Dąb Kuraszków zagraliśmy również kolejną taktyką, która nie do końca dobrze funkcjonowała, ale nie od razu Rzym zbudowano i z czasem gdy zawodnicy przyzwyczają się do nowych rozwiązań taktycznych - wyniki przyjdą i będziemy mogli cieszyć się ze zwycięstw.
R: Z przebiegu spotkania mogliście pokusić się o korzystniejszy rezultat. Czego zabrakło, żeby np zremisować?
G.B: Tak jak w spotkaniu wewnętrznym tak jak i teraz wynik nie miał tu żadnego znaczenia. Wiadomo że fajnie jest jak się wraca do domu ze zdobyczą punktową. My natomiast chcieliśmy się sprawdzić na tle B klasowego rywala, gdzie mamy słabe punkty, a gdzie mocne. W pierwszej połowie rywal wykorzystał nasze błędy i zdobył dwie bramki od trzeciej uratował nas wybroniony karny. W drugiej połowie zaczęło to już lepiej funkcjonować i gra mogła się momentami podobać a do szczęścia brakowało przysłowiowej kropki nad i.
R: Drugi zespół w chwili obecnej się formuje. Dział skautingu będzie pewnie prężnie działał na rynku transferowym, żeby wszystko wyglądało jak należy. Czy nie odbije się to negatywnie na poszukiwaniach graczy do pierwszego zespołu?
G.B: O spadku poszukiwań do pierwszej drużyny nie ma mowy. Formujący się drugi zespół ma w tym właśnie pomóc. Sztab szkoleniowy będzie mógł od razu sprawdzać zawodników jak radzą sobie w meczach o stawkę i zapraszać wyróżniających się graczy do gry w jedynce.
R: Na koniec pytanie o cele w kontekście powstania drugiej drużyny. Jakie macie cele? O co będziecie walczyć? Jakie plany ma Grzegorz Biegacz i co będzie chciał zrealizować?
G.B: W pierwszym sezonie nie stawiamy sobie poprzeczki wysoko i nie wyznaczamy sobie konkretnego celu czy też miejsca w tabeli jakie ma zająć druga drużyna. Na to przyjdzie jeszcze czas. Na pewno będziemy chcieli w każdym spotkaniu zagrać jak najlepiej a które da to miejsce przekonamy się na koniec sezonu. Odnośnie osobistych planów, tyle że bardziej w sferze marzeń jest to, aby w klubie wzorem klubów z wyższych klas rozgrywkowych odbywały się zgrupowania. Może nie od razu będzie to Cypr czy Hiszpania ale na początek wystarczy polskie morze czy góry. A odnośnie tych realnych do zrealizowania będzie to, żeby zespoły które będą przyjeżdżać na Kominiarską lub będą nas gościć wiedziały, że czeka ich bój od pierwszej do ostatniej minuty i że druga drużyna nie będzie chłopcem do bicia.
 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości