Pewna wygrana w Trzebnicy
W pierwszy weekend marca pierwszy zespół Widawy rozegrał piąty sparing w przygotowaniach do rundy rewanżowej w A-klasie. Zespół Michała Pondla udał się do Trzebnicy na starcie z dobrze znaną Spartą Będkowo. Udało im się zwyciężyć, po raz kolejny nie tracąc gola.
Ze Spartą Będkowo graliśmy wiele razy - głównie w lidze, a ostatnio w Pucharze Polski i sparingu. Teraz przyszedł czas na drugi mecz towarzyski, który odbył się w Trzebnicy. Kadra, którą dysponował trener Michał Pondel nie była zła, ale nie możemy napisać, że była optymalna. Zabrakło w niej takich graczy jak Kamil Kusz, Jakub Jankowski, Filip Borysewicz czy Dmytro Krasovskyi. Jeśli chodzi o "gospodarzy" to w ich szeregach nie mogło wystąpić kilku ważnych graczy. Wystąpili jednak dwaj byli gracze Widawy - Dmytrii Budasov i Maksym Taranukha.
Od samego początku nasz zespół starał się przejąć inicjatywę i więcej z jego poczynań wynikało. W ekipie Sparty najbardziej aktywny był wcześniej wspomniany Budasov, ale jego solowe akcje nie przynosiły zamierzonych przez trenera Tomasza Łebzucha - efektów. Raz w pierwszej połowie realnie zagroził on bramce strzeżonej przez Jakuba Pondla, ale na nasze szczęście - nasz golkiper nieco pokracznie, ale skutecznie obronił to kąśliwe uderzenie, a po chwili dobitka innego gracza Sparty przeleciała nad poprzeczką. To w sumie była najgroźniejsza okazja dla "gospodarzy". My w tym elemencie byliśmy nieco bardziej konkretni, ale też nie mogliśmy powiedzieć, że pole karne Będkowa było przez nas oblężone. W 20 minucie świetną okazję po podaniu Piotra Miklasa miał Bartosz Dworaczyk, ale w sytuacji sam na sam nie podprowadził piłki dalej i uderzył z powietrza - obok bramki. Po chwili po rzucie rożnym stworzyło się zamieszanie. Uderzał Damian Kacica, ale w ostatniej chwili obrońcy wybili piłkę na linii bramkowej. Swoje strzały oddali również Piotr Miklas i Jakub Bryś, ale pierwszy uderzył tak, że bramkarz z trudem odbił "balon" do boku, a drugi posłał futbolówkę wprost w golkipera. Kto oglądał ten mecz mógł odnieść wrażenie, że mimo jakiś okazji gol w pierwszej połowie raczej nie wpadnie. Nie wpadnie, jeśli ktoś nie popełni rażącego błędu. No i ten błąd został popełniony. Po szybkim ataku Kacper Bereda mocno zacentrował piłkę z lewej strony na pole karne, a tam bardzo źle interweniował bramkarz przeciwników, któremu futbolówka ręce przełamała i wpadła do bramki. Do przerwy więc Widawa prowadziła 1:0.
W przerwie nasz trener dokonał tylko jednej zmiany, a Macieja Adamczyka zastąpił Dmytro Kolmyk. Gracz ten odznaczał się sporą aktywnością i to on oddał pierwszy groźny strzał na bramkę Będkowa. Było to techniczne uderzenie zza pola karnego po którym opuszkami rękawic piłkę na róg zbił bramkarz. Kolejna akcja Kolmyka zakończyła się golem. Przechwyt na 30 metrze, pociągnięcie z futbolówką kilkanaście metrów i precyzyjne uderzenie przy dalszym słupku. 2:0. W międzyczasie swoje szanse na gola mieliśmy po stałych fragmentach gry i dwukrotnie w sytuacjach pod bramką odnalazł się Kacica, który najpierw po zagraniu Dzietczyka trafił w słupek, a po chwili w ostatniej chwili futbolówkę po jego próbie na linii bramkowej zatrzymał jeden z obrońców. W 80 minucie było już 3:0. Kolmyk z prawej strony zagrał piłkę na jedenasty metr, a tam Robert Papiewski strzałem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi. Najgroźniejszą sytuacją gospodarzy był kolejny strzał zza szesnastki po którym J.Pondel z trudem odbił piłkę do boku. Finalnie "Widawianie" wygrywają w przedostatnim sparingu przed startem rundy wiosennej.
Sparing:
Sparta Będkowo - Tomtex Widawa Wrocław 0:3 (0:1)
Bramki: Bereda, Kolmyk, Papiewski
Rozkład bramek:
1:0 - Bereda bez asysty (36 minuta)
2:0 - Kolmyk bez asysty (75 minuta)
3:0 - Papiewski as. Kolmyk (80 minuta)
Skład: Jakub Pondel (BR); Maciej Adamczyk (46' Dmytro Kolmyk), Damian Kacica (75' Bartosz Dworaczyk), Sebastian Glinka (60' Konrad Chmielak), Daniel Garbaty, Kacper Bereda; Miłosz Jagodziński, Marcin Mackiewicz; Piotr Miklas (60' Rafał Dzietczyk), Jakub Bryś (55' Robert Papiewski), Bartosz Dworaczyk (60' Kamil Gołdyn)