Kolejne trzy punkty z Ujeźdźcem Wielkim
    Dzisiaj rozegraliśmy drugi mecz ligowy w rundzie wiosennej. Udaliśmy się do Ujeźdźca Wielkiego na starcie z miejscowym Sokołem. Po 90 minutach rywalizacji cieszyliśmy się z wygranej, która była wygraną pewną i jak najbardziej zasłużoną.
     Niedziela 9 maja przyniosła XIX kolejkę spotkań w grupie II wrocławskiej B-klasy. Nasza drużyna po ponad tygodniowej przerwie (niestety nie byliśmy w stanie zagrać meczu w poniedziałek) podejmowała rywala wyżej od nas usytuowanego, którym był Sokół Ujeździec Wielki. Różnica punktowa wynosiła tutaj dwa oczka, ale drużyna gospodarzy miała dwa spotkania rozegrane więcej. Po niezłym meczu w Wszemirowie chcieliśmy w końcu zgarnąć pełną pulę, a więc nastroje były bojowe.
      Trener Michał Pondel miał do dyspozycji 18 zawodników nie mogąc skorzystać z kontuzjowanych Tomasza Iwanickiego i Macieja Adamczyka, zawieszonego za kartki kapitana Konrada Chmielaka i Damiana Brzozy. Kilku zawodników nie znalazło uznania w oczach trenera (brak powołań), ale też do kadry wskoczyli nieobecni tydzień temu - Mateusz Hołyński, Dima Budasov i Hubert Szor. Skład na to spotkanie wyglądał nieco inaczej niż w poprzednim meczu. Formacja 1:5:2:3. W bramce bez zmian - Jakub Pondel. W środku obrony obok Kamilów Olesia i Kusza zagrał Wiktor Chmielewski. Na wahadłach za Miłosza Jagodzińskiego i Damiana Brzozę zagrali Mateusz Hołyński i Dima Budasov dla którego był to oficjalny debiut w widawskiej drużynie. W pomocy dwójka Arkadiusz Pawlak i Marcin Mackiewicz, a w ataku trójka - Piotr Miklas, Petro Zubrytskyi i wcześniej wspomniany Jagodziński. Na ławce zasiedli po raz kolejny Konrad Śliwa, Tomasz Słowiński, Łukasz Wiraszka, a także Dominik Tomczyk, Rafał Dzietczyk i Hubert Szor.
     Od samego początku chcieliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i ruszyliśmy do ataku. W trzeciej minucie wynik spotkania mógł otworzyć Petro Zubrytskyi, ale jego uderzenie z pola karnego przeleciało tuż nad poprzeczką. Minutę później swoją sytuację zmarnował Piotr Miklas, który w sytuacji sam na sam uderzył po ziemi - tuż obok dalszego słupka bramki (mógł tutaj podać do boku do lepiej ustawionego Zubrytskyiego). Za trzecim razem piłka już wpadła do siatki. Płaski strzał z lewej strony pola karnego oddał Miłosz Jagodziński. Bramkarz niepewnie odbił futbolówkę do boku, a do tej dopadł Miklas i skierował futbolówkę do pustej bramki. 1:0. W kolejnych minutach przewaga naszej drużyny się zwiększała. Rywal nie potrafił sklecić sensownej akcji i co za tym idzie zaskoczyć naszej dobrze dysponowanej defensywy. My zaś atakowaliśmy z dużym animuszem. W 15 minucie drugiego gola w tym spotkaniu powinien strzelić Miklas, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył wprost w niego! Kilka minut później Miklas ponownie znalazł się w sytuacji jeden na jeden, ale sędzia dopatrzył się w tej sytuacji spalonego. Niesłusznie. To nas jednak nie zrażało. Atakowaliśmy dalej, lecz brakowało tej przysłowiowej kropki nad i. Tutaj strzał Miklasa bramkarz obronił, gdzie indziej dobrze interweniował po uderzeniu Kamila Kusza sprzed pola karnego. Poradził sobie nawet z kąśliwą próbą Dimy Budasova. Jeżeli chodzi o ataki Ujeźdźca Wielkiego to głównie atakował naszą prawą stroną, ale nie był w stanie nikogo zaskoczyć. Próbował też wrzutek ze stałych fragmentów, ale w tym elemencie zarówno nasz bramkarz, jak i defensorzy spisywali się nieźle. Cały jednak czas prezentowaliśmy się lepiej, ale brakowało skuteczności. Do 40 minuty. Jagodziński zacentrował piłkę pod bramkę, gdzie obrońcy wraz z bramkarzem nie potrafili futbolówki wybić. Dopadł do niej Miklas i skierował ją do pustej bramki. 2:0. Do przerwy już nic specjalnego się nie wydarzyło, chociaż mogliśmy jeszcze raz ukłuć. Miklas zagrał nieco za plecy, ale prostopadle w kierunku Jagodzińskiego. Ten zamiast zabrać się z piłką i wyjść w sytuacji sam na sam, nie wiedzieć czemu odegrał futbolówkę zbyt mocno w kierunku Miklasa i cała ta akcja spoczęła na panewce. Ostatecznie więc, po 40 minutach rywalizacji mimo sporej przewagi prowadziliśmy w Ujeźdźcu Wielkim tylko - 2:0.
      W przerwie mimo ostrzeżeń by utrzymać koncentrację, nie udało się tego zrobić. Tak jak w pierwszej odsłonie nieporadnie grał nasz rywal, tak my prezentowaliśmy się na początku drugiej. Pod polem karnym przeciwników brakowało strzałów, a raz po raz nadziewaliśmy się na kontrataki. Po jednym z takowych straciliśmy gola. Prostopadła piłka na lewą stronę, do piłki nie zdążył Jakub Pondel, rywal go uprzedził, wyminął i skierował futbolówkę do pustej bramki. 2:1. Gol z niczego, chociaż swoją indolencją strzelecką się o niego prosiliśmy. Trener Pondel widząc słabą postawę swoich podopiecznych postanowił dokonywać zmian. Z murawy ściągnął Hołyńskiego, a zastąpił go Jakubem Brysiem. Na lewe wahadło powędrował więc Jagodziński. Bryś zanotował bardzo dobre wejście, gdyż w 65 minucie uspokoił boiskową sytuację trafiając na - 3:1. Wykorzystał tutaj dobre zagranie Zubrytskyiego. Zanim jednak to zrobił to Ujeździec mógł wyrównać stan rywalizacji, ale najpierw po rzucie rożnym zablokowaliśmy groźny strzał, a po chwili solową akcję gospodarzy w ostatniej chwili przerwał rozgrywający dobry mecz - Kusz. W 65 minucie dokonane zostały kolejne zmiany. Kamila Olesia zastąpił Rafał Dzietczyk, a Piotra Miklasa - Dominik Tomczyk. Ta dwójka zapewniła Widawie czwartego gola, ale o tym później, bo zanim Miklas opuścił murawę to zmarnował kolejną tego przedpołudnia sytuację sam na sam. W polu karnym będąc nie popisywali się Jagodziński i Zubrytskyi. Pierwszy nie potrafił strzału oddać. Drugi nie potrafił uderzyć precyzyjnie w bramkę. Jak się strzela pokazał w końcówce spotkania Tomczyk, którego uderzenie (po podaniu Dzietczyka) znalazło drogę do siatki tuż przy słupku, po rękach bramkarza. 4:1. W międzyczasie na murawie zameldowali się Słowiński za Zubrytskyiego, Szor za Jagodzińskiego i Wiraszka za Budasova. Wynik spotkania w końcówce spotkania mógł stać się jeszcze bardziej okazały. Najpierw po wrzutce Tomczyka futbolówkę z linii bramkowej ofiarnie wybił stoper Sokoła, a po chwili po strzale z główki Brysia mieliśmy poprzeczkę. Ostatecznie więc musieliśmy zadowolić się wygraną - 4:1, która była jednak jak najbardziej zasłużona.
      Wygrana - 4:1 - pozytyw. Dobra gra w pierwszej odsłonie - również, ale początek drugiej odsłony i brak skuteczności - to negatywy. Zamiast po przerwie prowadzić 5:0, to jak mawia nasz trener "podpięliśmy rywala pod tlen" i przegrywał on nawet 1:2. Na szczęście w porę się otrząsnęliśmy, zadaliśmy dwa ciosy i mogliśmy się cieszyć z pierwszego tej wiosny triumfu.
B-KLASA:
Sokół Ujeździec Wielki - Tomtex Widawa Wrocław 1:4 (0:2)
Bramki: 2x Miklas, Bryś, Tomczyk
Skład: Jakub Pondel (BR); Dmytrii Budasov (85' Łukasz Wiraszka), Kamil Kusz, Kamil Oleś (65' Rafał Dzietczyk), Wiktor Chmielewski, Mateusz Hołyński (55' Jakub Bryś); Arkadiusz Pawlak, Marcin Mackiewicz; Petro Zubrytskyi (75' Tomasz Słowiński), Piotr Miklas (65' Dominik Tomczyk), Miłosz Jagodziński (85' Hubert Szor)
Niewykorzystana zmiana: Konrad Śliwa (BR)
Rozkład bramek:
0:1 - Miklas as. Jagodziński (6 minuta)
0:2 - Miklas bez asysty (40 minuta)
1:2 - gol dla Sokoła (51 minuta)
1:3 - Bryś as. Zubrytskyi (65 minuta)
1:4 - Tomczyk as. Dzietczyk (85 minuta)
Sędziował: Mieczysław Krawczyk (KS Wrocław)