Dwugłos trenerski

Dwugłos trenerski

Koniec roku blisko. Runda jesienna już dawno za nami, a więc pora na podsumowania. Będą statystyki, będą oceny, ale zaczynamy od głosu dwóch osób, które piastują jedne z najważniejszych funkcji w naszym klubie. Mowa o trenerach obu naszych drużyn, którzy wypowiedzieli się na temat rundy jesiennej, a także odpowiedzieli na inne ciężkie pytania naszego redaktora.

Dawno nie mieliśmy dla Was wywiadów, a wynikało to po prostu z braku czasu naszych redaktorów. Mamy nadzieje, że wiosną tych wolnych minut znajdzie się więcej. Teraz nieco staramy się to zrekompensować prezentując obszerne wywiady z trenerami naszych drużyn, trenerem "Jedynki" - Michałem Pondlem i szkoleniowcem "Dwójki" - Pawłem Szymoniakiem. Zaczynamy od pierwszej drużyny.

R: Runda jesienna za Nami. Nasz pierwszy zespół zajął 10 miejsce w grupie II wrocławskiej A-klasy. 18 punktów zdobytych w 15 meczach, 34 goli strzelonych i 43 stracone. Czy jest to rezultat zadowalający czy jednak wynik poniżej posiadanego potencjału?

M.P: Należy na to patrzeć przez pryzmat kilku rzeczy. Biorąc pod uwagę fakt, że jesteśmy beniaminkiem - jest to rezultat całkiem niezły.. Jeśli dodamy do tego niestabilną sytuację kadrową - również sprawa nie wygląda źle. Patrząc jednak na fakt, że poziom jest wyrównany, w tabeli jest ścisk, a nasz potencjał kadrowy mały nie jest - można czuć niedosyt. Powinniśmy zdobyć kilka punktów więcej.

R: Po kilku miesiącach obecności w A-klasie może trener ocenić poziom sportowy ligi. Czy Widawa jest w stanie zagościć w niej na dłużej?

M.P: Poziom naszej A-klasy jest wysoki. Ta runda pokazała, że każdy może wygrać z każdym, a drużyn, które znacznie odstają od reszty stawki, zarówno w kontekście gry o najwyższe cele, jak i utrzymanie, jest mało. Każdy klub ma swój sposób na grę i nie jest to przysłowiowa laga na napastnika. Wiele ekip stara się grać piłką, wymieniać dużo podań.  Prowadząc różnicą dwóch, trzech goli drużyny dalej chcą strzelać więcej goli. Nikt nie odpuszcza. W każdym meczu trzeba swoje wybiegać. Jeśli zaś chodzi o Widawę to jeśli kadra będzie dopisywać i będziemy punktować na podobnym poziomie jak jesienią to powinniśmy się utrzymać.

R: Jaki był najlepszy mecz Pana drużyny w rundzie jesiennej (i dlaczego)?

M.P: Najlepszy mecz mojej drużyny przypadł na starcie, w którym rolę trenera odgrywał Tomasz Słowiński (śmiech). Ten mecz wygraliśmy z Prusicami - 4:0, przerywając serię meczów bez wygranej. Graliśmy z polotem, nie daliśmy rywalowi miejsca i gdybyśmy zachowali należytą skuteczność to byśmy podwoili swój dorobek bramkowy. Jeśli zaś chodzi o aspekty czysto taktyczne i mądrość grania to bardzo dobrze graliśmy w starciu z Płomieniem Krośnice. Grając z jedną zmianą (do tego kontuzjowaną), z bardziej doświadczonym przeciwnikiem, zagraliśmy niezwykle odpowiedzialnie i skutecznie. Wiele drużyn w debiucie się paliło, a my wtedy zagraliśmy jakbyśmy grali w A-klasie co najmniej 4-5 lat.

R: Jakie spotkanie było natomiast najgorsze (i dlaczego)?

M.P: Najbrzydszy mecz w naszym wykonaniu było to starcie w Korzeńsku, zremisowane 2:2. Na szczęście nie tylko my graliśmy tutaj źle. Jeśli o nas chodzi to mieliśmy duże problemy kadrowe, a i sędzia podjął kilka kontrowersyjnych decyzji i tak to szarpanie wyglądało. Ten mecz mimo, że remisowy to jednak do zapomnienia. Ktoś zapyta, ale mieliście kilka wysokich porażek? Tak mieliśmy i w zasadzie najbardziej zły byłem po meczach przegranych z Krzyżanowicami i Skokową, a największy niedosyt czułem po Gądkowicach. W pierwszym przypadku rywal podszedł do meczu bardziej zmotywowany, a nam nie wychodziło nic. W drugim mentalnie wyglądaliśmy słabo i przeciwnik nie pozostawił nam złudzeń. Z liderem natomiast przegraliśmy na własne życzenie, ale to suma sumarum nie był zły mecz w naszym wykonaniu.

R: Czy jest Pan zadowolony z posiadanej kadry? Czy jednak uważa Pan, że wymaga ona wzmocnień? Jeżeli tak to na jakiej pozycji są braki?

M.P: Z kadry jestem zadowolony, chociaż byłbym jeszcze bardziej zadowolony jakbym miał do dyspozycji wszystkich zawodników za każdym razem. Tu jak nie kontuzja, to wyjazd to inny przypadek losowy i może tylko raz czy dwa razy w tej rundzie dysponowaliśmy prawie, że optymalnym składem. Jeśli chodzi o wzmocnienia to na kilku pozycjach jest nam potrzebna większa rywalizacja, tak więc jesteśmy otwarci na nowych, ambitnych zawodników.

R: Który zawodnik Pana zdaniem był odkryciem/najlepiej grającym graczem w minionej rundzie? A który zagrał poniżej swojego potencjału?

M.P: Zawodnika, który grał najlepiej ciężko było zaobserwować, bo u nas w każdym meczu (co pokazują też statystyki) grał kolektyw. Kilku graczy jednak zanotowało widoczny progres w grze. Kacper Bereda wskoczył na stałe do pierwszego składu i dobrze sobie radzi. Daniel Garbaty, który nie jest nominalnym środkowym obrońcą, wyglądał najpewniej z całego bloku defensorów. Kilku graczy jednak zagrało poniżej swojego potencjału i tutaj apel do tego, który mnie osobiście zawodzi najbardziej i niestety nie robi zbyt wiele, żeby swój talent rozwijać - Jakuba Brysia. Kuba przypominam - we wtorki i czwartki mamy treningi. Zapraszam!

R: Jak Pan ocenia współpracę z trenerem drugiej drużyny dotyczącą rotacji zawodników pomiędzy obiema ekipami? Jak zaprezentowali się gracze “wypożyczani” na mecze pańskiej drużyny? Czy w Pana kadrze jest jakiś zawodnik, który w niedalekiej przyszłości może przejść do “Dwójki”?

M.P: Ja z Pawłem (czyt. Paweł Szymoniak) dogaduje się bardzo dobrze i komunikacja między nami stoi na wysokim poziomie. Zdaje sobie sprawę, że każdy z nas chce mieć na meczach najsilniejszy skład i do tego dążymy. W drugiej drużynie jest wielu interesujących zawodników. Kilku z nich już z nami tej jesieni grało. W niedalekiej przyszłości chciałbym, aby część z nich występowała w pierwszej drużynie, ale o tym będę rozmawiał z Pawłem. To samo tyczy się potencjalnych przejść z “Jedynki” do “Dwójki”.

R: Mecze pierwszej drużyny w tej rundzie bywały różne. W kilku z nich potrafiliście rywala zdominować, tworząc sobie wiele sytuacji. W kilku sami zostaliście zdominowani, a były też występy bezbarwne lub takie, po których czuło się ogromny niedosyt. Nie można więc mówić w tym kontekście o stabilizacji. Co zatem jest przyczyną jej braku?

M.P: Każdy mecz jest inny i gra się w nich jak przeciwnik pozwala. Te piłkarskie prawdy, choć banalne to po części są odpowiedzią na te pytanie. Niestabilność w naszej grze mogła wynikać z niestabilności kadry, która w meczach domowych wyglądała zupełnie inaczej (lepiej) niż w meczach wyjazdowych. Jeśli ją poprawimy to i wyniki powinny być lepsze.

R: Już piąty rok mija od kiedy jest Pan samodzielnym trenerem Widawy. Czy obecnie obrany kurs jest właściwy i uważa Pan, że zespół się rozwija? Czy jednak powinno to wyglądać inaczej/lepiej?

M.P: Bardzo trudne pytanie. Jeśli zarząd nie rozgląda się za żadnym innym trenerem to chyba ten kurs jest właściwy (uśmiech). Nasz zespół jest młody i cały czas jest w nim pole do rozwoju. Powiem inaczej - gdybym czuł, że coś jest nie tak - bym się w to nie bawił. Mamy swoje długofalowe cele do zrealizowania i postaramy się je zrealizować.

R: Jak chce grać Pan i Pana zespół w niedalekiej przyszłości? Bardziej po brazylijsku czy po niemiecku? A może zupełnie inaczej?

M.P: Po widawsku! (śmiech) Nasz zespół ma mieć swój styl, chcemy grać do przodu, ale nie możemy zapominać o defensywie. Gra musi być przede wszystkim efektywna, ale nie taka jaką preferuje obecny selekcjoner polskiej reprezentacji (uśmiech). Musimy pamiętać, że te nasze rozgrywki to amatorstwo. Grunt, żeby czerpać z gry radość. ;)

R: Wracamy do obecnego sezonu , no i mamy pytanie na koniec - jakie są cele Widawy na rundę wiosenną? Jakie są osobiste cele trenera Michała Pondla?

M.P: Zdobyć jeszcze więcej punktów niż jesienią. Zdobyć punkty w meczach, w których to się nie udało i finalnie zapewnić sobie byt w A-klasie na kolejny sezon. Ja natomiast chce dobrze współpracować z zespołem i zrealizować te powyższe cele.

Po wypowiedzi trenera pierwszej drużyny, prezentujemy głos Pawła Szymoniaka, czyli coacha naszych rezerw. Oto on:

R: Runda jesienna za Nami. Nasz drugi zespół zajął 11 miejsce w grupie IX wrocławskiej B-klasy. 7 punktów zdobytych w 12 meczach, 18 goli strzelonych i 49 straconych. Czy jest to rezultat zadowalający czy jednak wynik poniżej posiadanego potencjału?

P.S: Ciężko jest jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Patrząc jedynie przez pryzmat tabeli najłatwiej byłoby stwierdzić, że nie jest to satysfakcjonujący rezultat. Z drugiej strony, jeśli weźmiemy pod uwagę, że jest to dopiero nasz drugi sezon działalności i przyjrzymy się jak wyglądała ta runda pod kątem kontuzji, ilości zmian kadrowych dokonanych przed sezonem oraz co również miało znaczenie, dostępności zawodników w obydwu drużynach klubu i idącymi w ślad za tym roszadami pomiędzy naszymi drużynami, to sytuacja wygląda już odrobinę inaczej.

Na początku tej rundy, w przeciągu kilku pierwszych tygodni odnotowaliśmy ponad dwadzieścia urazów, zarówno w meczach jak i na treningach. Część z nich była tak pechowa, że w pewnym momencie ciężko mi było uwierzyć, że to się naprawdę dzieje. W dodatku kilka z nich okazało się być na tyle poważnych, że wyeliminowały naszych zawodników do końca rundy jesiennej. W ten sposób nie mogliśmy liczyć na wsparcie między innymi Kuby Cichóra, Patryka Żebryka czy też Dawida Frącali, który z powodu poważnej kontuzji w okresie przygotowawczym nie zdążył nawet u nas zadebiutować. Na dobre nie mogli się też rozkręcić choćby Albin Teresiński czy Tomek Wójcik, których również zdrowie nie oszczędzało. Przed tym sezonem odeszło od nas kilku zawodników, doszło ośmiu nowych i potrzebowaliśmy trochę czasu, aby odbudować ich formę i zwyczajnie się ze sobą zgrać. Ja jednak z perspektywy czasu patrzę na to co wydarzyło się w rundzie jesiennej optymistycznie. Widzę, że tworzy się powoli kolektyw, grupa naprawdę zaangażowanych i fajnych osób. Jeśli taki stan rzeczy się utrzyma to o wyniki, w dłuższej perspektywie czasu jestem spokojny.

R: Jako trener na dorobku, rozpoczynający swoją przygodę z trenowaniem jakie ma trener wrażenia po tych kilku miesiącach pracy w “zawodzie”?

P.S: Wyłącznie pozytywne. Sprawia mi to dużo satysfakcji, dostarcza dodatkowej energii i daje szansę poznać nowych, ciekawych ludzi. Licencję uzyskałem dopiero w tym roku choć myślałem o tym już od kilku lat. Cieszę się, że w tak bliskiej okolicy od mojego miejsca zamieszkania istnieje lokalny klub, z ciekawą historią i pojawiła się opcja, aby podjąć się takiego wyzwania. Muszę jednak przyznać, że przed sezonem nie spodziewałem się, że aż tak mocno pochłonie mnie to zajęcie i pomimo, że to „tylko” poziom B-klasy, będzie aż tak dużo rzeczy do zrobienia i organizowania. Myślę, że wiele osób, w tym również i zawodników, nie zdaje sobie do końca sprawy ile formalności i czasu kosztuje prowadzenie nawet tak niewielkiego klubu jakim, przynajmniej na razie, jest Tomtex Widawa. Mnie też to zaskoczyło. Doceniam w związku z tym pomoc trenera pierwszej drużyny Michała Pondla i innych osób zaangażowanych w klub jak Tomek Słowiński czy Grzesiek Biegacz, bo każdy z nich pomaga mi bardzo mocno swoim zaangażowaniem, czyniąc to wszystko czysto hobbystycznie. Dopiero po czasie zdałem sobie sprawę, że może nie być tego widać na pierwszy rzut oka. Dlatego też staram się również od siebie dać jak najwięcej i pomóc wspomnianym osobom w rozwoju klubu.

R: Obecny sezon jest pierwszym w historii, w którym ma trener całkowity wpływ na projekt pt. “Tomtex II Widawa Wrocław”. Wcześniej osób dowodzących było więcej. Pytania z tym faktem związane są zatem następujące. Po pierwsze czy lepiej Pana zdaniem jest pracować (podejmować decyzję) w pojedynkę czy jednak w szerszej grupie? Po drugie czy jest Pan zadowolony z miejsca (pozycja w B-klasie, sprawy organizacyjne, skład kadrowy itd itp), w którym obecnie znajduje się zespół?

P.S: Tu również odpowiedź nie jest jednoznaczna. Faktycznie w zeszłym sezonie działało to przez większą jego część na zasadzie dyskusji kilku osób, której z perspektywy czasu wcale nie oceniam źle, wręcz przeciwnie, daliśmy radę jakoś to wspólnie zorganizować. Mnie osobiście wydaje się jednak, że ogólnie lepiej jest mieć samodzielny wpływ na decyzje, chociażby z racji tego, aby nie rozmywać odpowiedzialności i nie stwarzać podstaw do ewentualnych konfliktów, bo na przykład ktoś widział coś inaczej i gdyby przyjąć wizję tej osoby to wyniki byłyby lepsze itp. itd. Zazwyczaj są to jednak dyskusje po fakcie, których nie da się już zweryfikować i ogółem tworzą tylko miejsce do niepotrzebnej polemiki. Z drugiej strony choćby z racji mojego krótkiego stażu, chętnie przyjąłem w tej rundzie pomoc Grześka Stachowicza jak i Michała Pondla, z którymi spędziłem dużo czasu na ciekawych rozmowach i z wielu podpowiedzi skorzystałem. Nie były one jednak narzucaniem swoich wizji tylko zdrową dyskusją. Fajnie, że każdy z nas nie chce wchodzić sobie w drogę i działamy na koleżeńskich zasadach chcąc sobie wzajemnie pomóc. Musimy też mieć na uwadze, że poza piłką wszyscy mamy swoje prywatne zobowiązania i siłą rzeczy zdarzają się momenty, w których współdziałanie z innymi jest po prostu niezbędne aby móc dalej realizować nasz wspólny projekt.

Odpowiedzi dotyczącej miejsca w tabeli nie chciałbym udzielać w przerwie zimowej. Po rozegraniu rundy rewanżowej przyjdzie czas na podsumowanie całego sezonu. Sytuację kadrową, jak na potrzeby i możliwości drugiej drużyny mamy w tym momencie satysfakcjonującą, a dodatkowo widzę w wielu osobach rezerwy, których do tej pory z różnych względów jeszcze nie uwolnili. Organizacyjnie natomiast wszyscy się w trakcie tej rundy docieraliśmy i powoli każdy z nas rozumie, jaka jest jego rola w klubie i za co odpowiada.

R: Jaki był najlepszy mecz Pana drużyny w rundzie jesiennej (i dlaczego)?

P.S: W mojej ocenie najlepiej zagraliśmy u siebie w meczu przeciwko drużynie Lwy Wrocław, który wygraliśmy 1:0. W tym spotkaniu było widać jaki jest nasz pomysł na grę. Zagraliśmy ofensywnie, kreowaliśmy sobie sporo sytuacji oraz wyglądaliśmy bardzo solidnie w środku pomocy i defensywie, zachowując czyste konto. Dodatkowo każdy z nas dał w tym meczu 110% z siebie i przyniosło to pozytywny rezultat.

R: Jakie spotkanie było natomiast najgorsze (i dlaczego)?

P.S: W kilku meczach zdarzało nam się stracić kilka bramek, ale często nie wynikały one wcale z bardzo złej gry. Niestety przydarzały nam się indywidualne błędy jak i dość pechowe sytuacje kiedy zabrakło nam koncentracji w kluczowych momentach spotkań. Z meczów, które nieszczególnie przyjemnie wspominam wybrałbym dwa. Pierwsze, przeciwko drużynie Mirków II Długołęka, gdzie niestety nie wychodziło nam dosłownie nic i nie byliśmy w stanie realnie zagrozić przeciwnikowi, choć uważam, że stać nas na to. Drugie to feralne spotkanie z drużyną Silesii Szymanów na wyjeździe, które przegraliśmy w doliczonym czasie gry.

R: Czy jest Pan zadowolony z posiadanej kadry? Czy jednak uważa Pan, że wymaga ona wzmocnień? Jeżeli tak to na jakiej pozycji są braki?

P.S: Na chwilę obecną uważam, że kadra jest optymalna ilościowo oraz, że mamy jeszcze pewne rezerwy aby poprawić naszą grę w każdej formacji. Dlatego też nie chciałbym podawać konkretnych pozycji, bo jeżeli tylko dopisze nam zdrowie i frekwencja to w zasadzie wszystkie pozycje na boisku mogą wyglądać lepiej niż obecnie. Wzmocnienia są zawsze konieczne, ponieważ jak wiemy, mamy w klubie dwie drużyny i celem wybijających się i ambitnych osób w drugiej drużynie powinna być chęć rozwoju i zaistnienia również na wyższym poziomie.

R: Który zawodnik Pana zdaniem był odkryciem/najlepiej grającym graczem w minionej rundzie? A który zagrał poniżej swojego potencjału?

P.S: W mojej ocenie wszyscy zawodnicy dali z siebie w tej rundzie 100% aktualnych możliwości. Jeśli miałbym kogoś wyróżnić to byłyby to trzy osoby, wszystkie z „nowego naboru”: Adam Szymula, Wiktor Breliński i Krzysiek Lota. Adam zrobił duży postęp na treningach i miał w zasadzie pełną frekwencję w tej rundzie. Wiktor ma jeszcze dużo nieodkrytego potencjału, a już wygląda solidnie. Krzysiek natomiast jest zawodnikiem, którego można wystawić w zasadzie na każdej pozycji i sobie poradzi.

Odnośnie zawodnika, który zagrał poniżej swojego potencjału to mógłbym wymienić osobę, z którą wiążę naprawdę spore nadzieje, a która jeszcze na dobre się nie rozegrała. Niemniej jednak wynikało to tylko i wyłącznie z racji kolejnych nieszczęśliwych urazów i kontuzji. Mam nadzieję, że w rundzie rewanżowej nas to ominie i wtedy napiszę o nim jako o odkryciu sezonu, bo mocno wierzę, że tak się stanie ☺ Na razie – pomidor.

R: Jak Pan ocenia współpracę z trenerem pierwszej drużyny dotyczącą rotacji zawodników pomiędzy obiema ekipami? Czy w Pana kadrze jest jakiś gracz, którego mógłby Pan oddać “Jedynce” mówiąc, że ten zawodnik wybija się na tle “Dwójki”?

P.S: Temat rzeka ☺ Bardzo chwalę sobie współpracę w tej rundzie. Wydaje mi się też, że mamy podobne zdanie o tym jak powinien funkcjonować i rozwijać się klub jako całość. W związku z tym tak jak pisałem, ambitni i wyróżniający się zawodnicy powinni sami chcieć spróbować swoich sił na wyższym poziomie, a klub powinien dać im wtedy taką możliwość. Na razie jesteśmy na dobrej drodze, aby tak się stopniowo działo, choć z racji kontuzji w pierwszej drużynie, musieliśmy nawet ten proces przyspieszyć. W związku z tym tacy zawodnicy jak Filip Borysewicz czy Kuba Karczewski grali w zasadzie równolegle w dwóch zespołach. Ja ogólnie mam na chwilę obecną trzy lub cztery nazwiska, które mógłbym w pełni odpowiedzialnie podać jako potencjalne wzmocnienia „Jedynki” w przyszłości, ale... na razie zachowam to na poziomie wewnętrznych rozmów ☺

R: Oglądając mecze drugiej drużyny często można było obserwować osobliwy styl grania, w którym przywiązanie do gry defensywnej nie jest duże, a nastawienie jest na granie “do przodu”. Czy jest to adekwatna opinia do preferowanego przez Pana stylu? Czy jednak będzie dążenie do znalezienia tak zwanego “złotego środka”? Jak chce grać Pan i Pańska drużyna w niedalekiej przyszłości?

P.S: Uważam, że spotykamy się po to żeby mieć docelowo radość z gry i dlatego chciałbym abyśmy grali odważnie, nauczyli się dłużej utrzymywać przy piłce i w szczególności opanowali dwie fazy przejściowe w grze, czyli przejście z obrony do ataku i z ataku do obrony. Tak, aby na boisku nie było nigdy widać przestojów – tego nie akceptuję. Nie zgodzę się natomiast, że przywiązanie do gry defensywnej było niskie. Cały czas uczymy się tego, że od bronienia nie jest tylko linia defensywy, ale cały zespół i każdy jego zawodnik ma w tej fazie konkretne zadania do wykonania. Dodatkowo w rundzie jesiennej graliśmy w innym ustawieniu niż miało to miejsce w pierwszym sezonie i potrzeba było trochę czasu, aby każdy zrozumiał w pełni swoje zadania na boisku. Z tego powodu przydarzały nam się błędy indywidualne oraz błędy w poszczególnych formacjach, ale z meczu na mecz widzę drobne elementy, które stopniowo ulegają poprawie.

R: No i pytanie na koniec - jakie są cele Widawy II na rundę wiosenną? Jakie są osobiste cele trenera Pawła Szymoniaka?

P.S: Jest do dopiero nasz drugi sezon istnienia, a co za tym idzie rotacja zawodników jest jeszcze bardzo wysoka. Jedynym celem jaki ja mam na ten sezon to zbudowanie kadry 18-20 w pełni zaangażowanych osób, nie tylko grających w meczach, ale i regularnie trenujących oraz takich, których będzie cechowała wysoka chęć przynależenia do tej grupy. Jest to podstawa, aby móc stabilnie działać w kolejnych sezonach. Uważam, że jesteśmy na dobrej drodze, aby to osiągnąć. Jeśli to się powiedzie to od kolejnego sezonu możemy powoli zacząć zastanawiać się nad celami punktowymi.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości