B-klasa: Pruszowice się zrewanżowały
W minioną niedzielę druga drużyna Widawy rozegrała pierwszy mecz w rundzie wiosennej. 19 marca o godzinie 11:00 graliśmy przy Kominiarskiej, a naszym rywalem był spadkowicz z A-klasy - Dąb Pruszowice. Niestety tylko w pierwszej połowie wynik był korzystny. Po przerwie przyjezdni byli już bardziej konkretni i to oni wygrali.
19 marca 2023 to była data inauguracji rundy wiosennej w wykonaniu drugiej drużyny Widawy, która na Tomtex Park grała z Dębem Pruszowice. Rywal wyżej notowany, z którym na jesień wygraliśmy - 5:4. Teraz mierzyliśmy również w korzystny rezultat, ale niestety nie przystąpiliśmy do tego starcia w optymalnym zestawieniu. W kadrze meczowej zabrakło m.in Adriana Samociuka, Grzegorza Stachowicza, Patryka Żebryka czy Karola Nowaka, a między słupkami mecz rozpoczął Krzysztof Lota. Trener Paweł Szymoniak posiadał pięciu zmienników. W gronie powołanych byli debiutujący w barwach Widawy - napastnik Mateusz Bagiński oraz Łukasz Wiraszka z pierwszego zespołu.
Pierwsza połowa dziś na plus. Graliśmy w zasadzie jak równy z równym. To co sobie założyliśmy przed meczem i co próbowaliśmy na ostatnim treningu czyli rozgrywanie od tyłu, dobre kilka razy nam wyszło i nie traciliśmy piłki po dwóch, trzech podaniach. Nie było strachu przed przegraniem piłki przez Kubę Karczewskiego i o dziwo okazuje się, że wcale jej tam od razu nie traciliśmy. Brakuje jeszcze przejścia wyżej do ataku, ale nad tym będziemy pracować. Na lekki minus w pierwszej połowie mógłbym jedynie napisać brak większego ruchu z przodu i wychodzenia napastników do grania na ścianę. Weźmy pod uwagę, że dwa ostatnie treningi poświeciliśmy właśnie na grę na ścianę z wyjściem na pozycje i te schematy musimy próbować w meczu. Musimy też rozszerzać naszą grę z przodu, oderwać się od obrońców i szukać wolnych przestrzeni do podań, automatycznie robiąc więcej miejsca w środku dla wchodzących z drugiej linii pomocników.
Druga połowa to po pierwsze nie pokrycie jegomościa z numerem 9 u nich, który robił 80% gry przeciwników, pomimo, że rozmawialiśmy o tym w przerwie. Po drugie jeśli naszym założeniem jest wyprowadzanie piłki krótkimi podaniami i w pierwszej połowie jakoś to wygląda, to nie wiem co się nagle zmienia, że przechodzimy w tryb lagi na Bimbra. Serio, nie wiem. Przez to to my zaczęliśmy biegać za piłką, a przeciwnikowi starczyło sił na 10 minut dłużej i nas wtedy wypunktował. Kolejna sprawa to kondycja - najwyraźniej starcza nam jej na 60 minut i dziś przeciwnicy, którzy mieli w składzie gości 40+ pokazali, że da się jednak biegać dłużej niż przez godzinę, ale tutaj to kwestia obecności na treningach lub nadrobienia kondycji indywidualnie jeśli nie można przyjść. Ostatnia sprawa to to, że dziś w drugiej połowie zabrakło nam już trochę środka pola, ale to składam też trochę na karb braku obecności 3-4 środkowych pomocników w kadrze.
Niestety nasze rezerwy przegrywają pierwszy mecz tej wiosny, ale rudna jest długa i z pewnością będzie jeszcze kilka okazji na uzyskanie korzystnego rezultatu. Najbliższa już w najbliższą niedzielę, kiedy to "Widawianie" w Pasikurowicach zagrają z innym spadkowiczem - miejscową Iskrą. Ten mecz o godzinie 11:00.
B-klasa:
Tomtex II Widawa Wrocław - Dąb Pruszowice 1:4 (1:1)
Bramka: Szymoniak
Rozkład bramek:
1:0 - Szymoniak bez asysty (4 minuta)
1:1 - gol dla Dębu (16 minuta)
1:2 - gol dla Dębu (57 minuta)
1:3 - gol dla Dębu (61 minuta)
1:4 - gol dla Dębu (85 minuta)
Skład: Krzysztof Lota (46' Konrad Śliwa); Kamil Bandosz (46' Bartosz Kozak), Dominik Salamon (K), Kamil Oleś, Adam Szymula, Michał Wójcik; Kuba Karczewski, Paweł Szymoniak (46' Łukasz Wiraszka), Łukasz Kalus (55' Rafał Zdunek); Wiktor Breliński, Mateusz Bagiński (70' Kuba Cichór)
Żółte kartki: Bandosz, Salamon
Autor: Paweł Szymoniak
Komentarze