B-klasa: Odwrócone losy spotkania w Pruszowicach!
W ostatnią niedzielę sezon w B-klasie zainaugurował Tomtex II Widawa Wrocław. Drużyna Pawła Szymoniaka mierzyła się ze spadkowiczem z A-klasy - Dębem Pruszowice i wygrała ten mecz - 5:4.
W pochmurne, niedzielne przedpołudnie - 29 sierpnia Tomtex II Widawa Wrocław udał się do Pruszowic, aby zainaugurować zmagania w sezonie 2022/2023 w grupie IX wrocławskiej B-klasy. Rywalem "Widawian" był spadkowicz z A-klasy - Dąb Pruszowice i to też on był faworytem tego starcia. Nasz zespół był jednak dobrej myśli, a pierwszy raz od pucharowego starcia z Długołęką 2000 trener widawskiej drużyny miał do dyspozycji dobry skład, choć nieoptymalny. Zabrakło m.in Adriana Samociuka, Dawida Machały, Adriana Figurniaka czy Kamila Moczydłowskiego. W składzie znalazło się miejsce aż dla aż sześciu nowych graczy, z czego czterech znalazło się w wyjściowej jedenastce. Mówimy tutaj o bramkarzu Wojciechu Jaworskim, środkowych pomocnikach - Wiktorze Brelińskim, Tomaszu Wójciku i Karolu Nowaku i obrońcach - Krzysztofie Lota i Adamie Szymuli. Skład mocno przebudowany, ale pełny nadziei na zwycięstwo.
Od samego początku spotkania nasza drużyna dobrze weszła w mecz i grała odważnie. To przyniosło w 15 minucie. Kamil Oleś świetnie wrzucił piłkę na pole karne, a tam odnalazł się Jarosław Śmieja i ładnym strzałem z główki nie dał szans bramkarzowi Pruszowic. 1:0. Niestety po strzelonym golu nasz zespół zbytnio się rozluźnił, już nie biegał tyle ile biegał na początku i zostawiał dużo miejsca przeciwnikom. Ci to wykorzystali, chociaż w zasadzie przy golu na 1:1 nie obyło się bez naszej "pomocy". Źle wyrzucony aut przez Michała Wójcika zakończył się autem dla Pruszowic, które rozegrały go krótko i w zamieszaniu pod naszą bramką doprowadziły do wyrównania. 1:1. Mieliśmy 24 minutę, a trzy minuty później gospodarze prowadzili już 2:1. Kolejne nieudane zagranie M.Wójcika, który nie trafił w prostopadłą piłkę zagraną przez pomocnika miejscowych. Ta trafiła do skrzydłowego, który pociągnął z nią kilkanaście metrów na prawym skrzydle i w pełnym biegu dośrodkował na dalszy słupek, gdzie napastnik rywali nie dał żadnych szans Wojciechowi Jaworskiemu na pomyślną interwencję. Drugi stracony gol spowodował spadek morale i w 30 minucie musieliśmy po raz trzeci wyciągać piłkę z siatki. Kolejna prostopadła piłka, Patryk Żebryk i pozostali obrońcy sygnalizowali spalonego, ale gwizdek sędziego milczał i nagle zrobiła się sytuacja trzech na Jaworskiego. Napastnik rywali wyminął widawskiego golkipera i umieścił futbolówkę w pustej bramce. 1:3. W tym momencie wydawało się, że sprawa może być pozamiatana i że Widawa się nie dźwignie. Ta jednak w dalszym ciągu wierzyła, że może odwrócić losy spotkania i w 33 minucie strzeliła gola kontaktowego. Żebryk wrzucił piłkę z rzutu rożnego na pole karne. Tam niczym magnez zgarnął ją Śmieja i główką skompletował dublet. 2:3. W międzyczasie trener Grzegorz Stachowicz (zastępujący trenera Pawła Szymoniaka) musiał dokonać pierwszej zmiany, a kontuzjowanego Tomasza Wójcika zastąpił Filip Borysewicz. Do przerwy mimo akcji z obu stron wynik już zmianie nie uległ i jedną bramką przegrywała Widawa.
W przerwie nasz zespół powiedział sobie kilka mocnych słów. Czuliśmy, że jesteśmy w stanie tutaj odwrócić losy spotkania i do tego też dążyliśmy. Od samego początku graliśmy ofensywnie i to przyniosło zamierzony efekt. Śmieja otrzymał dalszą piłkę w okolicach pola karnego. Przyjął ją kierunkowo i wpadł z nią w "szesnastkę" przeciwników. Tam został powalony przez jednego z obrońców i sędzia nie miał innego wyjścia jak odgwizdać rzut karny. Do "jedenastki" podszedł Patryk Żebryk i pewnym strzałem nie dał żadnych szans bramkarzowi. Mieliśmy więc remis - 3:3. Nie zamierzaliśmy się jednak zatrzymywać i dziesięć minut potem strzeliliśmy czwartego gola. Wrzutka na pole karne z prawej strony, tam na dalszym słupku odnalazł się Śmieja, który nie uderzał na bramkę z głowy, a przyjął futbolówkę do ziemi, położył bramkarza, wyminął go i zgrał piłkę do nadbiegającego Zdunka, który mocnym strzałem pod poprzeczkę dał prowadzenie "Dwójce". 4:3. Po tej sytuacji mogliśmy strzelić piątego gola, ale w zamieszaniu pod bramką nie odnalazł się Łukasz Kalus, który pojawił się na murawie w 55 minucie za Bartosza Kozaka. W 65 minucie dokonana została kolejna zmiana, a Rafała Zdunka zmienił Krzysztof Lota, dla którego był to oficjalny debiut w Widawie. Tak samo jak przy prowadzeniu na 1:0, tak i teraz przy 4:3 znów straciliśmy kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami i rywal doszedł do głosu. Dużo zamieszania było w naszym polu karnym, kilka uderzeń z którymi świetnie poradził sobie Jaworski, ale z tym uderzeniem z 69 minuty sobie nie poradził, ale do rzeczy. Jeden zawodnik Pruszowic otrzymał piłkę na linii pola karnego, zamknął oczy i oddał strzał, który zablokował M.Wójcik. Nasz zawodnik miał piłkę w obrysie ciała, odległość była bardzo bliska, a mimo tego sędzia podyktował rzut karny (ani Wójcik ani sędzia nie byli tego dnia dobrze dysponowani). Do karnego podszedł bodajże kapitan Dębu i pewnym strzałem pokonał Jaworskiego. 4:4. To nie był jednak koniec emocji, bo dwie minuty później znów nasz zespół trafił do siatki. Oleś wrzucił piłkę z rzutu wolnego na dalszy słupek, a tam Śmieja uciekł po raz trzeci spod krycia i po trzeci strzelił gola głową. 5:4. W końcówce spotkania jeszcze kilka rzeczy się wydarzyło. Były groźne uderzenia z obu stron. Były zmiany Grzegorza Stachowicza wszedł za Wiktora Brelińskiego, Adama Szymula za Karola Nowaka i w samej końcówce Jarosława Śmieję zastąpił Mateusz Pacanowski. Była też czerwona kartka dla bramkarza Pruszowic, który zagrał piłkę ręką poza polem karnym, a "zarobił" ją dla niego Kalus. My gry w przewadze już nie wykorzystaliśmy, rywale kilka razy stworzyli kocioł pod naszą bramką, ale finalnie nic się już nam nie stało i mogliśmy cieszyć się z wygranej - 5:4.
Udana inauguracja sezonu w wykonaniu drugiej drużyny stała się faktem i mimo przeciwności losu udało nam się zwyciężyć - 5:4. Jest to jednak dopiero początek sezonu i trzeba w dalszym ciągu ciężko pracować. W najbliższy weekend kolejna szansa na punkty, bowiem przy Kominiarskiej zawita kolejny spadkowicz z A-klasy - Iskra Pasikurowice.
B-klasa:
Dąb Pruszowice - Tomtex Widawa Wrocław 4:5 (3:2)
Bramki: 3x Śmieja, Zdunek, Żebryk
Rozkład bramek:
0:1 - Śmieja as. Oleś (15 minuta)
1:1 - gol dla Dębu (24 minuta)
2:1 - gol dla Dębu (27 minuta)
3:1 - gol dla Dębu (30 minuta)
3:2 - Śmieja as. Żebryk (33 minuta)
3:3 - Żebryk - rzut karny (48 minuta)
3:4 - Zdunek as. Śmieja (58 minuta)
4:4 - gol dla Dębu - rzut karny (69 minuta)
4:5 - Śmieja as. Oleś (71 minuta)
Skład: Wojciech Jaworski (BR); Patryk Żebryk (K), Dominik Salamon, Kamil Oleś, Michał Wójcik; Rafał Zdunek (65' Krzysztof Lota), Karol Nowak (80' Grzegorz Stachowicz), Tomasz Wójcik (33' Filip Borysewicz), Wiktor Breliński (75' Adam Szymula), Bartosz Kozak (55' Łukasz Kalus); Jarosław Śmieja (90+1' Mateusz Pacanowski)
Niewykorzystana zmiana: Konrad Śliwa (BR)
Komentarze