A-klasa: Zasłużona wygrana z Korzeńskiem. Dobre zmiany trenera
Wczoraj Tomtex Widawa Wrocław rozegrał drugi mecz sezonu nowym sezonie A-klasy i pierwszy przed własną publicznością. W upalne niedzielne przedpołudnie na Tomtex Park przyjechała Orla Korzeńsko, a nasz zespół swoje zadanie wykonał należycie i sprawił, że przeciwnicy wrócili do siebie bez punktów.
20 sierpnia 2023 roku Tomtex Widawa Wrocław rozegrał spotkanie w ramach drugiej kolejki spotkań w grupie II wrocławskiej A-klasy. "Widawianie" w pierwszym meczu przy Kominiarskiej podejmowali Orlę Korzeńsko, a więc przeciwnika, który tak samo jak my, we wtorek doznał druzgocącej porażki z potentatem. My zamierzaliśmy skupić się na sobie i pragnęliśmy zrehabilitować się po blamażu w Skokowej. Celem było więc tylko i wyłącznie zwycięstwo, zwłaszcza, że graliśmy przed licznie zgromadzonymi swoimi kibicami.
Kadra na niedzielne spotkanie różniła się od tej wtorkowej. Z różnych przyczyn zagrać nie mogli; Kamil Gołdyn, Rafał Padiasek, Damian Kacica i Tomasz Nowicki. W dalszym ciągu trener Michał Pondel nie mógł skorzystać z Tomasza Lamka i kilku innych graczy. Kadra na starcie z Korzeńskiem była 16-osobowa, a skład wyglądał następująco. W bramce - Jakub Pondel. Obrona w dość eksperymentalnym ustawieniu. Od prawej strony Miłosz Jagodziński. Dalej Dmytro Krasovskyi, Rafał Dzietczyk (na stoperze), Sebastian Glinka i debiutant - Adrian Hejtota (dla którego był to pierwszy mecz w seniorskiej piłce). W pomocy Kamil Kusz, Marcin Mackiewicz i Dominik Zawada, a w ataku duet - Kuba Sawicki - Piotr Miklas. Na ławce zasiedli; Kacper Przybycin, Brajan Szendzielorz (debiutant), Adam Jakubowski (debiutant), Dmytro Kolmyk i Robert Papiewski.
Początek spotkania był prowadzony pod nasze dyktando. Byliśmy aktywni, chcieliśmy atakować i często gościliśmy na połowie przeciwników. Kilka naszych prostopadłych zagrać dobrze przeczytał bramkarz. Po kilku stałych fragmentach gry - nie udało nam się zamknąć akcji. Rywale postanowili kontratakować, ale stosowane przez nich proste środki na zbyt wiele się nie zdawały, bo o nasza obrona w miarę dobrze funkcjonowała i te akcje kasowała. A jak nawet przeciwnicy wywalczyli rzut rożny czy rzut wolny to nic z niego nie mieli. Tak czy siak to nasz zespół był bliżej strzelenia gola i też tego gola strzelił. W 18 minucie Kamil Kusz z lewej strony kapitalnie rozciągnął akcję do prawej flanki. Tam w polu karnym odnalazł się Miłosz Jagodziński i uderzeniem z główki przelobował bramkarza Korzeńska. 1:0. Po chwili po zgraniu Kuby Sawickiego dobry strzał z powietrza oddał Kamil Kusz, ale futbolówka po nim przeleciała tuż obok słupka. W kolejnej fazie meczu nasz zespół nieco spuścił z tonu i rywal mógł to wykorzystać. W 25 minucie Korzeńsko po naszym błędzie mogło doprowadzić do wyrównania, lecz jeden z graczy rywali trafił w słupek. Chociaż to nasz bramkarz tą piłkę w ostatniej fazie lotu na ten słupek zbił. W pierwszej połowie jeszcze jedną akcję sobie przyjezdni wykreowali. Uderzenie z 16 metra i nasz bramkarz - świetnie odbił piłkę do boku. Na szczęście mimo problemów udało nam się odzyskać kontrolę nad meczem i w ostatnich 10 minutach zepchnęliśmy rywala do bronienia się. Bramkarz rywali dobrze obronił sytuację sam na sam z Sawickim i Adrianem Hejtotą. W 40 minucie 100% sytuację zmarnował Piotr Miklas, który mając przed sobą tylko bramkarza - uderzył obok bramki. Na szczęście tuż przed gwizdkiem na przerwę się zrehabilitował. W 45 minucie nasza drużyna przeprowadziła bardzo ładną akcję. Kusz pograł z Sawickim. Młody zawodnik Widawy zagrał na ósmy metr do Miklasa, który lekkim, ale precyzyjnym uderzeniem przy dalszym słupku trafił na 2:0. Po tej akcji sędzia główny zaprosił zawodników na przerwę.
W przerwie trener Pondel nie zamierzał nic zmieniać, bo suma sumarum nasza drużyna grała dobrze. Trzeba było jednak zachować odpowiednią koncentrację. No i na drugą odsłonę początkowo wyszliśmy z dobrym nastawieniem. Dążyliśmy do zdobycia trzeciej bramki i trzecią bramkę zdobyliśmy. Hejtota świetnym podaniem odnalazł w polu karnym Kusza. Ten ładnie kiwnął obrońcę do prawej nogi i uderzeniem przy dalszym słupku pokonał bramkarza przeciwników. 3:0. Niestety po trzecim zdobytym golu zachowaliśmy się jak typowy zespół Ekstraklasy. Zamiast dążyć do kolejnej bramki i zamknąć ten mecz, to wdarło się w nasze szeregi rozluźnienie i to rywal znów doszedł do głosu. Kilka stałych fragmentów gry i po w końcu po błędzie naszej defensywy przyjezdni znaleźli sposób na pokonanie Jakuba Pondla. Zawodnik rywali otrzymał podanie na 10 metr i uderzeniem przy dalszym słupku trafił na 3:1. Naszym zdaniem w tej sytuacji rywal był na pozycji spalonej. Nie mogli się z tym zgodzić nasz trener i nasz bramkarz, ale to ten drugi za krytykę orzeczeń sędziowskich został ukarany żółtym kartonikiem. 3:1. Mecz zaczął się na nowo, co nie podobało się widawskiemu szkoleniowcowi. Ten starał się natchnąć swoich zawodników, a z czasem zaczął dokonywać zmian. W 70 minucie na murawie zameldowali się Dmytro Kolmyk i Robert Papiewski zmieniając odpowiednio Piotra Miklasa i Adriana Hejtotę. No i te zmiany po chwili dały gola na 4:1. Papiewski świetnie zgrał piłkę głową do Kolmyka. Ten stanął oko w oko z bramkarzem i precyzyjnym, chociaż lekkim strzałem obok niego wpisał się na listę strzelców. Kolmyk po wejściu na boisku w końcu zrobił to co do niego należało i zaraz zanotował asystę. Dobrze rozciągnięta przez niego akcja na prawą stronę. Obrońca rywali minął się z piłką, a Sawicki miał przed sobą tylko bramkarza. Mógł podać na "pustaka" do Kusza, ale sam decydował się na finalizacje akcji i uderzeniem pod poprzeczkę trafił na 5:1. Chwilkę wcześniej swojego gola mógł strzelić kapitan Orli, ale jego jego uderzenie z powietrza kapitalnie obronił J.Pondel. Wracając jednak do wyniku to w tym momencie mało który widawski kibic wierzył w to, że rywale są w stanie się podnieść. Trener jednak zamierzał powalczyć o wyższą wygraną i wprowadził trzy kolejne zmiany. W 78 minucie na murawie za Kusza zameldował się debiutant - Brajan Szendzielorz, a po chwili Sawickiego i J.Pondla zmienili Adam Jakubowski (debiut w A-klasie) i Kacper Przybycin. Te zmiany były dla tych zawodników słodko-gorzkie. Pierwszy tuż po wejściu i bardzo dobrym podaniu Kolmyka, z bliska wpakował piłkę do pustej bramki. Drugi chwilę wcześniej zanotował nieudaną interwencję. Po rzucie rożnym, na raty starał się złapać piłkę, ale ta wyślizgnęła mu się z rąk i jeden z graczy przeciwników wpakował ją do pustej bramki. Tak czy siak bilans był dodatni, bowiem prowadziliśmy 6:2. To nie był jednak koniec. W kolejnych minutach mogliśmy zdobyć jeszcze kilka goli. Najpierw po strzale Krasovskyiego futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką. Później loba Kolmyka dobrze wybronił bramkarz. Za trzecim razem nie dał jednak razy. Jagodziński z lewej strony wycofał piłkę na 15 metr do Szendzielorza, a ten ładnym strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik tego spotkania na 7:2. Po chwili sędzia Marcin Hryc zakończył zawody i Widawa mogła świętować pierwszą wygraną w tym sezonie.
A-klasa:
Tomtex Widawa Wrocław - Orla Korzeńsko 7:2 (2:0)
Bramki: Jagodziński, Miklas, Kusz, Kolmyk, Sawicki, Jakubowski, Szendzielorz
Rozkład bramek:
1:0 - Jagodziński as. Kusz (18 minuta)
2:0 - Miklas as. Sawicki (45 minuta)
3:0 - Kusz as. Hejtota (47 minuta)
3:1 - gol dla Orli (50 minuta)
4:1 - Kolmyk as. Papiewski (73 minuta)
5:1 - Sawicki as. Kolmyk (77 minuta)
5:2 - gol dla Orli (86 minuta)
6:2 - Jakubowski as. Kolmyk (87 minuta)
7:2 - Szendzielorz as. Jagodziński (89 minuta)
Żółta kartka: Jakub Pondel (50' krytyka orzeczeń sędziowskich)
Skład: Jakub Pondel (80' Kacper Przybycin); Miłosz Jagodziński, Dmytro Krasovskyi, Rafał Dzietczyk, Sebastian Glinka, Adrian Hejtota (70' Dmytro Kolmyk); Marcin Mackiewicz (K), Dominik Zawada, Kamil Kusz (78' Brajan Szendzielorz); Piotr Miklas (70' Robert Papiewski), Kuba Sawicki (80' Adam Jakubowski)
Po wysokiej porażce ze Skokową nasz zespół zareagował w sposób należyty. Pewna wygrana z Korzeńskiem cieszy. Już dawno nie mieliśmy aż tak dobrych zmian, a każdy z zawodników, którzy na murawie się pojawili coś do gry wnieśli (Jakubowski - gol, Szendzielorz - gol, Kolmyk - gol i dwie asysty, Papiewski - asysta). Zdajemy sobie jednak sprawę, że żaden mecz w tej rundzie łatwy nie będzie, lecz zamierzamy w każdym starciu walczyć o pełną pulę. W przyszłą sobotę czeka nas trudne starcie w Miliczu z ligowym potentatem - Baryczą. Wcześniej natomiast odbędą się treningi - we wtorek i czwartek o 18:45 przy Kominiarskiej 68.