A-klasa: Widawianie po meczu...
W ubiegły weekend Tomtex Widawa Wrocław podejmował przed własną publicznością Płomień Wisznia Mała. To spotkanie wygrał 3:2, a emocji nie brakowało. Po meczu o wywiad poproszony Kamil Kusz.
Kamil w starciu z Wisznią Małą przywdziewał opaskę kapitana, zanotował dwie asysty, a także w końcówce nie strzelił rzutu karnego. Oto jego wypowiedź:
R: Za Wami kolejny mecz ligowy, mecz w którym zwycięstwo nie przyszło łatwo. Było sporo walki, było dużo nerwów, gonienie wyniku, kartki i wykluczenia. Zakończyło się to wszystko ostatecznie happy endem, ale można rzec, że sami sobie utrudniliście sprawę. Jako pierwsi wyszliście na prowadzenie, mieliście swoje sytuacje, ale w pewnym momencie straciliście kontrolę nad meczem. Co było tego przyczyną?
K.K: Tak, zdecydowanie to był ciężki mecz. Obie drużyny grały o wygraną. Myślę, że przyczyna utraty kontroli nad meczem były proste błędy w defensywie i brak opanowania z piłką przy nodze. Na szczęście to my po końcowym gwizdku cieszyliśmy się ze zwycięstwa i to jest najważniejsze.
R: Finalnie liczą się jednak trzy punkty, a te pozwalają odskoczyć od Wiszni na pięć oczek. Do końca rundy pozostały cztery spotkania z Maślicami, Wielką Lipą, Parasolem i Krzyżanowicami. Realnie na ile punktów Was w tych spotkaniach i co trzeba zrobić, żeby w nich zapunktować?
K.K: Osobiście liczę na 9 punktów, żeby to osiągnąć będziemy potrzebowali zaangażowania całej drużyny.
R: Trzeba odnieść się też do Twojego występu. Dołożyłeś do dorobku kolejne asysty, ale też pierwszy raz odkąd grasz w Widawie nie wykorzystałeś rzutu karnego. Co Twoim zdaniem zrobiłeś źle, a może to bramkarz zachował się kapitalnie? No i czy jeśli trzeba byłoby podejść do rzutu karnego w kolejnym meczu to czy byś podołał zadaniu?
K.K: To prawda wykonanie karnego nie było najlepsze ale też bramkarz popisał się ładną interwencją. A co do przyszłych karnych, nie czuję presji. Jeśli trener mnie wytypuje do kolejnego karnego jestem gotowy.
R: Jak można było zauważyć trener ma następującą hierarchię przy ustanawianiu kapitana na mecze. Pierwszym kapitanem jest Marcin Mackiewicz, drugim jesteś Ty, a trzecim Miłosz Jagodziński. W meczu z Wisznią ten pierwszy siedział na ławce, a więc opaskę przywdziałeś Ty. Czy w jakiś sposób nakłada to na Ciebie większą presję? Czy może bardziej motywuje? A może nie to ma żadnego znaczenia?
K.K: Uważam, że osoba która pełni funkcję kapitana zawsze czuję delikatną presję. Podoba mi się to. Nie jest to pierwszy raz kiedy pełnię rolę kapitana, przez wszystkie drużyny juniorskie pełniłem funkcję kapitana drużyny, więc wtedy zebrałem pierwsze doświadczenie w tej roli. Nieważne jaką role odgrywam na boisku, zawsze staram się dawać z siebie wszystko i pomagać kolegom.
R: Na koniec pytanie o cele drużynowe i cele Kamila Kusza na ten sezon. Co jesteście w stanie i chciałbyś osiągnąć z drużyną, a na co liczyć pod kątem indywidualnym?
K.K: Dla mnie celem na ten sezon jest wygranie jak największej liczby meczów i zajęcie jak najwyższej lokaty na koniec sezonu, reszta nie ma większego znaczenia.
Komentarze