A-klasa: Jankowski katem Parasolu
W ubiegły weekend Tomtex Widawa Wrocław rozegrał wyjazdowe spotkanie z Parasolem Wrocław. W meczu tym nasz zespół zagrał bardzo efektywnie i odniósł zasłużone zwycięstwo. 
W bardzo ciepłe niedzielne popołudnie 11 czerwca Tomtex Widawa Wrocław rozgrywał przedostatnie wyjazdowe spotkanie w sezonie 2022/2023. Na boisku przy ulicy Lotniczej mierzył się z sąsiadem z ligowego zestawienia - Parasolem Wrocław. Gospodarze mieli dwa punkty mniej od Widawy i wygrywając mogli ją przegonić. Nasz zespół jednak również myślał o zgarnięciu trzech oczek, a to zwiastowało duże emocje. 
Trener Michał Pondel miał do dyspozycji szeroki skład, w którym było 17 zawodników. Zabrakło w nim jednak takich graczy jak Sebastian Glinka czy Bartosz Dworaczyk. Wyjściowy skład nie różnił się jednak znacząco od tego, który wybiegł na spotkanie z Baryczą Milicz. Nieobecnego Glinkę na pozycji środowego obrońcy zastąpił Jakub Bryś, a Piotra Miklasa w wyjściowej "jedenastce" zmienił kapitan Marcin Mackiewicz. Na ławce zasiedli więc Maciej Adamczyk, Robert Papiewski, Dmytro Kolmyk, wcześniej wspomniany Miklas, a także powracający do gry po kontuzji - Kacper Bereda i debiutujący w tym sezonie - Tomasz Lamek. Miał kto grać i celem było zgarnięcie trzech punktów. 
Mecz zaczął się dosyć anemicznie. Nasz zespół nie potrafił odnaleźć się na dużym boisku i brakowało w jego akcjach płynności. Rywale wyglądali nieco lepiej, ale również byli chaotyczni w swych działaniach. To jednak oni jako pierwsi zagrozili bramce strzeżonej przez Jakuba Pondla. Jeden z napastników oddał strzał z główki po którym nasz kiper instynktownie interweniował nogami. My pierwszy raz groźnie zagroziliśmy bramce Parasola w 20 minucie. Strzał z powietrza oddał Jakub Jankowski, a piłkę do boku z trudem odbił golkiper "miejscowych". Wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem. No ewentualnie golem dla gospodarzy, bowiem oni częściej przebywali na naszej połowie. Jednakże to nasz zespół okazał się bardziej konkretny i w 35 minucie wyszedł na prowadzenie. Miłosz Jagodziński świetnie wrzucił piłkę z narożnika boiska na pole karne Parasola. Przy bliższym słupku nie dogadali się obrońca z bramkarzem i futbolówka spadła na drugi metr do niepilnowanego Jankowskiego, który z bliska umieścił piłkę w pustej bramce. 1:0. Nie minęło pięć minut i mieliśmy powtórkę z rozrywki. Znów Jagodziński wrzucał z tego samego narożnika, lecz tym razem nieco mocniej i na dalszy słupek. Tam odnalazł się Jankowski i uderzeniem z powietrza skompletował dublet. 2:0. Mimo dwubramkowego prowadzenia nasz zespół nie zamierzał na tym poprzestać i tuż przed gwizdkiem na przerwę zadał trzeci cios. Jankowski jednak hattricka nie skompletował, lecz miał duży udział przy tym golu. Przebojem wdarł się w pole karne przeciwników i oddał mocny strzał, który kolanami bramkarz odbił do boku. Na jego nieszczęście był tam Rafał Dzietczyk i z zimną krwią skierował "balon" do "pustaka". Tym samym mógł cieszyć się ze swojej historycznej bramki w A-klasie. 3:0. Nie było jednak tak, że Parasol wykreował sobie tylko jedną dobrą akcję. Raz nie zamknął akcji na dalszym słupku, a za drugim razem po rzucie wolnym i rykoszecie futbolówka przeleciała obok bramki. Tak czy siak prowadzenie Widawy było zasłużone i brzmiało - 3:0. 
W przerwie trener Pondel nie zmienił nic i dał się wykazać tym, którzy w pierwszych 45 minutach wypracowali przewagę dla ekipy z Kominiarskiej. Na czwartego gola nie trzeba było jednak długo czekać, bo do 55 minuty. Znów we znaki obrońcom Parasola dał się Jankowski. Ten zgarnął piłkę (podaną od Jagodzińskiego). Przebiegł z nią ponad 30 metrów. W polu karnym minął obrońcę i mocnym uderzeniem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi. 4:0. W 65 minucie widawski szkoleniowiec dokonał pierwszej w tym spotkaniu zmiany, a aktywnego Dmytro Krasovskyiego zmienił inny Dmytro - Kolmyk. Minutę po tej zmianie "Widawianie" prowadzili 5:0. Na solową akcję zdecydował się tym razem Chmielak, który opuścił środek obrony, otrzymał prostopadłe podanie od Kusza i stanął oko w oko z bramkarzem. Jego strzał kiper obronił do boku, a do tej piłki dopadł nie kto inny jak Jankowski, który skierował ją do pustej bramki. Tym samym miał już na koncie czwartego gola. Mecz był już w zasadzie ustawiony. Nasza drużyna już nieco spuściła z tonu, ale rywal nadal wierzył i walczył o honorowe bramki. Na jego nieszczęście w bardzo dobrej formie był również nasz golkiper - Jakub Pondel, który obronił kilka kąśliwych uderzeń z dystansu i raz wygrał pojedynek jeden na jeden z napastnikiem gospodarzy. W odpowiedzi Widawa miała kilka strzałów, ale niestety były one niecelne lub zbyt mało wymagające dla bramkarza. Z każdą kolejną minutą trener Pondel zaczął dokonywać kolejnych zmian. Najpierw zmęczonego Dzietczyka zastąpił Miklas. Później Kusza zmienił Papiewski. Jankowskiego - Bereda, a Gołdyna - debiutant - Lamek. Te zmiany chociaż nieco ożywienia wprowadziły, to jednak dały też nieco więcej chaosu i kolejnych bramek dla Widawy nie zobaczyliśmy. Ostatecznie kończy się na zwycięstwie 5:0 i umocnieniu się na dziesiątej pozycji. 
A-klasa:
 
Parasol Wrocław - Tomtex Widawa Wrocław 0:5 (0:3)
Bramki: 4x Jankowski, Dzietczyk
Rozkład bramek:
0:1 - Jankowski as. Jagodziński (35 minuta)
0:2 - Jankowski as. Jagodziński (40 minuta)
0:3 - Dzietczyk as. Jankowski (45 minuta)
0:4 - Jankowski bez asysty (55 minuta)
0:5 - Jankowski as. Chmielak (66 minuta)
Skład: Jakub Pondel (BR); Kamil Gołdyn (80' Tomasz Lamek), Jakub Bryś, Konrad Chmielak, Daniel Garbaty, Miłosz Jagodziński (85' Maciej Adamczyk); Rafał Dzietczyk (70' Piotr Miklas), Marcin Mackiewicz (K), Kamil Kusz (73' Robert Papiewski); Jakub Jankowski (75' Kacper Bereda), Dmytro Krasovskyi (65' Dmytro Kolmyk)
Żółta kartka: Bryś (37 minuta - faul)