A-klasa: W Żmigrodzie niespodzianki nie było
W ubiegłą niedzielę Tomtex Widawa Wrocław zakończył serię pod tytułem "Majówkowe granie". Niestety zakończył ją w sposób zły, bowiem zanotował trzecią porażkę na przestrzeni tygodnia. Tym razem "Widawianie" przegrali 0:3 w Żmigrodzie, gdzie mierzyli się z wiceliderem tabeli - Piastem II. Więcej na temat tego starcia przeczytacie poniżej.
Po dwóch nieznacznych porażkach z Lenartowicami i Prusicami liczyliśmy na to, że w końcu uda się "uczknąć" punkt na trudnym terenie, gdzie miejscowy Piast II Żmigród przegrał tylko jeden, jedyny raz w tym sezonie. Niestety nasza sytuacja kadrowa znów nie była optymalna. W dalszym ciągu niedostępni dla trenera byli Jakub Jankowski, Filip Borysewicz i Rafał Dzietczyk, a na dodatek z powodu kontuzji wypadł Brajan Szendzielorz. Była też zmiana na stanowisku trenera, ze względu na dwie żółte kartki Michała Pondla w Prusicach drużyną dowodził Tomasz Słowiński.
Skład wyjściowy nie różnił się praktycznie w ogóle od tego, który rywalizował w Prusicach. Jedyną zmianą było wejście Sebastiana Glinki w miejsce Brajana Szendzielorza. Poza tym na ławce zasiedli: Dmytro Kolmyk, Maciej Adamczyk, Tomasz Słowiński, Adrian Łyczba i wracający do składu - Kamil Gołdyn. Celem na to spotkanie była rzecz jasna wygrana, w dalszej kolejności remis, a na samym końcu konkurencyjność i dobra gra.
Niestety dwóch pierwszych założeń nie udało się zrealizować, a jeśli chodzi o trzeci aspekt to mieliśmy momenty, mieliśmy swoje akcje, ale nic z nich nie wynikło. Od samego początku to Żmigród był stroną przeważającą i grał na naszym 20-30 metrze. Nie potrafił jednak zaskoczyć dobrze pracującej widawskiej defensywy, która nieźle asekurowała i nie dopuszczała rywali do klarownych sytuacji. Ci mieli jakieś wrzutki - z reguły niedokładne. Mieli uderzenia niecelne i blokowane przez naszych defensorów. Mieli też kilka uderzeń celnych, po których nasz bramkarz bez większych problemów interweniował. Po naszej stronie mieliśmy akcje zaczepne. Stanek z dystansu uderzył obok bramki. W dogodnych sytuacjach na strzały nie zdecydowali się Papiewski Hejtota. Tak czy siak mieliśmy 0:0 ze wskazaniem na Piasta. Taki wynik utrzymałby się raczej do przerwy, bo mimo przewagi gospodarze nie mieli pomysłu jak zaskoczyć dobrze dysponowaną widawską defensywę. Mówiąc nieco ironicznie z pomocą miejscowym przyszedł sędzia, który w 36 minucie podyktował takiego karnego, którego by nawet w Hiszpanii nikt nie podyktował. Zawodnik rywali przedostał się z piłką w okolice naszego 11 metra i wiedząc, że jest osaczony przez Zawadę, Padiaska, zaraz piłkę może złapać bramkarz, zdecydował się na "padolino". Niestety na takowe nabrał się sędzia, który tydzień wcześniej przy o wiele większym kontakcie, w klarowniejszej sytuacji powiedział, że karnym na Jagodzińskim nie było, bo faul był "za miękki" na podyktowanie karnego. To jeśli faul na Miłoszu był za miękki, to ten "faul" na graczu Piasta nie był faulem. No dziwi nas brak konsekwencji u tak doświadczonego arbitra, ale nic na to nie poradzimy. Możemy tylko tutaj uskutecznić swój lament, bo powoli robi się wkurzające to, że sędziowie co mecz popełniają błędy, które pozbawiają nas goli albo dają bramki przeciwnikom. No trudno.
Wracając do "karnego" to napastnik rywali uderzył pewnie przy słupku. J.Pondel wyczuł intencje strzelca, ale nie sięgnął tej dobrze uderzonej piłki. 1:0 i zadanie gospodarzom zostało ułatwione. Nadal byli stroną przeważającą, ale przy naszym agresywniejszym wyjściu popełniali błędy i tak oto w 40 minucie powinniśmy strzelić gola na 1:1. Hejtota dostał piłkę w sytuacji sam na sam z bramkarzem, nikogo wokół niego nie było. Wystarczyło minąć do lewej nóżki i trafić do "pustaczka". Wystarczyło...ale niestety niczego takiego nie było. Hejtota zabrał się z futbolówką źle, przy minięciu bramkarz nogą wybił mu piłkę i tyle było z remisu. Do przerwy wynik już zmianie nie uległ i wydarzyła się jeszcze jedna rzecz, czyli zmiana mocno przegrzanego Glinki, którego zastąpił Łyczba.
W drugiej odsłonie obraz gry się nie zmienił, ale Żmigród grał z większym spokojem, bo nie miał 0:0, a jednobramkowe prowadzenie. My nadal staraliśmy się uskuteczniać akcje zaczepne, ale nadal konkretów brakowało. Była jedna wrzutka, która zatrzymała się na poprzeczce. Był zablokowany wolej Hejtoty czy uderzenie Sawickiego, które złapał bramkarz. Były niestety też akcje gospodarzy, w tym gol na 2:0. W 57 minucie zawodnik rywali bardzo, a to bardzo łatwo przedarł się w nasze pole karne i mimo asysty Zawady oddał strzał ze środka, idealnie przy słupku. W tej akcji trzeba naszych mocno zganić, bo to wszystko było za łatwo. Po drugim strzelonym golu trener Słowiński zaczął reagować kolejnymi zmianami ściągając duet napastników - Hejtotę i Papiewskiego. Obaj zostali zastąpieni przez Kolmyka i Gołdyna. Wraz z tymi roszadami doszło też do kilku zmian pozycyjnych i z czasem nasza gra się unormowała. Rywal już tak mocno nie forsował tempa, ale mógł strzelić kolejne gole, lecz nasi obrońcy i bramkarz udanie sobie z tymi wrzutkami i strzałami radzili. My natomiast w 75 minucie powinniśmy strzelić gola kontaktowego. Kolmyk przebojem wpadł z piłką w pole karne i odegrał idealnie do boku do niepilnowanego Sawickiego. Ten mógł zapytać bramkarza, który w róg strzelić, ale strzelił...nieczysto, tak, że po rykoszecie od obrońcy mieliśmy tylko rzut rożny. W 80 minucie dokonana została kolejna zmiana - Stanka zmienił Słowiński, a później jeszcze na koniec Adamczyk wszedł za Sawickiego. No i ten pierwszy mógł strzelić gola kontaktowego w 85 minucie. Dostał bardzo dobrą piłkę od Miklasa, lecz nie wiadomo czemu nie zdecydował się na strzał, a odegranie do wbiegającego Jagodzińskiego, co przeczytali powracający defensorzy Piasta. Niewykorzystana sytuacja zemściła się w doliczonym czasie gry. My ruszyliśmy już do przodu, zostawiając dużo miejsca w tyłach i te miejsce zostało wykorzystane przez graczy wicelidera. Zagranie ze środka do prawej strony do niepilnowanego skrzydłowego, który mając przed sobą tylko J.Pondla strzelił mocno, po ziemi, przy dalszym słupku ustalając wynik tego starcia na 3:0.
Niespodzianki w Żmigrodzie nie było. My mieliśmy swoje okazje, których możemy żałować. Żałujemy też tego karnego. W ogóle wszystkiego żałujemy, lecz nie zamierzamy się rozczulać. Trzeba wziąć się do jeszcze większej pracy, żeby w niedalekiej przyszłości zacząć punktować.
A-klasa:
Piast II Żmigród - Tomtex Widawa Wrocław 3:0 (1:0)
Rozkład bramek:
1:0 - gol dla Żmigrodu (36 minuta - rzut karny)
2:0 - gol dla Żmigrodu (57 minuta)
3:0 - gol dla Żmigrodu (90 minuta)
Skład: Jakub Pondel (BR); Kuba Sawicki (85' Maciej Adamczyk), Dominik Zawada, Rafał Padiasek, Miłosz Jagodziński, Tomasz Lamek; Piotr Miklas, Sebastian Glinka (40' Adrian Łyczba), Sebastian Stanek (80' Tomasz Słowiński); Adrian Hejota (58' Dmytro Kolmyk), Robert Papiewski (58' Kamil Gołdyn)