A-klasa: Nastał kryzys, a Wszemirów się przełamał!
W miniony weekend Tomtex Widawa Wrocław rozegrał mecz w ramach ósmej kolejki spotkań w grupie II wrocławskiej A-klasy. Zdziesiątkowani kadrowo "Widawianie" przegrali z zamykającą tabelę Spartą Wszemirów - 0:3.
Pierwszego dnia października nasz pierwszy zespół udał się do Prusic na ligowe starcie z zamykającą tabelę Spartą Wszemirów. Rywal dotychczas nie miał okazji świętować wygranej, a my nie wygraliśmy ligowej potyczki od 21 sierpnia. Niestety w delegacje udaliśmy się w składzie zdziesiątkowanym. Z różnych przyczyn nie mogli zagrać tacy zawodnicy jak; Jakub Jankowski, Miłosz Jagodziński, Robert Papiewski, Jakub Bryś, Arkadiusz Pawlak, Kamil Kusz, Maciej Adamczyk czy Tomasz Słowiński. Jedynym rezerwowym był Rafał Dzietczyk, który zajechał do Prusic dopiero na drugą połowę. W składzie ujrzeliśmy zatem kilku graczy, którzy w ostatnich tygodniach zbyt wielu minut nie łapali. W pierwszym składzie musiał wystąpić wracający po kontuzji Piotr Miklas. Jeśli chodzi o gospodarzy to u nich mobilizacja była większa. Ich ławka rezerwowych pękała w szwach, a także kibiców było wielu. W takich okolicznościach nie byliśmy faworytem, ale mimo wszystko chcieliśmy powalczyć o kolejne punkty do dorobku.
Od samego początku większą chęć do gry wykazywali gospodarze, lecz nasz zespół dobrze się bronił nie mieliśmy zbyt wielu konkretów. Były uderzenia niecelne, były jakieś stałe fragmenty gry, ale długo utrzymywał się bezbramkowy remis. My również wykreowaliśmy sobie kilka sytuacji, ale także nie potrafiliśmy zatrudnić kipera Wszemirowa. Tu brakło dobrego przyjęcia, gdzie indziej decyzji o strzale czy po prostu celności. Emocji zatem dużo nie było, ale było sporo walki.
Po pół godzinie gry w końcu ujrzeliśmy pierwszy w tym meczu konkret i był nim gol dający prowadzenie Sparcie Wszemirów. Piłka zagrana na pole karne. O piłkę walczą Marcin Mackiewicz i jeden z przeciwników. Rywal chcąc oddać strzał trafia w nogę naszego pomocnika. Słychać trzask, nasz zespół sygnalizuje faul, a rywal dokonuje dobitki i pięknym strzałem pod poprzeczkę zaskakuje Jakuba Pondla. Sędzia wskazuje na środek boiska, z decyzją nie zgadza się  "poszkodowany" i za krytykę sędziego w tej sytuacji otrzymuje żółty kartonik. 0:1. Strzelony gol dodał animuszu gospodarzom, ale trochę im czasu zajęło zanim poszli za ciosem. Po straconej bramce to my chcieliśmy odpowiedzieć, ale uderzenie Piotra Miklasa zza pola karnego pewnie złapał bramkarz. W kolejnym ataku nie zachowaliśmy się jednak najlepiej. Zaangażowaliśmy duże siły w atak i straciliśmy piłkę w środkowej strefie. Wszemirów wyprowadził zatem kontratak i był on dla nas zabójczy. Najpierw akcji nie przerwał Glinka, a przed naszym polem karnym zbyt łatwo dał się ograć Mackiewicz. Napastnik przeciwników wyszedł sam na sam z J.Pondlem i pewnym strzałem obok niego podwyższył prowadzenie "Spartan". 0:2. W końcówce pierwszej połowy obie strony wykreowały sobie po jednej dogodnej sytuacji. Najpierw po centrze jednego z "miejscowych" futbolówka zatrzymała się na poprzeczce, a w odpowiedzi uderzenie Miklasa o centymetry minęło bramkę ekipy trenera Kamila Szydełko. Do przerwy więc Wszemirów prowadził zasłużenie - 2:0.
W przerwie trener Michał Pondel miał trudny orzech do zgryzienia. Trzeba było posłać jakiś impuls, a jedynym rezerwowym był Dzietczyk, który od ponad tygodnia boryka się z kontuzją mięśnia pośladkowego. Zmian kadrowych od razu nie ujrzeliśmy, ale zobaczyliśmy za to zmianę ustawienia, które nieco nasze poczynania ofensywne poprawiło. Starając się grać ofensywnie narażaliśmy się na błędy i groźne kontry przeciwników. Ci powinni sprawy tego spotkania zakończyć już do 65 minuty. Parę dobrych interwencji zanotował jednak nasz bramkarz, a i np Konrad Chmielak wybronił 100% sytuację kiedy to rywal nie zdołał wpakować piłki do pustej bramki. Żeby jednak nie było, że nasz zespół nie miał swoich sytuacji. Aktywny był Bartosz Dworaczyk, którego uderzenia przelatywały jednak nad lub obok bramki. Groźnie na bramkę uderzali Chmielak czy Garbaty, ale albo obrońcy albo bramkarz rywali byli tutaj na posterunku. Sam mecz w pewnym momencie stracił na intensywności, ale nie brakowało w nim twardej gry. Sędzia jednak postawił na wysoki pułap faulu, szkoda jednak tylko, że przy twardej grze z obu stron to nasi zawodnicy dostawali upomnienia w postaci kartek. Nie mówimy, że były one niesłuszne, ale uważamy, że w kartkach przynajmniej powinien być remis, bo "Spartanie" znani ze swej waleczności, również nie raz naszych zawodników nie oszczędzali. Niestety sędzia główny, chociaż niby z wyższej ligi, sędziował w sposób dziwny, a w 80 minucie udowodnił, że nie do końca radzi sobie z interpretacją często czytanych przepisów. Nasz trener po żółtej kartce dla Garbatego nie wytrzymał i wzmacniając swoją wypowiedź na temat kartkowania sprawiedliwie w obie strony, poprzez użycie jednego wulgarnego słowa, ujrzał czerwoną kartkę. Niestety jak się okazało z tą decyzją chłop się pospieszył, bowiem zachowanie naszego, spokojnego przez 80 minut trenera, nie zasługiwało na wykluczenie. Niestety w tym sezonie już kilka razy sędziowie podjęli kilka kontrowersyjnych decyzji, krzywdząc nasz mający sporo problemów w ostatnim czasie zespół. No niestety tak to czasem bywa - "biednemu zawsze wiatr w oczy". My jednak nadal staraliśmy się uzyskać bardziej korzystny rezultat, ale nie potrafiliśmy zaskoczyć dobrze broniącej się defensywy przeciwników. W 90 minucie zamiast oddać strzał na bramkę, straciliśmy piłkę i daliśmy się po raz kolejny skontrować. Rywal przebojem wpadł z piłką w pole karne, a jego strzał świetnie obronił J.Pondel. Niestety instynktownie odbił futbolówkę wprost przed siebie i "nabił" tym samym drugiego z graczy Sparty. Ta po odbiciu się od niego wpadła do siatki i gol numer trzy stał się faktem. Niedługo potem sędzia zakończył spotkanie, a te skończyło się triumfem gospodarzy - 3:0.
Niestety przegraliśmy w Prusicach z ostatnim w stawce Wszemirowem - 0:3 i nasza porażka była w pełni zasłużona. Trudno było nam być konkurencyjnym dla rywala zmobilizowanego, który posiadał pełną ławkę rezerwowych. My w tym aspekcie zawiedliśmy, na boisku popełniliśmy zbyt wiele prostych błędów, a pod bramką rywala nie zachowaliśmy odpowiedniej skuteczności. Po ośmiu kolejkach mamy w dorobku osiem punktów. Z jednej strony jak na beniaminka nie jest to rezultat zły, ale zdajemy sobie sprawę, że stać nas na więcej. Miejmy nadzieje, że w najbliższym czasie uda nam się zażegnać kryzys. Najpierw kadrowy, a później ten sportowy. Musimy jednak wziąć się do roboty, bo bez tego ani rusz!
A-klasa:
Sparta Wszemirów - Tomtex Widawa Wrocław 3:0 (2:0)
Rozkład bramek:
1:0 - gol dla Wszemirowa (32 minuta)
2:0 - gol dla Wszemirowa (40 minuta)
3:0 - gol dla Wszemirowa (88 minuta)
Skład: Jakub Pondel (BR); Mateusz Suchański, Daniel Garbaty, Konrad Chmielak (K), Mateusz Hołyński (60' Rafał Dzietczyk), Kacper Bereda; Marcin Mackiewicz, Sebastian Glinka, Bartosz Dworaczyk; Łukasz Wiraszka, Piotr Miklas
Żółte kartki: Mackiewicz (33'), Chmielak (70'), Garbaty (79')
Czerwona kartka: M.Pondel (80')