Widawianie po meczu...

Widawianie po meczu...

Po meczu z Maślicami nasz redaktor poprosił dwie osoby o wywiad. Pierwszą z nich był autor dwóch trafień - Jakub Jankowski. Drugą rezerwowy - Tomasz Słowiński.

Kuba Jankowski w meczu z Maślicami strzelił dwa gole, a trafienie na wagę trzech oczek zanotował w doliczonym czasie gry. Śmiało można nazwać go bohaterem tego starcia i też od jego wypowiedzi zaczniemy:

R: No i można powiedzieć - wróciłeś na właściwe tory. Po pechowym dla Ciebie spotkaniu z Wisznią Małą, teraz zagrałeś tak na widawskiego lidera przystało. Dwa gole, w tym trafienie na wagę trzech punktów w doliczonym czasie gry. Jak się z tym czujesz?

J.J: Po tym nieudanym dla mnie, ale na szczęście zwycięskim dla drużyny meczu, czułem potrzebę zrewanżowania się klubowi bardzo dobrym występem i podtrzymaniem zwycięskiej passy. Jestem bardzo zadowolony, że się udało, a sposób w jaki do tego doszło dodaje temu jeszcze większy urok.

R: Nie było Ci w tym meczu łatwo. Rywale robili wszystko, żeby uprzykrzyć Ci życie, a także wyprowadzić z równowagi. Również kilka decyzji sędziego mogło spowodować Twoją irytacje. Ty jednak zachowałeś spokój i jak to mówi trener "obroniłeś się dobrą grą". Czy ta cieszynka po strzelonym golu nawiązywała do tej sytuacji? (śmiech)

J.J: Tak, zdecydowanie ta cieszynka to było po prostu uwolnienie emocji, które tłumiłem cały mecz w stosunku do przeciwników. Cały mecz szarpali, kopali, prowokowali, a do tego ich ławka nieustannie na krzyk wymuszała decyzje sędziego, więc fajnie było w końcówce utrzeć im nosa strzeloną bramką i tym gestem. :)

R: Mecz z Maślicami nie układał Wam się po Waszej myśli, zwłaszcza w drugiej połowie. Udało się jednak przechylić szalę zwycięstwa na Waszą korzyść. Co Twoim zdaniem okazało się kluczem do sukcesu?

J.J: Mimo oddania rywalom inicjatywy w drugiej połowie nie poddawaliśmy się i właśnie tą wytrwałością i zaangażowaniem całego zespołu udało się odnieść zwycięstwo.

R: Na koniec pytanie o cele indywidualne. Do końca sezonu pozostały trzy spotkania. Ty masz obecnie 19 goli. W ile trafień celujesz i ile punktów realnie jesteście w stanie zdobyć z drużyną?

J.J: Moje cele indywidualne pozostają niezmienne od mojego przyjścia do klubu - jak najlepsze występy w każdym meczu, żeby przyczyniać się do sukcesu całej drużyny. Chociaż nie ukrywam, że byłoby miło przekroczyć barierę 20 goli (śmiech). Jestem przekonany, że w następnych meczach jesteśmy w stanie zdobyć komplet punktów, jeśli do każdego z nich podejdziemy z odpowiednim nastawieniem, koncentracją i damy z siebie wszystko.

Tomasz Słowiński to grający Prezes, który jest również najstarszym zawodnikiem w naszym zespole i jednym ze starszych w grupie II wrocławskiej A-klasy. Mimo 47 wiosen nadal chce grać w piłkę i łapie minuty tej wiosny. Oto jego zestaw pytań i jego odpowiedzi:


R: Powolutku trener wprowadza Cię do składu po poważnej kontuzji. Jak w chwili obecną jest z tą Twoją formą fizyczną i czy w najbliższej przyszłości zobaczymy Tomasza Słowińskiego grającego w dłuższym wymiarze czasowym i jak za starych dobrych lat?

T.S: Ciesze się, że "wróciłem do żywych" po kontuzji i mogę uczestniczyć w treningach, a także w meczach ligowych. Co do formy sprzed kontuzji to jeszcze daleka droga. Narazie próbuje "przypomnieć sobie jak się gra w piłkę" (śmiech). Jeżeli zdrowie dopisze to na nowy sezon powinienem być przygotowany do gry w większym wymiarze czasowym.

R: Z Maślicami mieliście dwie zupełnie różne połowy. W pierwszej odsłonie graliście ofensywnie, nie pozwalając rywalom na zbyt wiele i prowadziliście 1:0. W drugiej odsłonie oddaliście przeciwnikom sporo miejsca i wydawało się, że to oni są bliżej odniesienia wygranej. Jak myślisz co było powodem takiej zmiany? Brak koncentracji, niestabilność formy czy coś innego?

T.S: Nasze mecze w rundzie wiosennej różnią się od tych z jesieni. Obecnie mamy młodą kadrę i mniej doświadczonych zawodników niż jesienią. Jako drużyna mamy wiele do poprawienia i nauki, ale widzę w drużynie postępy dzięki ciężkiej pracy na treningach i zaangażowanie się w życie klubu, co skutkuje tym, że stajem się jednością w tych trudnych czasach dla klubu, jakimi jest bycie w A-klasie.

R: W ostatni czwartek udało Wam się przełamać po serii 6 porażek. Teraz przyszły dwie wygrane, a do końca sezonu jeszcze trzy mecze. Czy Widawa jest w stanie te wszystkie mecze wygrać (albo przynajmniej już ani razu nie przegrać)? Co trzeba zrobić, żeby regularnie w nich punktować?

T.S: Cierpliwość i ciężka praca zespołu trenera Michała, a także konsekwencja i szukanie optymalnego składu na poszczególne mecze dały w końcu efekty w postaci zwycięstwa. Jest to nagroda za wykonanie ciężkiej roboty. Mając pewne utrzymanie z zespołu zeszła presja i ciśnienie. MAMY UTRZYMANIE! A że w klubie są ambitni ludzie, to zapewne cel będzie jeden - zwycięstwa w każdym meczu itd.

R: Nowy sezon zbliża się wielkimi krokami i znów będzie to sezon w Serie A. Jakie cele stawiasz sobie przed kolejną kampanią ligową? No i co trzeba zrobić, żeby osiągnąć lepszy rezultat niż w sezonie 2023/2024?

T.S: Jako zawodnik potrzebuje więcej treningów indywidualnych, które pozwolą dojść do pełni sprawności. Lubię grać w piłkę i zrobią wiele, żęby poprawić swoje umiejętności, choć nie będzie to łatwe w tym wieku. Zapewne cel na nowy sezon będzie taki jak w poprzednich - utrzymanie się w A-klasie, co nie będzie łatwe. Zgranie zespołu, cieszenie się z gry, stworzenie zespołu, który będzie rywalizował z potencjalnie silniejszymi i bogatszymi klubami. JESTEM OPTYMISTĄ. JEDNO SERCE, JEDNA DRUŻYNA.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości