Widawianie po meczu...
Po środowym meczu w Prusicach nasz redaktor przeprowadził wywiady z dwoma zawodnikami. Byli to Brajan Szendzielorz i Adam Jakubowski.
Jako pierwszy o głos poproszony został Brajan Szendzielorz, który w Prusicach wyszedł w pierwszym składzie i z powodu problemów zdrowotnych musiał opuścić murawę po godzinie gry. Oto jego zestaw pytań i jego odpowiedzi:
R: Kolejny mecz rozegrany w majówkę i kolejny raz przegrywacie w stosunku 2:3. Obie te porażki mogą być bolesne, bo w obu przypadkach mieliście szanse zapunktować. Jakie są Twoje odczucia? Co Twoim zdaniem trzeba było zrobić, żeby przynajmniej zremisować na boisku lidera z Prusic?
B.S: Przede wszystkim zabrakło nam doświadczenia. Mamy bardzo młodą drużynę, przez co często przegrywamy w meczach, w których mamy możliwość wywalczenia punktów.
R: Prusice nie są dla Was gościnne, a szczególnie złe skojarzenia z tym miejscem mogą mieć Wasz trener, który otrzymał na ławce żółte kartki oraz Twoja osoba. Znowu po starciu z Orłem doznałeś kontuzji. Jak jest w chwili obecnej z Twoim zdrowiem i czy jest to coś poważnego?
B.S: Niestety boisko w Prusicach mi nie sprzyja, znowu doznałem tam kontuzji. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości wrócę na boiska.
R: W tej rundzie wychodziłeś w meczach ligowych w wyjściowym składzie, ale także notowałeś wejścia z ławki. Liczbowo narazie nie wygląda to tak jak jesienią, ale też nieco inne zadania deleguje Ci obecnie widawski szkoleniowiec (bardziej defensywne). Powiedz - na jakiej pozycji czujesz się lepiej - w środku pomocy, w linii ataku, a może tak jak na Pawłowicach na wahadle?
B.S: Najlepiej się czuję w środku pomocy, jest to moja nominalna pozycja. Jednak czasami, kiedy gonimy wynik i nie radzimy sobie najlepiej z przodu, czuję, że jestem w stanie wesprzeć drużynę również w linii ataku.
R: Na koniec pytanie o cele jakie stawiasz sobie do końca sezonu? Kolejne bramki? Asysty? A może coś innego?
B.S: Zamierzam skoncentrować się na zdrowiu. Ostatnio stałem się podatny na kontuzje, więc chcę wrócić do formy i jak najbardziej pomóc drużynie jeszcze w tym sezonie.
Adam Jakubowski to drugi przepytany przez nas zawodnik. Gracz ten ze względu na problemy kadrowe został powołany z drugiej drużyny i pojawił się na murawie na niemalże ostatnie 20 minut. Oto jego wypowiedź:
R: Jesteś na co dzień graczem drugiej drużyny, ale często trenujesz z "Jedynką", a w Prusicach rozegrałeś czwarte spotkanie w A-klasie. Możesz więc powiedzieć wiele na temat poziomu grania. Jest duży przeskok pomiędzy A-klasą a B-klasą i w czym szczególnie widać różnice?
A.J: Dzień dobry, moim zdaniem różnica poziomu gry w A-klasie i B-klasie jest zauważalna. Głównie tutaj mam na myśli szybkość gry. Mam wrażenie, że piłkarze w A-klasie (zarówno Widawscy, jak i rywali) są w stanie podejmować odpowiednie decyzje szybciej niż B-klasowe asy, dzięki czemu mecze stoją na wyższym poziomie intensywności. Zauważalna też jest mniejsza liczba błędów technicznych w A-klasie.
R: Z Prusicami przegraliście różnicą jednego gola, a jakby nie było był to mecz z liderem tabeli. Czy wyrównane spotkanie było spowodowane tym, że przeciwnik był słabo dysponowany czy jednak to wy byliście konkurencyjni?
A.J: Uważam, że bardziej na to wpływ miała dość słaba dyspozycja drużyny z Prusic. Proszę mnie nie zrozumieć źle, nie mam na celu dyskredytować Naszej postawy bo wiem, że każdy z Nas dał z siebie wszystko, ale jednak spodziewałem się, że Orzeł Prusice jako lider, w dodatku grający na swoim boisku, będzie dążył do całkowitej dominacji, zamknięcia Widawy na własnej połowie, czy nawet w polu karnym, a tak zdecydowanie nie było. Nawet pod koniec meczu, to My zyskaliśmy sporą przewagę i mogliśmy ostatecznie wywieźć remis.
R: W tej rundzie zagrałeś w pierwszym zespole z Kaszowem i własnie teraz z Prusicami. Nie były to zbyt długie epizody, ale mimo wszystko jakbyś je ocenił? Czy uważasz, że jesteś graczem, który w chwili obecnej "nadaje się" na rozgrywki A-klasowe?
A.J: Zacznę może od zmiany w Prusicach. Było to słabe wejście niestety. Wiele mówi fakt, że nie miałem ani razu piłki przez kilkanaście minut. W meczu z Kaszowem było lepiej, ale też nierewelacyjnie. Te dwa wejścia pokazują, że jeszcze nie do końca nadaję się do gry w A-klasie, choć uważam, że moja gra się polepszyła w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Na pewno dużo dają treningi z pierwszą drużyną.
R: Kończymy ten wywiad i na koniec pytamy o oczekiwania i cele. Jaki jest Twój plan na najbliższe miesiące grania w klubie z Kominiarskiej? Co chciałbyś osiągnąć indywidualnie, a co z drużyną?
A.J: Moim głównym celem jest rozwój własnych umiejętności piłkarskich, a jeśli chodzi o wyniki drużynowe, to priorytetem jest dla mnie utrzymanie "Jedynki" w A-klasie, choć sytuacja w tabeli się tak układa, że jestem niemal pewny, że się uda. W dodatku ważne są oczywiście dla mnie losy drugiej drużyny. Marzy mi się w końcu wygrana "Dwójki", najlepiej z jakąś moją zdobyczą, bo na B-klasowego gola czekam zdecydowanie za długo.
Komentarze