Widawianie po meczu...
Kończąc temat meczu "Jedynki" z Lenartowicami dzisiaj prezentujemy pomeczowe wywiady. Nasz redaktor o głos poprosił autorów bramek - Miłosza Jagodzińskiego i Rafała Padiaska.
Jako pierwszy do głosu dopuszczony został Miłosz Jagodziński, który strzelił gola na 2:1. Oto co miał do powiedzenia ten jeden z bardziej doświadczonych zawodników w naszym klubie:
R: Mecz z Lenartowicami był wyrównany, lecz zakończył się dla Was porażką - 2:3. Jak ocenisz to spotkanie i czy można było osiągnąć lepszy rezultat?
M.J: Pierwszą połowę słabo zagraliśmy. Oddaliśmy pole rywalom, ale też granie pod wiatr nie pomogło. W drugiej połowę rywal bardzo mądrze się bronił. Dwie bramki łatwo straciliśmy, a żeby strzelić to musieliśmy się bardzo natrudzić pomimo wielu sytuacji.
R: W ostatnich meczach nie grasz na swoim "wahadle", a częściej w środku pola, jak i na środku obrony. Jak się czujesz na tych pozycjach i na której gra Ci się najlepiej?
M.J: Najlepiej gra na obronie, bo jest to nowe wyzwanie. Brak wzrostu staram się nadrabiać szybkością i zwinnością.
R: W ramach "majówki" zagracie jeszcze dwa mecze. W środę z liderem z Prusic i w niedziele z wiceliderem ze Żmigrodu. Mecze bardzo trudne, gdzie każda zdobyta przez Was bramka i punkt będzie sporą niespodzianką. Co trzeba zrobić, aby zaskoczyć te czołowe drużyny i żeby przywieźć na Kominiarską jakąkolwiek zdobycz punktową?
M.J: Na pewno w tych meczach musimy zagrać jako drużyna. Każdy z zawodników musi odłożyć na bok swój świat lub emocje. Skupić się na taktycznym podejściu, ponieważ w tych meczach będziemy bronili się i próbować kontrować. Choć być może ta młoda fantazja może zaskoczyć i być niekonwencjonalna dla przeciwników.
R: Na koniec pytanie o Twoje cele osobiste - czy założyłeś sobie jakieś na rundę wiosenną? Co chciałbyś osiągnąć z drużyną, a co indywidualnie?
M.J: Utrzymanie i radość z gry.
Rafał Padiasek to drugi zawodnik, który udzielił wywiadu. Gracz ten w meczu z Lenartowicami strzelił swojego premierowego gola w barwach widawskiego klubu. Niestety to trafienie nie dało nam choćby jednego punktu.
R: Wywiad z "Ministrem obrony", bo tak nazywają się koledzy z drużyny, musimy zacząć od strzelonej przez Ciebie bramki. Było to premierowe trafienie w widawskich barwach. Jak się z tym faktem czujesz i opowiedz nam nieco o "kulisach" tego gola, bo wszystko w tej akcji zostało zrobione jak należy.
R.P: Strzelona bramka zawsze cieszy, tym bardziej, że już nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz w oficjalnym meczu takową strzeliłem (śmiech). Szkoda jednak, że nie przyczyniła się ona zdobyciu punktów w ostatnim meczu. Co do samej sytuacji to rzeczywiście, wszystko wyglądało "szkoleniowo". Przy bardzo dobrym dośrodkowaniu Dominika i braku większego krycia ze strony rywali wystarczyło tylko skontrować piłkę głową i uderzyć po dłuższym słupku. I to mi się udało.
R: Strzelanie goli przez obrońców nie jest jednak ich podstawowym zadaniem boiskowym. Na pierwszym miejscu liczy się gra na zero z tyłu, a tego znowu nie udało się osiągnąć. Na dodatek bramki stracone w Lenartowicach były stracone zbyt łatwo. Ty grając na pozycji środkowego obrońcy możesz pewne rzeczy ocenić i powiedz nam - czego zabrakło w tych sytuacjach, aby ich zapobiec?
R.P: Naszą największą bolączką są zbyt proste błędy, często popełniane bez większej presji ze strony przeciwnika oraz niemożność utrzymania koncentracji przez cały mecz. Są to obszary nad którymi wciąż musimy pracować. Wszystkie stracone bramki z Lenartowicami w większym stopniu wynikały bowiem właśnie z naszej niefrasobliwości, aniżeli świetnych akcji przeciwnika.
R: Do końca sezonu zostało Wam 10 kolejek do rozegrania. Macie 24 punkty na koncie. Patrząc na Waszą grę w kratkę, jaki Twoim zdaniem pułap punktowy możecie osiągnąć?
R.P: Do tej pory na wiosnę punktujemy identycznie jak w rundzie jesiennej. Wydaje mi się jednak, że w przegranych meczach nawiązujemy większą walkę niż miało to miejsce pół roku temu, a w drużynie było widać zawód po gorszych meczach. Liczę więc na poprawę wyników w kolejnych spotkaniach i wierzę, że na koniec sezonu zbliżymy się do poziomu 40 punktów.
R: Kończąc ten wywiad musimy zapytać o kilka osobistych rzeczy. Pierwszego gola na koncie już masz - czy celujesz w kolejne? Czy jednak stawiasz przed sobą zupełnie inne cele do końca tego sezonu?
R.P: Strzelenie gola traktuję w moim przypadku raczej jako wartość dodaną. Sama bramka, która w ogólnym rozrachunku nie przysłuży się zdobyciu punktów ma jednak niewielkie znaczenie. Priorytetem dla mnie jest dopuszczenie do jak najmniejszej liczby straconych goli przez drużynę i na tym chcę się skupić.
Komentarze