Widawianie po meczu...

Widawianie po meczu...

Po czwartkowych meczach obu naszych drużyn nasi redaktorzy o głos zapytali Tomasza Słowińskiego i Marcina Mackiewicza z pierwszego zespołu, a także Daniela Garbatego i Wojciecha Bontera z drugiej drużyny. 

Na pierwszy ogień idą gracze "Jedynki", którzy pokonali w hicie sezonu - Sokół Ujeździec Mały - 2:0, a zaczynamy od środkowego obrońcy - Tomasza Słowińskiego: 

R: Długo Wam się nie układał mecz w Ujeźdźcu Małym, ale finalnie to Wy zgarnęliście komplet punktów. Co okazało się kluczem do zwycięstwa?

T.S: Zgadza się. Wywalczyliśmy cenne zwycięstwo, zwłaszcza, że to było na wyjeździe i w dodatku z Ujeźdźcem Małym, z którym w tamtym sezonie tylko zremisowaliśmy. To był mecz nerwów, walki, cwaniactwa ze strony bardziej doświadczonych (starszych) kolegów z Ujeźdźca. Były obawy czy wytrzymamy mecz psychicznie, bo piłkarsko, kondycyjnie, wiekowo, a także kadrowo wiedzieliśmy, że jestesmy lepsi. Trzeba było to jednak pokazać na boisku. Sztab szkoleniowy oraz zawodnicy stanęli jednak na wysokości zadania. Nie możemy teraz spocząć na laurach. Trzeba jeszcze zmobilizować się na ostatni mecz tej rundy i myśleć już o okresie przygotowawczym. Dziękuje wszystkim za poświęcenie i gratuluje!

R: Ostatni raz liderem po rundzie jesiennej byliście niemalże 10 lat temu grając w C-klasie. Wtedy na wiosnę był awans do B-klasy. Czy Twoim zdaniem teraz historia się powtórzy? Co trzeba zrobić, żeby awansować do A-klasy?

T.S: To już minęło 10 lat? :) To był pamiętny sezon pod wieloma względami (pozdrawiam zawodników, którzy osiągnęli tamten sukces). Ta runda jesienna jest bardzo udana. Mamy ciekawych zawodników, którzy chcą ciężko pracować i wygrywać mecze, a przy okazji przy tym fajnie się bawić. Jeżeli odpowiednio przepracujemy okres przygotowawczy to wiosna powinna być nasza. Nie widzę na tę chwilę drużyny, która by nas przebijała sportowo, chyba, że finansowo, to tak, ale jak to mówią - pieniądze nie grają.

R: Na koniec osobliwe pytanie do Ciebie, o Twoje cele i oczekiwania? Możesz o nich opowiedzieć?

T.S: Osobiście to bardzo się cieszę, że mogę grać i pomóc drużynie w wygrywaniu meczów. Dopóki rzecz jasna zdrowię pozwoli i nie tylko zdrowie (śmiech). Marzyłem o A-klasie jako działacz i jako zawodnik i może to się spełni. Wszystko leży w głowach zawodników, a także działaczy. Na tą chwilę trzeba chłodno patrzeć w przyszłość i ciężko pracować by osiągnąć sukces!

Drugim graczem, który się wypowiedział był Marcin Mackiewicz, czyli drugi z jednych bardziej doświadczonych graczy w Widawie: 

R: W meczu z Ujeźdźcem Wielkim gra długo się Wam nie układała, ale finalnie w drugiej połowie przechyliliście losy spotkania na swoją korzyść. Co według Ciebie było przyczyną słabszej postawy?

M.M: Tak, to prawda. Gra od samego początku nie wyglądała dobrze. W Nasze szeregi wdarł się spory chaos i nie byliśmy drużyną z poprzednich spotkań. Duża w tym zasługa gospodarzy, którzy narzucili swój styl gry. Nam to nie odpowiadało. Przez to brakowało dokładności w podaniach, składnych akcji i płynności w grze. Na szczęście w drugiej połowie udało się złamać obronę gospodarzy i strzelić 2 bramki. Dobry końcowy wynik to zasługa całej drużyny, ale na wyróżnienie zasługują chłopaki, którzy wchodzą z ławki. Nie tylko w tym meczu, w poprzednich również. Pokazują, że warto na nich stawiać i w dużej mierze dzięki Nim osiągamy dobre wyniki. Również na wyróżnienie zasługuje Kuba (bramkarz - Jakub Pondel), który uratował zespół dobrymi interwencjami przy stanie 0:0. Gdyby nie jego dobre wyjścia o dobry wynik byłoby naprawdę ciężko.

R: Wygrana w Ujeźdźcu Małym zapewniła Wam mistrzostwo jesieni, ale możecie jeszcze swoją przewagę nad wiceliderem powiększyć. Gracie z trudnym rywalem z Kuraszkowa - jakie macie cele na to spotkanie?

M.M: Według mnie póki co jesteśmy współliderem. Żeby być pełnoprawnym Mistrzem Jesieni, musimy mieć najwięcej punktów na koniec rundy. Drużyna jest ambitna i mam nadzieję , że podchodzą do tego tematu w podobny sposób. Niedzielny mecz będzie trudny jak każdy. Wszyscy chcą pokonać lidera (ex - aequo), zwłaszcza na ich boisku. Dlatego musimy być skoncentrowani i zaangażowani w 120%, żeby wygrać ten mecz i udowodnić, że pozycja lidera to nie jest przypadek.

R: W tej rundzie trener Michał Pondel zrobił z Ciebie jednego z trzech środkowych obrońców. Jak się czujesz grając na tej pozycji? Czy jednak wolałbyś grać wyżej?

M.M: Nie ukrywam, że było to dla mnie duże zaskoczenie. Zwłaszcza, że podczas sparingów nie szło mi na tej pozycji najlepiej. Od początku sezonu zmagamy się z kontuzjami i w niektórych meczach kadrowo też nie było najlepiej. Więc myślałem, że moja gra w formacji obronnej to sytuacja przejściowa. Jednak spędziłem na tej pozycji całą rundę jesienną. Środkowa obrona jest dla mnie nowym doświadczeniem. Moje odczucia co do tej pozycji są mieszane, zdecydowanie wolałbym zagrać troszkę wyżej. Ale gram tam gdzie według trenera przydam się drużynie, a ze swojej strony mogę zapewnić, że za dane mi zaufanie będę się odwdzięczać dobrą postawą na boisku.

Drugi zespół na wyjeździe zremisował ze Spartą II Wrocław, a pierwszym graczem, który się wypowiedział był Daniel Garbaty, który strzelił jedynego gola dla Widawy: 

R: Ostatnio kiedy rozmawialiśmy byłeś najlepszym strzelcem drużyny i teraz nadal nim pozostajesz, lecz Twoja pozycja się zmieniła. Ze środka obrony powędrowałeś do ataku, a ostatnio grałeś w środku pola. Na której pozycji gra Ci się najlepiej?

D.G: Rzeczywiście od naszej ostatniej rozmowy trochę się zmieniło. Najlepiej czuje się grając jako napastnik, ale nie mam problemu żeby występować na innych pozycjach.

R: Instynkt strzelecki posiadasz. Czy celujesz w miano najlepszego strzelca drugiej Widawy w tym sezonie?

D.G: Tak myślę, że piłka mnie lubi w polu karnym. Bycie najlepszym strzelcem w sezonie to na pewno fajne uczucie. Nigdy w swojej przygodzie z piłką nim nie byłem, więc czemu nie. Chciałbym na pewno, żeby moje bramki dawały naszej drużynie punkty. Wszyscy wewnątrz drużyny czujemy, że tych punktów powinno być dużo więcej.

R: Przed Wami ostatni mecz rundy jesiennej z rywalem, który ostatnio zaczął grać bardzo dobrze, czyli z Szewcami. Czy jest szansa, aby w tym spotkaniu zgarnąć komplet punktów?

D.G: Uważam, że w każdym meczu stać nas na to żeby wygrywać. Pokazał nam to ostatni mecz z liderem naszej ligi. Poza tym w tej lidze każdy może wygrać z każdym. Na pewno zrobimy wszystko, żeby dobrze zakończyć tę rundę. Damy z siebie wszystko żeby wygrać ten mecz!

Na pytania naszego redaktora odpowiedział również znany i lubiany na Widawie - Wojciech Bonter, który ze Spartą odnotował oficjalny debiut: 

R: W barwach widawskich rezerw zadebiutowałeś już w zremisowanym meczu z Lwami, ale Twojego debiutu sędzia nie odnotował. Teraz było już inaczej. Jak byk jest napisane, że Wojciech Bonter grał. Jak czujesz się z tym faktem?

W.B: Na oficjalny debiut trzeba było niestety poczekać do kolejnego meczu, lecz to nie ma znaczenia. Cieszę się, że po dłuższej przerwie wróciłem na boisko do gry.
Trener na razie wpuścił mnie dwa razy na 20-30 minut, zobaczymy jak to będzie w przyszłości, może uda się wywalczyć pierwszy skład. Najważniejsze żeby drużyna stanowiła kolektyw i każdy za każdego walczył na boisku czy wspierał z ławki rezerwowych.

R: W grze na dużych boiskach nie jesteś nowicjuszem. Masz przecież kilka występów w obecnej pierwszej drużynie i nawet strzeliłeś gola. Czy teraz jest szansa na to, żebyś na stałe zagościł w składzie i wyśrubował jeszcze lepsze liczby?

W.B: Tak, miałem epizod w pierwszej drużynie Widawy. Nie ma co się tutaj oszukiwać grałem tam z braku zawodników do pierwszej 11-tki. Fajnie, że udało się wtedy pomoc drużynie, a do tego dołożyć indywidualne statystyki.
Także brałem udział corocznych zabawach przedsezonowych Kibice, Mieszkańcy kontra Widawa. Na dużym boisku można powiedzieć, że jestem trochę obyty, ale też nie można mówić, że mam jakieś super doświadczenie. Dalej jestem na etapie nauki, bo to całkowicie inna gra niż ze znajomymi na orliku. Szansa na wejście do pierwszego składu oczywiście, że jest, lecz trzeba ciężko pracować na treningu oraz dobrze przepracować tą długa przerwę zimową.

R: Na koniec pytanie o ostatni mecz ze Spartą II Wrocław. Mieliście szansę, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Nie zrobiliście tego i w końcówce znów straciliście dwa punkty. Co było przyczyną takiego stanu rzeczy i czy remis jest wynikiem sprawiedliwym?

W.B: Oczywiście szanse na zdobycie zwycięskiej bramki były, lecz przeciwnik w drugiej części meczu zrobił 4-5 zmian co dało dużo świeżości w grze rywala. Wynik 1:1 wydaje się sprawiedliwy, choć niedosyt po tym meczu może być spory.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości