Widawianie po meczu...

Widawianie po meczu...

     Po meczu z GKS Kryniczno-Ligota Piękna nasz redaktor o pomeczowy komentarz poprosił dwie osoby, ale jedna z nich odmówiła komentarza. Na pytania odpowiadał zatem tylko trener - Michał Pondel.

     Trener naszej drużyny został zapytany o wiele różnych kwestii. Oto jego wypowiedź:

R: Ostatnio zakończyła się Wasza seria meczów bez porażki w sezonie, a teraz zakończyła się również seria zwycięstw domowych. Co się do czego przyczyniło? Słaba gra? Zmęczenie sezonem? A może coś zupełnie innego?

M.P: Jak mawia klasyk - "każda seria kiedyś się kończy", no i się zakończyła. Nie przywiązuje do tego dużej wagi, do każdego meczu podchodzę jednostkowo, nie wybiegając jakoś mocno w przyszłość. Remis przed własną publicznością nie jest pożądanym rezultatem, ale w piłce nożnej nie zawsze da się wygrać i jak w życiu - nie zawsze wychodzi to co sobie akurat w danym momencie zamierzymy. Co się do tego przyczyniło? Ja myślę, że wiele czynników. Po pierwsze nie byliśmy w dwóch ostatnich spotkaniach wystarczająco dobrzy, a po drugie w wielu sytuacjach brakowało po prostu szczęścia.

R: Mocno trener zmienił wyjściowe ustawienie na spotkanie z GKS-em. Na ławce zasiedli "nietykalni" wcześniej Marcin Mackiewicz i Jakub Bryś, a w pierwszym składzie, pierwszy raz w tym sezonie zobaczyliśmy Roberta Papiewskiego i Krzysztofa Oczeretko. Co spowodowało takie decyzje?

M.P: Normalnie o decyzjach kadrowych nie powinno się dyskutować, ale jeżeli takie pytanie poszło, to postaram się na nie odpowiedzieć. Mamy szeroką kadrę, więc trzeba nią odpowiednio rotować. Zarówno Robert jak i Krzysiek ostatnio dostawali więcej minut z ławki, a teraz przyszła pora sprawdzić ich od pierwszej minuty. Myślę, że zaprezentowali się nie najgorzej - swoje wybiegali. Jeżeli chodzi o Marcina i Kubę to ostatnio widać było w ich poczynaniach duże zmęczenie i brak czucia piłki związany z treningową nieobecnością.

R: Teraz przejdziemy stricte do wydarzeń meczowych. Jak to jest z tymi stałymi fragmentami gry? W pozornie niegroźnej sytuacji, po rzucie rożnym tracicie gola na 0:1. Nie jest to pierwsza taka sytuacja tej jesieni. Co w tym aspekcie zawodzi? Brak koncentracji, brak komunikacji czy może brak umiejętności?

M.P: Niestety stałe fragmenty gry to nasza bolączka, ale bywały mecze, że dobrze z ich neutralizacją sobie radziliśmy. Musimy jednak żmudnie pracować nad poprawą na treningach. Co do przyczyn takiego stanu rzeczy to skupiłbym się na tej komunikacji i koncentracji. Nie ustawiamy się dobrze, nie przekazujemy krycia, nie podpowiadamy sobie i zbyt późno reagujemy na to co się w naszym polu karnym dzieje. Jestem jednak przekonany, że wyciągniemy wnioski i szybko nadejdzie poprawa.

R: Do końca rundy jesiennej zostały jeszcze trzy spotkania - z Szewcami, Pawłowem Trzebnickim i Ozorowicami. Jakby miał trener ocenić - na co stać Was w tych spotkaniach?

M.P: Naszą drużynę stać w tych meczach na trzy zwycięstwa! Musimy jednak w każdym spotkaniu "jeździć na tyłku", nie odpuszczać, nie bać się ryzykować i zachowywać skuteczność w sytuacjach podbramkowych, których mamy przecież dużo. Rywale również będą w tych meczach celować w trzy punkty, ale jeżeli będziemy w tych spotkaniach drużyną, to będziemy punktować!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości