Postrzelane. "Jedynka" lepsza od "Dwójki"
W minioną niedzielę - 13 lutego 2022 roku doszło do kolejnego historycznego starcia pomiędzy dwiema widawskimi drużynami. Po zaciętym boju lepszy okazał się pierwszy zespół, który zwyciężył - 10:5.
W drugą niedzielę lutego, w bardzo słoneczną niedzielę doszło do trzeciego w historii spotkania pomiędzy Tomtex Widawa Wrocław a Tomtex II Widawa Wrocław. Dotychczas dwukrotnie zwyciężali gracze Michała Pondla, ale "Dwójka" pod sterami nowego trenera - Grzegorza Stachowicza chciała w końcu zaprezentować się lepiej i wywalczyć historyczną wygraną. Niestety rezerwy nie mogły skorzystać z wielu zawodników, a gdyby nie czterech graczy testowanych to nie posiadałyby ławki rezerwowych. Z różnych przyczyn zagrać nie mogli: Wiktor Sawoch, Mateusz Pacanowski, Kuba Cichór, Rafał Zdunek, Jarosław Śmieja, Kamil Oleś, Dawid Machała czy Grzegorz Strzępka. Jeżeli chodzi pierwszy zespół to tutaj takich problemów kadrowych trener Michał Pondel nie miał. Posiadał 20 zawodników, a na spotkaniu nie zjawili się w zasadzie Petro Zubrytskyi, Dima Budasov i Jakub Bryś.
Trener Pondel do boju, w pierwszej jedenastce, desygnował następujących zawodników: Jakuba Pondla, Macieja Adamczyka, Sebastiana Glinkę, Wiktora Chmielewskiego, Konrada Chmielaka, Kamila Kusza, Miłosza Jagodzińskiego, Rafała Dzietczyka, Jakuba Jankowskiego, Dominika Tomczyka i gracza Testowanego. Na ławce zasiedli: Tomasz Słowiński, Arkadiusz Pawlak, Damian Brzoza, Kacper Bereda, Gracjan Siwak, Marcin Mackiewicz, Piotr Miklas, Robert Papiewski i Łukasz Wiraszka.
Trener Stachowicz do gry posłał: Konrada Śliwę, Patryka Żebryka, Filipa Borysewicza, Pawła Szymoniaka, Adriana Samociuka, Rafała Maciaszka, Kubę Karczewskiego, Daniela Garbatego i trzech graczy testowanych. Na ławce posadził Maksyma Taranukhę, Michała Wójcika, Łukasza Kalusa i jeszcze jednego gracza testowanego.
W mecz lepiej weszła "Jedynka", która już w jednej z pierwszych swoich akcji wyszła na prowadzenie, wykorzystując prosty błąd obrońców "Dwójki". Piłkę przed polem karnym przechwycił Jakub Jankowski, zagrał w pole karne do Dominika Tomczyka, a ten mając przed sobą tylko i wyłącznie Konrada Śliwę, nie pomylił się i strzałem obok niego wyprowadził swój zespół na prowadzenie! 1:0. Szybko strzelony gol dodał animuszu "gospodarzom", którzy trzy minuty później zadali drugi cios. Tym razem po składnej akcji. Rafał Dzietczyk zagrał na prawą stronę do gracza testowanego, ten w pełnym biegu wrzucił piłkę w okolice piątego metra, gdzie całą akcję zamknął Jankowski. Zamknął efektownie, z główki posyłając futbolówkę tuż pod poprzeczkę! 2:0. Szybko gracze Michała Pondla wypracowali sobie przewagę i w dalszym ciągu kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Było nieco chaosu w ich poczynaniach, ale reprezentanci "Dwójki" głównie byli zmuszani do biegania bez piłki. W 10 minucie dublet powinien ustrzelić Dominik Tomczyk, ale z bliska, zamykając akcję na dalszym słupku, futbolówkę przeniósł nad poprzeczką! Pięć minut później już zachował zimną krew i wykorzystując kolejny błąd przeciwników, strzałem z bliska wpakował futbolówkę do siatki. 3:0. Po chwili drugi raz piłkę do siatki mógł wpakować Jankowski, ale w ostatniej chwili został przyblokowany przez Karczewskiego. 20 minuta przyniosła czwartego gola dla pierwszej drużyny. W zamieszaniu pod bramką odnalazł się Maciej Adamczyk i strzałem z pierwszej piłki, przy dalszym słupku zaskoczył kipera rezerw. 4:0. Po tym trafieniu pierwszą bramką akcję przeprowadzili podopieczni Grzegorza Stachowicza. Szybka kontra tej drużyny, z piłką zabrał się Daniel Garbaty, ale w sytuacji sam na sam z Jakubem Pondlem uderzył po ziemi, minimalnie obok słupka! Niewykorzystana okazja zemściła się natychmiastowo, w 27 minucie. Tomczyk z rzutu rożnego wrzucił piłkę na pole karne. Tam obrońcom uciekł Jankowski i strzałem z bliskie dał szans Śliwie! 5:0. Do końca pierwszej połowy przedstawiciele "Jedynki" wykreowali sobie jeszcze kilka sytuacji. Zanim jednak o nich to napiszemy o okazjach "Dwójki", a takowych były dwie. Dwie stworzył Garbaty. Najpierw jego strzał w ostatniej chwili zablokował...Maciaszek, a po chwili uderzenie zza pola karnego pewnie "do koszyczka" J.Pondel wprowadził. Wracając do sytuacji pierwszego zespołu to było kilka uderzeń obok bramki - Jankowskiego i Dzietczyka zza pola karnego. Dzietczyk też z bliska po rzucie rożnym uderzył koło słupka. Swoje szanse mieli również Konrad Chmielak i Dominik Tomczyk, ale ich strzały ofiarnie obronił Śliwa. Tomczyk w ostatniej akcji pierwszej połowy skompletował hattricka. Tomczyk dopadł do piłki w polu karnym i uderzeniem po ziemi, obok bramkarza trafił na 6:0. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połówka.
W przerwie trener obaj trenerzy zaczęli dokonywać zmian. Trener Stachowicz posłał do boju Kalusa, Wójcika, Taranukhę i gracza testowanego, a trener Pondel wprowadził trzech nowych graczy - Łukasza Wiraszkę, Marcina Mackiewicza i Damiana Brzozę zmieniając odpowiednio Rafała Dzietczyka, Konrada Chmielaka i Macieja Adamczyka. Wracając jednak do samej gry to o ile w pierwszej połowie dominowała "Jedynka", to w drugiej odsłonie lepiej spisywała się "Dwójka". Ta lepiej weszła w drugą część spotkania i cztery minuty po pojawieniu się na murawie stworzyła sobie akcję bramkową. W zasadzie to błąd popełnił Miłosz Jagodziński, który zagrał piłkę ręką we własnej "szesnastce" i sędzia nie mógł podjąć innej decyzji niż wskazać na "wapno". Do rzutu karnego podszedł Garbaty i pewnym strzałem nie dał szans J.Pondlowi. 6:1. W odpowiedzi mieliśmy dwa uderzenia Wiraszki. Najpierw posłał on "balon" obok słupka, a po chwili z główki uderzył zbyt lekko i Śliwa bez problemów wyłapał futbolówkę. W 55 minucie w pierwszej drużynie dokonane zostały kolejne zmiany, a było ich aż sześć. Z boiska zeszli Glinka, gracz testowany, Kusz, Jagodziński, Tomczyk i Jankowski, a weszli na nie Słowiński, Siwak, Bereda, Pawlak, Miklas i Papiewski. Tak duża ilość zmian nie poprawiła jakości w grze pierwszej drużyny, aczkolwiek mieliśmy jedną okazję dla niej. Na solową akcję zdecydował się Siwak, który mógł zagrać do lepiej ustawionego partnera, ale zdecydował się na strzał, który instynktownie, nogami obronił Śliwa. Po wejściu na murawę najaktywniejszym graczem "Jedynki" był Piotr Miklas, który w 60 minucie wywalczył rzut karny dla swojej drużyny. Do jego wykonania podszedł Słowiński i uderzeniem w przeciwny róg rzutu bramkarza - trafił na 7:1. Po chwili Miklas mógł asystować przy trafieniu Papiewskiego, ale Robert z okolic siódmego metra posłał piłkę mocno, ale niecelnie - nad poprzeczką. W odpowiedzi szansę na ustrzelenie dubletu miał Garbaty, ale trafił tuż obok słupka. Co nie udało się Garbatemu, to w 70 minucie udało się Samociukowi. Brzoza stracił piłkę na 30 metrze od bramki, źle ustawili się Mackiewicz i Słowiński i to wykorzystał Samociuk, który zabrał się z piłką, z łatwością wyprzedził stopera pierwszej drużyny i w sytuacji sam na sam zachował zimną krew, sprytną podcinką pokonując J.Pondla. 7:2. W między czasie na murawie było dużo niedokładności, a mało konkretów. Dopiero w ostatnich 10 minutach coś zaczęło się dziać i padło łącznie sześć bramek. Po trzy dla każdej ekipy. W 80 minucie Papiewski prostopadle zagrał do Miklasa, a ten w sytuacji sam na sam ze Śliwą trafił pewnie, przy dalszym słupku. 8:2. Pięć minut później we znaki defensywie pierwszej drużyny wdał się po raz kolejny Garbaty, który wykorzystał słabe zachowanie obrońców rywala, stanął oko w oko z Pondlem i strzałem z dość ostrego kąta, pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi! 8:3. Nie minęła minuta, a było już 8:4. Po rzucie wolnym przed polem karnym J.Pondla do futbolówki dopadł Michał Wójcik i strzałem bez przyjęcia, przy dalszym słupku zaskoczył bramkarza, który w tej sytuacji winien zachować się zdecydowanie lepiej. 8:4. Do końca spotkania zostały niespełna cztery minuty, a obie drużyny dzieliła różnica czterech trafień. "Jedynka" po szybko straconych golach nieco się otrząsnęła i sama znalazła drogę do bramki. Zanim to się stało to Arkadiusz Pawlak oddał strzał z "fałsza", po którym futbolówka zatrzymała się na słupku. Po chwili jednak już jego próba znalazła drogę do bramki. Miklas zgrał mu piłkę przed pole karne, a ten technicznym uderzeniem obok interweniującego golkipera - trafił na 9:4. Minutę przed końcem meczu na listę strzelców wpisał się Papiewski, a kolejną asystę zanotował Miklas, który wystawił "Robsonowi" piłkę pod bramkę, a ten mocnym strzałem pod poprzeczkę strzelił na 10:4. To nie był ostatni gol w tym spotkaniu. W ostatniej akcji Garbaty został faulowany w polu karnym i sędzia podyktował trzeci w tym spotkaniu rzut karny. Do tego stałego fragmentu gry podszedł sam poszkodowany i skompletował hattricka. 10:5. Po tym golu sędzia skończył mecz i z wygranej mógł cieszyć się zespół Michała Pondla. To spotkanie pokazało jednak, że przed jednymi i drugimi jeszcze sporo pracy.
Komentarze