Piłkarski rollercoaster przy Kominiarskiej!

Piłkarski rollercoaster przy Kominiarskiej!

Nie nudzili się w ostatnią niedzielę zgromadzeni o godzinie 14:00 na naszym stadionie kibice! Rezerwy dwójki, w swoim ostatnim meczu sezonu postanowiły bowiem zadbać o dramaturgię aż do ostatnich minut tworząc ciekawe do obejrzenia widowisko. Mecz obfitował w bramki, karne oraz walkę od pierwszego do ostatniego gwizdka.

Wszystko zaczęło się już w 10 minucie meczu kiedy to po faulu na naszym zawodniku sędzia podyktował pierwszy w tym meczu rzut karny. Co prawda karny to nie bramka (prawda panie Robercie?), a my doskonale coś o tym wiemy ponieważ w całej rundzie udało nam się do tego momentu wykorzystać tylko jedną z przyznanych czterech „jedenastek”. Wiedząc o tym, w ostatnim czasie ćwiczyliśmy ten element trochę bardziej intensywnie na treningach, a do strzału wytypowany został kolejny zawodnik, Dominik Salamon. Ten ostatni podszedł więc do strzału i pewnym uderzeniem pokonał bramkarza rywali – 1:0! Radość z prowadzenia trwała jedynie 10 minut, kiedy to drużyna gości odpowiedziała bramką… również z rzutu karnego. W pierwszej połowie stwarzaliśmy sobie jeszcze swoje sytuacje – groźnie na bramkę uderzał m.in. Szymoniak, ale strzał sprzed pola karnego z trudem udało się obronić bramkarzowi rywali. Niestety to gościom udało się strzelić drugą bramkę w końcówce pierwszej połowy… a jakże, po rzucie karnym. Wynik pierwszej połowy 1:2.

W drugiej połowie pomiędzy naszymi słupkami dokonano zmiany, a na boisku zameldował się Konrad Śliwa. Po upływie kolejnych 10 minut, na placu boju zameldowali się za to Karol Nowak, Michał Wójcik oraz Krzysztof Lota wymieniając naszych zawodników ofensywnych Wiktora Brelińskiego, Pawła Szymoniaka oraz Kamila Bandosza. Miało to wnieść ożywienie… i tak też się stało, ale trochę z opóźnionym zapłonem ☺ Niestety bowiem w okolicach 57 minuty (protokół z tego meczu i minuty bramek są mocno kontrowersyjne, ale ten temat pominiemy) to znów rywal okazał się skuteczny i wyszedł na dwubramkowe prowadzenie – na tablicy świetlnej, gdybyśmy taką mieli, widniałby zatem wówczas wynik 1:3. Czy to podłamało naszych zawodników? Nic z tych rzeczy! W 60 minucie strzelanie rozpoczął Adrian Samociuk, który tego dnia był na boisku w zasadzie wszędzie. 2:3. Pięć minut później było już 3:3, kiedy swojego premierowego gola w lidze strzelił wprowadzony w drugiej połowie Nowak! W tym momencie poczuliśmy wiatr w żaglach. Dosłownie kilka chwil później w pole karne przeciwnika zabrał się z piłką ponownie Karol Nowak i chcąc efektownie minąć obrońcę ścinając do środka został… faulowany. Był to zatem rzut karny numer cztery, do którego ponownie podbiegł Dominik Salamon i ponownie pewnym strzałem pokonał bramkarza rywali – 4:3! Kibice szaleją. Salamon do kadry!

Ponieważ jednak nasz drugi zespół lubi dostarczać wrażeń, już trzy minuty później wynik meczu ponownie zmienił się na remisowy. Po zamieszaniu w naszym polu karnym i niezdecydowaniu obrońców, strzałem z kilku metrów naszym rywalom udało się pokonać Konrada Śliwę. Ten jednak nie miał w tej sytuacji za wiele do powiedzenia. 4:4. Na tym jednak nie koniec… 85 minuta, rajd Samociuka zakończony ostatecznie podaniem do wprowadzonego w drugiej połowie Krzyśka Loty i ten się nie myli, również zdobywając swoją premierową bramkę w barwach Widawy. Trzeba przyznać, że ten zawodnik w drugiej połowie meczu wniósł wiele dobrego i swoimi warunkami fizycznymi nieraz postraszył rywali, a ostatecznie dobry występ udokumentował trafieniem – brawo!

I tu zaczyna się to co niestety od jakiegoś czasu nas prześladuje i czego zdecydowanie musimy się wyzbyć w rundzie rewanżowej. Ostatnia minuta meczu, prowadzimy, trzy punkty są na wyciągnięcie ręki… niestety. Arbiter postanowił (no w sumie dość słusznie), że za kolejny faul w polu karnym podyktuje piąty już rzut karny. Od razu było też wiadomo, że będzie to ostatni aspekt tego meczu. Niestety strzał przeciwnika okazał się skuteczny i goście w 93 minucie meczu doprowadzili do remisu 5:5.

Rundę kończymy zatem remisem, który z perspektywy meczu nie jest może zadowalający, ale w obecnej sytuacji szanujemy każdy punkt i cieszymy się, że udało się w ostatnim meczu dołożyć jedno oczko w tabeli. Teraz przerwa, czas na doleczenie kontuzji, a po nowym roku wracamy ze zdwojoną siłą!

B-klasa:
Tomtex II Widawa Wrocław - Burza Godzieszowa 5:5 (1:2)
Bramki: 2x Salamon, Samociuk, Nowak, Lota
Rozkład bramek:
1:0 - Salamon (10 minuta - rzut karny)
1:1 - gol dla Burzy (20 minuta - rzut karny)
1:2 - gol dla Burzy (42 minuta - rzut karny)
1:3 - gol dla Burzy (46 minuta)
2:3 - Samociuk as. Salamon (60 minuta)
3:3 - Nowak as. Samociuk (65 minuta)
4:3 - Salamon (68 minuta - rzut karny)
4:4 - gol dla Burzy (71 minuta)
5:4 - Lota as. M.Wójcik (85 minuta)
5:5 - gol dla Burzy (93 minuta - rzut karny)
Skład: Jakub Pondel (46' Konrad Śliwa); Bartosz Kozak (80' Mateusz Pacanowski), Dominik Salamon, Kamil Oleś, Adam Szymula, Kamil Bandosz (55' Michał Wójcik); Kuba Karczewski, Tomasz Wójcik, Adrian Samociuk; Paweł Szymoniak (55' Krzysztof Lota), Wiktor Breliński (55' Karol Nowak)
Niewykorzystane zmiany: Łukasz Kalus, Grzegorz Stachowicz
Żółta kartka: Szymula (75')

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości