Bryś błysnął formą. Widawa wygrywa w Wierzbicach!
Wczoraj, czyli w 22 dzień sierpnia obie nasze drużyny rozgrywały ostatnie sparingi w przygotowaniach do rundy jesiennej sezonu 2021/2022. Pierwszy zespół w Wierzbicach grały z rezerwami WKS-u i ten mecz wygrał w sposób pewny - 5:2. Formą błysnął duet Bryś-Tomczyk.
Pierwszy zespół Widawy wczoraj udał się na ostatni sparing w przygotowaniach do nowego sezonu w grupie II wrocławskiej B-klasy. "Widawianie" rozgrywali spotkanie w Wierzbicach na płycie czwartoligowego WKS-u, lecz mierzyli się z B-klasowymi rezerwami tej drużyny. Nasza drużyna chciała zaprezentować się jak najlepiej, bo przecież za tydzień już starcie o ligowe punkty w Pawłowie Trzebnickim.
Niestety trener Michał Pondel znów nie mógł liczyć na pełny zestaw kadrowy. Lista nieobecnych długa: Dima Budasov, Jakub Jankowski, Rafał Dzietczyk, Miłosz Jagodziński, Mateusz Hołyński, Tomasz Iwanicki, Kamil Oleś, Robert Papiewski, Gracjan Siwak, Piotr Miklas. Na szczęście rezerwowych było trzech, a do kadry po kontuzji wrócił Wiktor Chmielewski. Pierwszy skład wyglądał następująco. W bramce Jakub Pondel, w trójce obrońców Tomasz Słowiński, Konrad Chmielak i Kamil Kusz. Na wahadłach Maciej Adamczyk i Damian Brzoza. W pomocy Marcin Mackiewicz i Arkadiusz Pawlak, a w ataku Petro Zubrytyskyi, Dominik Tomczyk i Łukasz Wiraszka. Na ławce zasiedli wcześniej wspomniany Chmielewski, gracz testowany i Jakub Bryś.
W pierwszej połowie to nasz zespół był stroną przeważającą. Zamknęliśmy przeciwnika na jego polu karnym i raz po raz zagrażaliśmy jego bramce. Rywal nastawiony był na kontrataki, ale również były one w miarę dobrze neutralizowane przez naszych defensorów, no oprócz jednego z 8 minuty kiedy to rywal wyszedł na prowadzenie. Złe ustawienie naszej defensywy, jeden z przeciwników zabrał się z futbolówką, wpadł z nią w pole karne i mocnym strzałem od słupka pokonał Pondla. 0:1. Stracony gol mocno podrażnił "Widawian", którzy w kolejnych minutach raz po raz zagrażali bramce przeciwników. Na posterunku był jednak dobrze dysponowany golkiper miejscowych. Świetnie bronił uderzenia: Zubrytskyiego (z główki, z bliska), Kusza (z dystansu), Pawlaka (centrostrzał z lewej strony) czy Tomczyka (z pola karnego). Gol wisiał w powietrzu i padł w 22 minucie. Brzoza świetnie zacentrował futbolówkę w okolice 11 metra, tam bardzo dobrze głowę dołożył Tomczyk i wpakował futbolówkę do siatki. 1:1. W 30 minucie po raz drugi naraziliśmy się na groźny kontratak Wierzbic. Znów ten sam dynamiczny zawodnik (z pierwszej drużyny WKS-u), wyminął naszego bramkarza, zagrał przed pole karne do jednego z kolegów, ale ofiarnie piłkę spod nóg rywalowi wybił Chmielak i zażegnał niebezpieczeństwu. To byłoby jednak na tyle groźnych sytuacji gości. Do końca pierwszej odsłony to my jeszcze parę razy zagroziliśmy bramce rywali. Najpierw wrzutki Adamczyka nie zamknął Tomczyk, potem z uderzeniem Kusza poradził sobie bramkarz, a na końcu piłkę zmierzającą do pustej bramki w ostatniej chwili wybił obrońca "zielonych". W tej sytuacji uderzał Wiraszka. Finalnie zatem po pierwszych 45 minutach mieliśmy remis 1:1 ze wskazaniem na nasz zespół.
W przerwie trener Pondel dokonał dwóch zmian. Damiana Brzozę zmienił Wiktor Chmielewski, a Łukasza Wiraszkę - Jakub Bryś. Przeszliśmy więc na formację 1:3:5:2. Trójkę obrońców tworzyli Pawlak, Chmielak i Chmielewski. Na wahadłach Adamczyk i Zubrytskyi. W pomocy Słowiński, Kusz i Mackiewicz, a w ataku Tomczyk z Brysiem.
Początek drugiej połowy mieliśmy piorunujący, a istne "wejście smoka" zanotował Bryś, który już pięć minut po pojawieniu się na murawie strzelił bramkę dającą Widawie prowadzenie. Świetne prostopadłe zagranie zaserwował mu Tomczyk, a napastnik Widawy z zimną krwią pokonał kipera przeciwników. 2:1. Cztery minuty później było już 3:1. Akcja jak przy drugiej bramce. Tomczyk prostopadle do Brysia, a ten w sytuacji sam na sam trafił obok bramkarza. W 59 minucie Bryś cieszył się z hattricka i znów asystował mu Tomczyk. 4:1. Po 15 minutach "skill" Brysia dobiegł końca. Znalazł się on jeszcze raz w sytuacji sam na sam, tym razem po podaniu Adamczyka, ale tym razem w sytuacji sam na sam posłał futbolówkę obok słupka. Adamczyk był bardzo aktywny w tym spotkaniu i mógł mieć dwie asysty. Świetnie zacentrował piłkę z prawej strony. Pod bramką odnalazł się Tomczyk, ale z bliska przeniósł "balon" nad poprzeczką. W 65 minucie swoją szansę miał Bryś. Centra Adamczyka z narożnika boiska, a uderzenie główką napastnika Widawy w ostatniej chwili przyblokował obrońca. W międzyczasie na boisku pojawili się gracz testowany, który zastąpił Słowińskiego i Brzoza, który zmienił kontuzjowanego Zubrytskyiego. W 70 minucie strzeliliśmy piątego gola. Nieporozumienie między bramkarzem a obrońcą Wierzbic wykorzystał Chmielak, który skierował piłkę do pustej bramki. 5:1. Po tym golu w szeregi naszej drużyny wdarło się mocne rozluźnienie co pozwoliło rywalom na stworzenie sobie czterech sytuacji bramkowych. Najpierw napastnik rywali mimo asysty Pawlaka oddał strzał i dobitkę z prawej strony pola karnego, ale dwukrotnie udanie po tych uderzeniach interweniował Pondel. Po chwili ten sam zawodnik płasko uderzał na bramkę, ale nogami interweniował skutecznie nasz golkiper. Za trzecim razem bramkarz Widawy już szans nie miał. W zamieszaniu pod polem karnym gracz testowany nie upilnował gracza rywali, a ten strzałem z woleja przy dalszym słupku trafił na 5:2. W odpowiedzi ów gracz testowany mógł się zrehabilitować, ale jego uderzenie z pola karnego z trudem na rzut rożny zbił kiper przeciwników. W 80 minucie Wierzbice mogły zmniejszyć rozmiary porażki, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem napastnik posłał piłkę wysoko nad poprzeczką! W końcówce spotkania nieco obudziła się Widawa, ale nic z tego nie wynikło. Gola mógł strzelić Chmielewski, ale z bliska nie złożył się do strzału i finalnie, po końcowym gwizdku sędziego Widawa cieszyła się z wygranej - 5:2.
Mecz z drugą drużyną Wierzbic był pod nasze dyktando. Gdyby nie brak szczęścia i dobra postawa golkipera tej drużyny w drugiej połowie, wszystko zostałoby rozstrzygnięte po pierwszych 45 minutach. Tak czy siak w drugiej odsłonie wykorzystaliśmy fakt mocnego zmęczenia przeciwnika i odwróciliśmy losy spotkania. Martwi jedynie to, że obie bramki straciliśmy w zbyt łatwy sposób i mieliśmy dwa momenty rozluźnienia, które mogły kosztować nas utratę kolejnych trafień. Musimy pracować nad zachowaniem koncentracji, bo takowa może nas na lidze słono kosztować. Cieszy jednak po raz kolejny to, że to my jesteśmy stroną przeważającą i że skutecznie odwracamy losy spotkania. Teraz czekają nas dwa treningi we wtorek i czwartek o 18:45 na Widawie. W środę gramy Puchar Polski ze Smolcem o 18 na Widawie, a w niedzielę jedziemy do Pawłowa Trzebnickiego na starcie z Błękitnymi.
Sparing:
WKS II Wierzbice - Tomtex Widawa Wrocław 2:5 (1:1)
Bramki: 3x Bryś, Tomczyk, Chmielak
Rozkład bramek:
1:0 - gol dla Wierzbic (8 minuta)
1:1 - Tomczyk as. Brzoza (22 minuta)
1:2 - Bryś as. Tomczyk (50 minuta)
1:3 - Bryś as. Tomczyk (54 minuta)
1:4 - Bryś as. Tomczyk (59 minuta)
1:5- Chmielak bez asysty (70 minuta)
2:5 - gol dla Wierzbic (77 minuta)
Skład: Jakub Pondel (BR); Damian Brzoza (46' Wiktor Chmielewski), Kamil Kusz, Tomasz Słowiński (60' Testowany), Konrad Chmielak (K), Maciej Adamczyk; Marcin Mackiewicz, Arkadiusz Pawlak; Dominik Tomczyk, Łukasz Wiraszka (46' Jakub Bryś), Petro Zubrytskyi (60' Damian Brzoza)
Sędziował: Marcin Polański (KS Wrocław)
Komentarze