B-klasa: Widawa wygrywa w meczu na szczycie!
Wczoraj w Narodowe Święto Niepodległości pierwsza drużyna Tomtexu Widawa Wrocław rozegrała przedostatni mecz ligowy w rundzie jesiennej. "Widawianie" w Ujeźdźcu Małym podejmowali lidera tabeli - miejscowy Sokół. Po zaciętym spotkaniu wygrali i jest pewne, że zakończą rundę na fotelu lidera!
11 listopada 2021 roku, a więc w Narodowe Święto Niepodległości odbywała się XII seria spotkań w grupie II wrocławskiej B-klasy. Nasz udał się do Ujeźdźca Małego na starcie, które było nie tylko hitem kolejki, ale również rundy jesiennej. Gospodarze - miejscowy Sokół, czyli lider tabeli kontra Widawa, czyli trzeci zespół w stawce, mający jednak jedno spotkanie rozegrane mniej od miejscowych i dwa mniej od wicelidera z Ujeźdźca Wielkiego. Stawką tego spotkania było mistrzostwo jesieni, a żeby takowe osiągnąć ktoś musiał tutaj zwyciężyć!
Nasz zespół był zmotywowany, żeby wygrać ósmy mecz w sezonie i pokazał to zjawiając się na wyjeździe w niemalże najmocniejszym składzie. 17 osób, a na ławce rezerwowych zasiedli Kacper Bereda, Arkadiusz Pawlak, Maciej Adamczyk, Piotr Miklas, Jakub Bryś i Robert Papiewski. W pierwszym składzie wybiegli: Jakub Pondel, Damian Brzoza, Marcin Mackiewicz, Tomasz Słowiński, Dima Budasov, Miłosz Jagodziński, Konrad Chmielak, Kamil Kusz, Dominik Tomczyk, Jakub Jankowski i Petro Zubrytskyi. Cel był prosty - nieważny styl, nieważny wynik - ważne są tylko i wyłącznie trzy oczka.
Od pierwszego spotkania było widać zbytnią nerwowość w poczynaniach naszych zawodników i gospodarze starali się to wykorzystać. Na szczęście konkretów żadnych nie było, a na boisku dominowała niedokładność, niecelność i walka. Pierwszą groźną akcję wykreowali sobie gospodarze. Tomasz Słowiński zastawiał piłkę, ale jej nie wybił mimo presji przeciwnika i to zawodnik rywali ją zgarnął. Wyminął Jakuba Pondla, ale w ostatniej chwili piłkę spod nóg wybił mu Miłosz Jagodziński i nie mieliśmy gola dla gospodarzy. My w pierwszej odsłonie odpowiedzieliśmy raz, kiedy to Jakub Jankowski świetnie przedarł się z piłką w pole karne, ale jego strzał z 13 metrów był zbyt mało precyzyjny i bramkarz go świetnie obronił. No i to byłoby na tyle jeżeli chodzi o jakieś konkretne akcje z obu stron. Było wiele niecelnych wrzutek, było kilka wrzutek wyłapanych przez bramkarzy, było wiele zablokowanych strzałów, ale nie oznacza to, że emocji nie brakowało, zwłaszcza tych poza sportowych. W tej gestii jednak nie stopował ich sędzia główny, który podjął kilka niezrozumiałych. Jedną z nich była żółta kartka dla Petro Zubrytskyiego za faul, którego dopuścił się...przeciwnik. No cóż - decyzja została podjęta i trzeba było się z nią pogodzić. Do przerwy mieliśmy zatem remis - 0:0, co zwiastowało ciekawą drugą połowę.
W tej już się nieco obudziliśmy. Zaczęliśmy grać odważniej, ale przy tym narażaliśmy się na kontry. Dwie z nich mogły zakończyć się bramkami dla gospodarzy. Na nasze szczęście nasz bramkarz dobrze sobie w tych sytuacjach poradził i zatrzymał najlepszego zawodnika miejscowych. No i to byłoby na tyle sytuacji Sokoła, który widać było, że mocno ich to spotkanie kosztuje, zmęczenie się spotęgowało i jakoś od 60 minuty to już nasz zespół przejął kontrolę nad spotkanie. Kluczowa była w tej kwestii 55 minuta kiedy trener Michał Pondel dokonał potrójnej zmiany. Zanim jednak tak się stało żółte kartki za faule otrzymali Konrad Chmielak i Marcin Mackiewicz. Wracając do zmian to Mackiewicza zastąpił Miklas, Brzozę - Pawlak, a Tomczyka - Bryś. Od tamtej pory wykreowaliśmy sobie kilka dobrych sytuacji. Uderzenie Pawlaka z dystansu przeleciało tuż obok bramki. Po wrzutce Jagodzińskiego Bryś przeniósł futbolówkę nad poprzeczką, a płaski strzał Jankowskiego bramkarz znów dobrze obronił. W 65 minucie Jagodzińskiego zastąpił Adamczyk, a chwilę później wyszliśmy na prowadzenie. Bryś zabrał się z piłką, popędził z nią lewą stroną i wrzucił ciętą piłkę w pole karne, tam podbił ją jeden z obrońców, a Jankowski strzałem z główki otworzył wynik spotkania. 1:0. Po tym trafieniu szał radości ogarnął nasz zespół, ale nie zamierzaliśmy na tym poprzestawać. Dążyliśmy do strzelania kolejnych bramek. W 75 minucie swoją szansę miał Bryś, ale jego uderzenie z czterech metrów ofiarnie zablokowali obrońcy Sokoła. Chwilę później swojego drugiego, a nawet trzeciego gola mógł mieć Jankowski. W sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył zbyt lekko, zbyt mało precyzyjnie i futbolówkę na raty wyłapał golkiper przeciwników, a chwilę wcześniej w zamieszaniu pod bramką miejscowych uderzył wprost w golkipera. Po tej sytuacji zmęczony Jankowski murawę opuścił, a pojawił się na niej Papiewski i miał on swój wkład w dobicie przeciwnika. Przyjął on piłkę, która po chwili została przetransportowana do Brysia. Ten stanał oko w oko z bramkarzem, dojrzał jednak lepiej ustawionego z boku Miklasa, zagrał mu piłkę, a ten pewnie umieścił ją w pustej bramce. 2:0 i było wiadome, że już nie wypuścimy tego wyniku z rąk. W końcówce spotkania Sokół jeszcze zagrał kilka dalszych piłek na nasze pole karne, ale nic z tego nie wynikło i skończyło się na wygranej Widawy - 2:0.
Mecz ładny nie był, my zagraliśmy jedno z gorszych spotkań w tej rundzie, ale dzięki zaciętości, walce i wierze w sukces zgarnęliśmy niezwykle cenne trzy punkty, która pozwoliły nam wrócić na fotel lidera grupy II. To nie jest jeszcze koniec emocji w tym roku. Już w najbliższą niedzielę - 14 listopada zakończymy rundę jesienną. O 11 na Kominiarskiej zagramy z Dębem Kuraszków! Tutaj również celujemy w trzy punkty!
B-klasa:
Sokół Ujeździec Mały - Tomtex Widawa Wrocław 0:2 (0:0)
Bramki: Jankowski, Miklas
Rozkład bramek:
0:1 - Jankowski as. Bryś (65 minuta)
0:2 - Miklas as. Bryś (85 minuta)
Żółte kartki: Zubrytskyi, Mackiewicz, Chmielak
Skład: Jakub Pondel (BR); Damian Brzoza (55' Arkadiusz Pawlak), Marcin Mackiewicz (55' Piotr Miklas), Tomasz Słowiński, Dima Budasov, Miłosz Jagodziński (65' Maciej Adamczyk); Konrad Chmielak (K), Kamil Kusz; Dominik Tomczyk (55' Jakub Bryś), Jakub Jankowski (82' Robert Papiewski), Petro Zubrytskyi
Niewykorzystana zmiana: Kacper Bereda
Sędziowali: Eryk Buraczewski (sędzia główny); Mateusz Woźniak, Damian Dumycz (sędziowie asystenci) - KS Wrocław
Komentarze