B-klasa: Vamos łatwej przeprawy nie miał
Po dobrym wyniku "Jedynki", niezły rezultat starała się uzyskać "Dwójka", która podejmowała przy Kominiarskiej wyżej notowany Vamos Wrocław. Niestety mimo walki naszej drużynie nie udało się zapunktować, a porażka była nieznaczna.
Nasz drugi zespół w ostatnich tygodniach notuje progres w grze, ale gdyby nie trzy punkty otrzymane w skutek walkowera z Orłem II Pawłowice, to nie miałby na swoim koncie żadnych punktów. Teraz zespół tymczasowo dowodzony przez Tomasza Słowińskiego chciał powalczyć o pierwsze "boiskowe" punkty w sezonie, lecz łatwego zadania nie miał. Vamos co prawda dwa mecze wyjazdowe przegrał, lecz miał w dorobku sześć oczek po rozbiciu szewskiej Błyskawicy i ograniu faworyta do awansu - MKS-u Sołtysowice. Na dodatek trener Słowiński nie mógł skorzystać z kilku ważnych graczy na czele z Albinem Teresińskim, Ivanem Teixeirą, Sebastianem Skoczeniem czy Mateuszem Wilkiem. Na meczu po dłuższej przerwie pojawili się Dawid Machała, Adam Szymula, Kuba Cichór, a także Bartosz Kozak, Adrian Figurniak i Mateusz Bieńko. Było kilka wymuszonych zmian, ale nastawienie się nie zmieniło. Celem były punkty.
Mecz długo nie mógł się otworzyć i mimo przewagi w posiadaniu piłki, którą miał Vamos, Widawa również zamierzała grać do przodu. Konkretów jednak nie było. Były dwie akcje Jakubowskiego, ale żadna nie zakończyła się porządnym strzałem. W odpowiedzi parę razy zakotłowało się pod bramką Bieńki, ale nasi defensorzy dawali radę i długo, bo aż do 76 minuty utrzymywał się rezultat bezbramkowy. Wtedy po rzucie rożnym jeden z naszych obrońców zgubił krycie i napastnik rywali strzałem z główki, przy słupku z kilku metrów otworzył wynik spotkania. Niestety jak to w przypadku naszej drużyny bywa, zaraz padł drugi gol dla przeciwników. Tym razem po szybkim ataku, w którym to supersnajper przeciwników umieścił "balon" w sieci między wychodzącym bramkarzem, a słupkiem. 0:2. Mimo niekorzystnego rezultatu "Widawianie" nie zamierzali się poddawać i do końca walczyli o punkty. Narażali się na odpowiedzi Vamosu, ale na szczęście Bieńko był tego dnia bardzo dobrze dysponowany i popisał się kilkoma klasowymi interwencjami. Reagować na sytuację na boisku starał się również trener Słowiński, który zaczął dokonywać zmian. Z murawy zeszli Kalinowski, Oleś, Machała, Bandosz, Kalus i Jakubowski, a pojawili się na niej Kolmyk, Kozak, Szymula, Cichór i Figurniak. Im dalej w las tym częściej używaliśmy prostych środków i w 92 minucie to przyniosło efekt w postaci wywalczenia rzutu karnego. Tego na gola pewnie zamienił Salamon. 1:2. Ostatnie sekundy to była walka, faule, granie na utrzymanie piłki przez zespół prowadzący. Niestety były też kartki. W 94 minucie za bezpardonowy faul czerwo otrzymał Cichór, a grając w osłabieniu nie byliśmy już w stanie nic więcej zdziałać. Skończyło się na porażce widawskich Rezerw - 1:2.
B-klasa:
Tomtex II Widawa Wrocław - Vamos Wrocław 1:2 (0:0)
Bramka: Salamon
Rozkład bramek:
0:1 - gol dla Vamosu (76 minuta)
0:2 - gol dla Vamosu (78 minuta)
1:2 - Salamon - rzut karny (93 minuta)
Skład: Mateusz Bieńko (BR); Adrian Samociuk, Dominik Salamon (K), Paweł Szymoniak, Michał Wójcik; Tomasz Kalinowski (46' Dmytro Kolmyk), Kamil Oleś (63' Bartosz Kozak), Dawid Machała (80' Adam Szymula); Łukasz Kalus (77' Kuba Cichór), Adam Jakubowski (90' Adrian Figurniak), Kamil Bandosz (80' Ion Rijac)
Niewykorzystana zmiana: Kacper Kwocz
Żółte kartki: Salamon (82'), Bieńko (90')
Czerwona kartka: Cichór (90+4)
Niestety nie udało się zapunktować z Vamosem, chociaż był to zacięty mecz i naprawdę można pochwalić naszych zawodników za walkę. Tracimy dwa gole w ostatnim kwadransie, później mimo prób udaje nam się trafić tylko gola kontaktowego. Szkoda tego spotkania, ale nie można się załamywać. Progres w grze i wynikach jest widoczny i punkty z pewnością niebawem przyjdą. Trzeba wierzyć, trenować i walczyć. Najbliższa okazja na to jest w najbliższą niedzielę - 1 października. O 11 gramy starcie "o sześć punktów" z Malinką Malin.