B-klasa: Szalony mecz w Szewcach!
W minioną...sobotę Tomtex II Widawa Wrocław zakończył swój premierowy sezon w B-klasie. Zakończył go remisem, a przebieg spotkania był niespodziewany, żeby nie powiedzieć szalony.
Niestandardowo, bo w sobotę o godzinie 11:00, nasza druga drużyna rozegrała mecz wyjazdowy z zespołem Błyskawicy Szewce, zamykając tym samym swój pierwszy sezon zmagań we wrocławskiej B klasie. Zmiana terminu podyktowana była prośbą drużyny przeciwnej na co nasz zespół przystał, ale jak okazało się w końcowym rozrachunku, przysporzyło to trochę problemów sztabowi szkoleniowemu z racji ostatecznej dostępności naszych zawodników. Wśród nieobecnych w tym spotkaniu byli m.in. Jarosław Śmieja, Konrad Śliwa, Rafał Maciaszek, Patryk Żebryk, Dominik Salamon, Mateusz Pacanowski, Adrian Samociuk, Rafał Zdunek, Dawid Machała, Filip Borysewicz i Kamil Moczydłowski oraz leczący kontuzję Paweł Szymoniak. Ten ostatni zjawił się na meczu, aby pomóc pierwszemu trenerowi drużyny Grzegorzowi Stachowiczowi, muszącemu z konieczności pojawić się na murawie już od pierwszej minuty. Na ławce rezerwowych mieliśmy zatem jedynie dwóch zawodników w postaci Kuby Cichóra oraz czekającego na debiut w widawskich barwach Michała Lasoty.
Pomimo wyraźnych braków kadrowych oraz (choć to akurat dotyczyło obu drużyn) piekielnego upału w to sobotnie południe, nasi zawodnicy wyszli na boisko pełni wiary w swoje możliwości i z nastawieniem, że na tym trudnym terenie zawalczymy o pełną pulę.
W pierwszej połowie spotkania wspomniane warunki atmosferyczne oraz stan murawy na boisku gospodarzy sprawiły, że nieliczni kibice nie byli raczej zachwyceni poziomem oglądanego przez nich widowiska. Szarpane akcje z obu stron, niedokładność oraz czekanie na to, która drużyna pierwsza nie wytrzyma kondycyjnie były aż nadto widoczne. W końcówce pierwszej połowy, gospodarzom udało się zamienić na bramkę jedną z nielicznych sytuacji, a my w dość już standardowy sposób straciliśmy bramkę po dalekim podaniu za naszą linię obrony. Z perspektywy ostatnich meczów jest to zdecydowanie element, nad którym nasza drużyna musi popracować przed startem kolejnego sezonu. Pierwsza połowa obfitowała ponadto w dużo rzutów rożnych ze strony gospodarzy, które jednak nie przynosiły oczekiwanych rezultatów.
W przerwie meczu nasz zespół omówił sobie przebieg pierwszej połowy zarówno z perspektywy boiska jak i tego jak wyglądało to zza jego bocznej linii i nie tracąc wiary w pozytywne zakończenie spotkania wyszedł na drugą połowę.
Od samego jej początku widać było, że nasza drużyna będzie tego dnia walczyła o pełną pulę, a bramka jest kwestią czasu. Musieliśmy jedynie uważać, aby nie nadziać się na jakąś kontrę lub strzał z przypadku… który to miał miejsce już 10 minut po wznowieniu gry. Strzał życia zawodnika z Szewc, z zupełnie nieprzygotowanej pozycji i mamy 2:0. Spuszczenie głów i odpuszczenie walki? Nic z tego. W 70’ minucie na murawie zameldował się debiutujący tego dnia w drużynie Michał Lasota, mając za zadanie zrobienie miejsca wchodzącym z drugiej linii pomocnikom. Wcześniej na plac gry wszedł pełny energii Kuba Cichór i tym składem mieliśmy zdecydować o końcowym rezultacie, bo więcej zmian w zasadzie już nie mieliśmy. Warto było czekać! Jak w niejednym już spotkaniu nasi zawodnicy pokazali, że grają do końca, nie zrażając się początkowymi trudnościami. Końcowe 15 minut meczu toczyło się już wyłącznie pod nasze dyktando, a sygnał do odrobienia strat dał w 80’ minucie Kamil Oleś, strzelając z rzutu wolnego kolejnego gola sezonu i wyprzedzając w tym rankingu samego siebie (bramka przeciwko Lwom Wrocław). Nie minęło 5 minut, a w protokole sędziego widniał już wynik 2:2. Wspaniałe podanie ze środka pola, wyjście na pozycję przez grającego tego dnia na wahadle Łukasza Kalusa (któremu jak widać żadna pozycja na boisku nie jest straszna), następnie rajd z piłką i spokojne wykończenie przy słupku. W tym momencie odrobienie strat można byłoby uznać za zadowalający stan rzeczy, ale… trzy minuty później zadziałało to co miało zadziałać. Piłkę w środku pola przejął Oleksandr Chepalov, a nasi napastnicy utorowali mu drogę aż pod samą bramkę przeciwnika. Będąc w sytuacji sam na sam, Chelapov nie pomylił się i tak właśnie w 8 minut wyszliśmy ze stanu 2:0 na 2:3! Gospodarze rzucili się do ataku i znów niestety w dość przypadkowej sytuacji udało im się wyrównać stan meczu na 3:3. Była to ostatnia akcja meczu, po której sędzia zakończył to spotkanie. Naszej drużynie należą się szczere słowa uznania i gratulacje za walkę do końca, która jak widać popłaca. Z dużymi ambicjami i nadziejami czekamy zatem na nowy sezon, do którego przygotowania rozpoczniemy już 24 lipca.
Przy tej okazji klub oraz druga drużyna chciałyby również podziękować Wiktorowi Sawochowi oraz Oleksandrowi Chepalov'owi, dla których, przynajmniej na jakiś czas, było to prawdopodobnie ostatnie spotkanie w Tomtex Widawa – dziękujemy za grę i zaangażowanie! Natomiast Daniel Garbaty, po ustrzeleniu 11 bramek i zanotowaniu 2 asyst w tym sezonie, na tyle mocno wpadł w oko szkoleniowcowi pierwszej drużyny Michałowi Pondlowi, że przygotowania do kampanii 2022/2023 rozpocznie już z naszym A-klasowym zespołem. Daniel, powodzenia!
B-klasa:
Komentarze