B-klasa: Słaba gra i strata punktów w Ujeźdźcu Małym!
W minioną niedzielę nasza drużyna rozgrywała czwarty mecz ligowy w sezonie 2020/2021. Udaliśmy się do Ujeźdźca Małego na starcie z niżej notowanym Sokołem. Niestety nie będziemy tej delegacji miło wspominać, bowiem po słabym meczu uzyskaliśmy remis - 2:2.
Po dobrym meczu i wygranej z Ujeźdźcem Wielkim chcieliśmy pójść za ciosem i wygrać po raz trzeci z rzędu. Wyjściowa jedenastka praktycznie niczym się nie różniła, oprócz jednej roszady. Za nieobecnego Tomasza Iwanickiego w pierwszej jedenastce zagrać musiał Wiktor Chmielewski. Na ławce natomiast pojawił się pierwszy raz w sezonie - Hubert Szor i wrócił również Damian Brzoza. Z różnych powodów zagrać nie mogli Robert Papiewski, Marcin Kurjan, Jakub Bednarski i wcześniej wspomniany Iwanicki.
Od samego początku mecz nie układał się dla nas najlepiej. To rywal rozpoczął go z animuszem. Już w 5 minucie gospodarze mogli wyjść na prowadzenie, ale po strzale z główki z rzutu rożnego piłkę z linii bramkowej wybił Miłosz Jagodziński asekurujący Jakuba Pondla. W ogóle to po stałych fragmentach gry rywal stwarzał sobie jedyne sytuacje pod naszą bramką i w 10 minucie wyszedł na prowadzenie. Nie obyło się jednak bez naszej pomocy. W niegroźnej sytuacji Wiktor Chmielewski wybił futbolówkę na rzut rożny. Za pierwszym razem rywali zatrzymał Jakub Pondel, a za drugim już nie dał rady. Rywal uciekł Kamilowi Olesiowi i strzałem z główki otworzył wynik spotkania. 0:1. Po straconym golu natychmiastowo ruszyliśmy do odrabiania strat, ale brakowało nam ostatniego zagrania. W dobrej sytuacji znalazł się Jakub Bryś, ale jego strzał w ostatniej chwili zablokował obrońca. Po chwili Bryś stanął oko w oko z bramkarzem Sokoła, ale...podał mu piłkę prosto w ręce, bo trudno było nazwać jego uderzenie jakimś realnym zagrożeniem. Za trzecim razem udało nam się już skierować piłkę do siatki i to w dość kuriozalnej sytuacji. Po jednym z nielicznych rzutów rożnych, do piłki podszedł Miłosz Jagodziński i bezpośrednim uderzeniem zaskoczył bramkarza rywali. 1:1. Po chwili Jagodziński mógł mieć dublet, ale po jego główce futbolówka zatrzymała się na poprzeczce, a dobitka Konrada Chmielaka powędrowała obok bramki. Wydawało się, że drugi gol dla Widawy wisi w powietrzu, a tymczasem to Ujeździec Mały po swojej firmowej akcji (po wrzutce z autu) wrócił na prowadzenie. Zamieszanie pod bramką, strzał pod poprzeczkę i do przerwy gospodarze prowadzili 2:1.
W przerwie trener Michał Pondel miał nad czym rozmyślać, ale dokonał tylko jednej zmiany. Za słabo grającego Ireneusza Paszka na murawie zameldował się Rafał Dzietczyk, czyli drugi strzelec drużyny. No i Dzietczyk w 55 minucie udanie odpłacił się za zaufanie doprowadzając do remisu! Z rzutu wolnego kąśliwą piłkę na bliższy słupek zagrał Jagodziński, a takowej nie wybił ani obrońca rywali ani nie złapał bramkarz tej drużyny. Po chwili powstało zamieszanie w którym futbolówka zatrzymała się na kolejnym słupku i spadła pod nogi Olesia. Ten z bliska trafił w...Chmielewskiego i gdy wydawało się, że Sokół zażegna całe niebezpieczeństwo wtedy we właściwym miejscu i czasie odnalazł się Dzietczyk i strzałem pod poprzeczkę doprowadził do wyrównania! 2:2. W kolejnych akcjach chcieliśmy pójść za ciosem, ale graliśmy zbyt nerwowo i rywal udanie nasze ataki odpierał. Na dodatek przy każdej możliwej okazji kradł czas, a jego zawodnicy w każdej sytuacji przynajmniej kilkadziesiąt sekund na murawie leżeli. Mimo naszej słabej postawy udało nam się w kolejnych minutach wykreować trzy naprawdę dobre sytuacje. W 70 minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem stanął Jagodziński, ale po jego strzale futbolówka zatrzymała się na bocznej siatce. Pięć minut później po rzucie z autu rzucanym przez Tomasza Słowińskiego (który chwilę wcześniej zastąpił Marcina Mackiewicza) piłkę w kierunku Brysia zgrał Dzietczyk, a bramkarz rywali nierozważnie zaatakował naszego napastnika i sędzia nie miał innego wyjścia jak podyktować rzut karny. Do rzutu karnego podszedł Chmielewski i strzelił fatalnie w środek bramki. Po chwili miał jeszcze dobitkę, ale o tej ze względu na sympatię, którą Wiktora darzymy - nie będziemy wspominać. W 80 minucie mieliśmy jeszcze jedną stuprocentową akcję na strzelenie gola, którą wybornie zmarnował Bryś. Ten stanął oko w oko z bramkarzem, wyminął go i mając dwa metry do pustej bramki strzelił...w boczną siatkę! W końcówce spotkania już nic wielkiego się nie wydarzyło. Były jeszcze kolejne zmiany. Brzoza zastąpił Chmielewskiego, Wiraszka - Żebryka, a Brysia - Szor dla którego był to debiut w oficjalnym spotkaniu w barwach Widawy. Wynik jednak nie uległ zmianie i w cieniu wielkiego rozgoryczenia - musieliśmy pogodzić się z remisem 2:2.
B-klasa:
Sokół Ujeździec Mały - Tomtex Widawa Wrocław 2:2 (2:1)
Bramki: Jagodziński, Dzietczyk
Skład: Pondel (K); Siwak, Oleś, Pawlak, Chmielewski (70' Brzoza), Żebryk (80' Wiraszka); Chmielak (60' Adamczyk), Mackiewicz (65' Słowiński); Paszek (46' Dzietczyk), Bryś (87' Szor), Jagodziński
Rozkład bramek:
1:0 - gol dla Sokoła (10 minuta)
1:1 - Jagodziński z rzutu rożnego (20 minuta)
2:1 - gol dla Sokoła (35 minuta)
2:2 - Dzietczyk bez asysty (55 minuta)
*W 65 minucie rzutu karnego nie wykorzystał Wiktor Chmielewski
Sędziował: Artur Przystarz (KS Wrocław)
Komentarze