B-klasa: Historyczna porażka z Lwami
W poprzedni weekend "Jedynka" grała w sobotę, a "Dwójka" w niedziele. Widawskie Rezerwy udały się na wrocławskie Niskie Łąki, żeby zagrać z zespołem ze środka tabeli - Lwami Wrocław. Niestety ta ekspedycja nie zakończyła się pomyślnie, a "Widawianie" doznali historycznej porażki z tym przeciwnikiem.
Drugi zespół Widawy radzi sobie tej wiosny bardzo słabo. Porażka goni porażkę. Ich rozmiary są wręcz niebywałe. Popełniane błędy się mnożą. Nawet jak nie gramy źle to zostajemy wypunktowani. Złą kartę gracze Pawła Szymoniaka zamierzali odwrócić w starciu z rywalem, z którym historycznie nigdy wcześniej nie przegrali, a więc Lwami Wrocław. Historia historią, ale w bieżącym sezonie "żółto-czarni" grają naprawdę bardzo dobrze i wiedzieliśmy, że ten mecz będzie bardzo ciężki. Na dodatek nie dopisała nam kadra. Z różnych przyczyn nie mogli zagrać Dominik Salamon, Patryk Żebryk, Tomasz Wójcik, Mateusz Bagiński, Krzysztof Lota czy Wiktor Breliński. Było nieco eksperymentów, ale nikt nie zamierzał łatwo się poddawać.
Spotkanie zaczęliśmy bardzo dobrze. Rzuciliśmy się na swojego przeciwnika i szybko przyniosło to efekt w postaci strzelonego gola. W 3 minucie Rafał Zdunek zacentrował piłkę z prawej strony. Obrońcy Lwów nie wybili jej dobrze. Do futbolówki przed polem karnym dopadł Dawid Machała i pięknym strzałem pod poprzeczkę zaskoczył bramkarza gospodarzy. 1:0. Po chwili przeprowadziliśmy jeszcze ze dwa ataki, które były niestety nieskuteczne. No i to byłoby na tyle. Nagle entuzjazm zmalał i rywal zaczął dochodzić do głosu. W 16 minucie wyrównał stan rywalizacji po akcji z prawej strony i strzale z okolic 11 metra, której to nie pilnował żaden z naszych obrońców, a przecież to my mieliśmy w swoim polu karnym przewagę liczebną. 1:1. Po chwili padł drugi gol. Dalsze zagranie za plecy obrońców. Wydaje się, że piłkę z łatwością zgarnie Konrad Śliwa. Niestety nie wiedzieć czemu zamiast wyjść do piłki, nagle się od niej cofa i zawodnik przeciwników strzałem z główki go lobuje. 1:2. Kolejne trafienie to kolejne zagranie za obrońców i tym razem ładne uderzenie z powietrza - pod poprzeczkę. 1:3. No i na koniec kontra 4 na 2. Oleś zamiast wybić piłkę na aut, zagrywa ją za siebie i zgarniają ją przeciwnicy. Jeden z nich z prawej strony zagrywa futbolówkę pod bramkę do napastnika, który trafia do pustej bramki. 1:4. W międzyczasie staraliśmy się robić akcje zaczepne, ale uderzenia Samociuka i Machały przeleciały obok bramki.
Po zmianie stron obraz gry wcale zmianie nie uległ, a nasz zespół miał coraz mniejsze siły. Mniej siły miał i popełniał więcej prostych błędów. Jeśli chodzi o nasze sytuacje to były niezbyt mocne uderzenia Łukasza Kalusa i główka...przeciwnika, który mógł przelobować własnego golkipera. Pod bramką Widawy działo się więcej. Trzy bardzo dobrze interwencje zanotował Konrad Śliwa, który dwukrotnie odbijał piłkę rękoma do boku, a raz nogami obronił uderzenie z pięciu metrów. Niestety wpuścił też trzy gole, ale żadnej winy jego tutaj nie było. Najpierw kopia akcji na 1:0, zagranie z bocznego sektora na 11 metr i strzał przy słupku. 1:5. Potem nasi obrońcy nie trafili w piłkę i napastnik rywali strzelił sam na sam, a na koniec Oleś nie porozumiał się z Szymoniakiem. Podał piłkę do będącego tyłem grającego trenera. Piłkę zgarnął jeden z przeciwników i na raty z najbliższej odległości ustalił wynik tego starcia na 7:1 dla Lwów. Gdzieś tam po drodze nerwów na wodzy nie utrzymał Michał Wójcik i za niesportowe zachowanie ukarany został żółtym kartonikiem.
Kolejny mecz "Dwójki" kończy się klęską. Mimo dobrego początku potem przydarza się sekwencja prostych błędów, a po trzech bezbłędnie wyprowadzonych atakach i stracie trzech goli, morale znacząco siadają. Krótka ławka rezerwowych również robi swoje, brak sił również ma swój udział. W ogóle tych czynników złej gry jest wiele. Niestety nie wygląda to dobrze, ale nie można w tym momencie się poddać. Trzeba wierzyć, trzeba pracować i wyciągać wnioski, a z pewnością zła karta zostanie odwrócona.
B-klasa:
Lwy Wrocław - Tomtex Widawa Wrocław 7:1 (4:1)
Bramka: Machała
Rozkład bramek:
0:1 - Machała bez asysty (3 minuta)
1:1 - gol dla Lwów (16 minuta)
2:1 - gol dla Lwów (22 minuta)
3:1 - gol dla Lwów (24 minuta)
4:1 - gol dla Lwów (37 minuta)
5:1 - gol dla Lwów (55 minuta)
6:1 - gol dla Lwów (72 minuta)
7:1 - gol dla Lwów (85 minuta)
Skład: Konrad Śliwa (BR); Rafał Zdunek (70' Bartosz Kozak), Michał Wójcik, Kamil Oleś, Adam Szymula, Kamil Bandosz; Adrian Samociuk (60' Albin Teresiński), Kuba Karczewski, Dawid Machała; Łukasz Kalus (K), Paweł Szymoniak
Żółta kartka: Wójcik (70' - niesportowe zachowanie)