B-klasa: Druga połowa zadecydowała

B-klasa: Druga połowa zadecydowała
W pierwszy weekend kwietnia, a w zasadzie w pierwszą niedzielę tegoż oto miesiąca Tomtex Widawa Wrocław rozegrał pierwsze wyjazdowe spotkanie w rundzie wiosennej. "Widawianie" nie zawiedli swoich kibiców i ograli Krościnę Wielką - 4:1.

 

3 kwietnia 2022 roku pierwsza drużyna Widawy miała pauzować, ale porozumiała się z Krościną Wielką (która w ten weekend również miała pauzować) i wcześniej rozegrała mecz w ramach XVIII kolejki - z 1 maja. Tak więc dzisiaj o godzinie 15 graliśmy z Krościną i liczyliśmy na kolejne trzy punkty. Wiedzieliśmy jednak, że "spacerku nie będzie", bowiem gospodarze tydzień temu pokonali wyżej notowany Płomień Wisznia Mała, a ogólnie zimą dosyć mocno zmienili swój skład.

 

My jednak skupialiśmy się na sobą i na tym, żeby dobrze zagrać i przede wszystkim zanotować wygraną. Jeżeli chodzi o skład na to spotkanie to trener Michał Pondel miał do dyspozycji 17 zawodników. Do kadry wrócił Jakub Bryś, a z różnych przyczyn nie mogli zagrać m.in Kamil Kusz, Damian Brzoza, Mateusz Hołyński i Rafał Dzietczyk. Co do wyjściowego składu to różnił się on nieco od tego na Będkowo. W bramce - Jakub Pondel. W środku obrony trójka - Dima Budasov, Tomasz Słowiński i Wiktor Chmielewski. Na wahadłach - Miłosz Jagodziński i Petro Zubrytskyi. W środku pomocy Konrad Chmielak z Marcinem Mackiewiczem, a w ataku Piotr Miklas, Dominik Tomczyk i Jakub Jankowski. Na ławce zasiedli oprócz Brysia - Kacper Bereda, Sebastian Glinka, Tomasz Kluczewski, Robert Papiewski i Łukasz Wiraszka.

 

Pierwsza połowa była wyrównana. Chociaż to nasz zespół częściej utrzymywał się przy piłce, to jednak nie miał pomysłu na sforsowanie dobrze dysponowanej i zagęszczonej defensywy Krościny Wielkiej. W 15 minucie dobrą okazję na otwarcie wyniku miał Piotr Miklas, ale jego uderzenie z pola karnego było zbyt lekkie i bez większych problemów wyłapał je kiper gospodarzy. W odpowiedzi miejscowi mogli trafić po naszym błędzie, ale uderzenie z pola karnego jednego z przeciwników świetnie do boku odbił Jakub Pondel. W odpowiedzi swoją szansę miał Dominik Tomczyk, ale jego strzał z powietrza przeleciał tuż obok bramki. W 25 minucie przed szansą na gola znów stanął Miklas. Petro Zubrytskyi świetnie dośrodkował piłkę z lewej strony na dalszy słupek, a tam całą akcję strzałem z główki zakończył właśnie Miklas, lecz trafił tuż obok bramki. Przed tymi sytuacjami kontuzji doznał Miłosz Jagodziński, który zderzył się ze stoperem Krościny Wielkiej i doznał urazu nosa. Wiele krwi się polało, ale nasz wahadłowy pokazał charakter i po kilku minutach wrócił do gry. Ok 30 minuty dwukrotnie zrobiło się gorąco pod bramką Widawy. Po rożnym jeden z rywali uciekł Wiktorowi Chmielewskiemu i z bliska uderzył piłkę obok bramki. Po chwili po błędzie jednego z naszych obrońców, strzał z 11 metrów oddał napastnik gospodarzy - również koło słupka. No i to w sumie byłoby na tyle groźnych sytuacji Krościny w pierwszej połowie. To my stworzyliśmy sobie lepsze okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Uderzenie Jakuba Jankowskiego z bliska przy dalszym słupku i kapitalnie bramkarz gospodarzy świetnie odbił "balon" do boku. Po chwili Jankowski strzelał z dystansu i o centymetry futbolówka minęła bramkę rywali. Dwie bardzo dobrze okazje miał Zubrytskyi. Najpierw jego uderzenie sprzed pola karnego, przy słupku bramkarz instynktownie obronił, a po chwili w sytuacji sam na sam Petro posłał futbolówkę tuż obok słupka. W 42 minucie zaprzepaściliśmy kolejną dobrą okazję. Jagodziński zacentrował piłkę z prawej strony w pole karne, a tam Jankowski z bliska uderzył nie do końca czysto i o centymetry piłka przeleciała obok bramki. Do przerwy więc mieliśmy remis - 0:0.
W przerwie trener Pondel nie dokonał żadnej zmiany, a tuż na początku drugiej odsłony jego zespół mógł wyjść na prowadzenie. Z pola karnego, z bliska Tomczyk nie trafił czysto w piłkę, ta trafiła pod nogi Chmielaka, który uderzył...w poprzeczkę! Była to jedna z ostatnich akcji z udziałem Dominika. W 55 minucie zastąpił go Jakub Bryś, a pięć minut później nasza drużyna mogła cieszyć się z zaskoczenia defensywy miejscowych. Można rzecz - w końcu! Chmielak sprytnie z autu zagrał piłkę przed pole karne do Jankowskiego. Ten zszedł z futbolówką do środka i precyzyjnym uderzeniem przy dalszym słupku - otworzył wynik tego spotkania. 1:0. Po chwili Jankowski mógł skompletować dublet, lecz po wymanewrowaniu dwóch defensorów zatrzymał się dopiero na ofiarnie interweniującym golkiperze. Co się jednak odwlecze to nie uciecze i w kolejnej akcji "Lukaku" strzelił drugiego gola. Po wrzutce z prawej strony na dalszym słupku odnalazł się Bryś i z główki uderzył w poprzeczkę. Do odbitej futbolówki dopadł Jankowski i skierował ją do pustej bramki. 2:0. W międzyczasie trener Widawy dokonał drugiej zmiany, a Miklasa zastąpił Kluczewski. To był nasz czas. Rywal w zasadzie nie zagrażał realnie naszej bramce, a my tworzyliśmy kolejne sytuacje. Swojego gola mógł strzelić Jakub Bryś, ale przegrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem. W 73 minucie podwyższyliśmy swoje prowadzenie. Chmielak przebojem wpadł z piłką w pole karne i został sfaulowany przez jednego z przeciwników. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na "wapno". Do "jedenastki" podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem trafił na 3:0. W 77 minucie padł gol numer 4 dla Widawy. Zubrytskyi świetnie zacentrował piłkę w pole karne, a tam przy słupku pozycję wygrał Bryś i uderzeniem z główki pokonał kipera przeciwników. 4:0 i po tej sytuacji trener Pondel zaczął dokonywać zmian hurtowo. Najpierw murawę opuścili Jagodziński i Jankowski, a zmienili ich Bereda oraz Glinka, a potem Wiraszka oraz Papiewski weszli za Chmielewskiego i Zubrytskyiego. Szereg zmian sprawił, że płynność została zatracona, ale mogliśmy podwyższyć swoje prowadzenie. Bryś świetnie zabrał się z piłką na lewej stronie i zagrał pod bramkę do niepilnowanego Papiewskiego, który z bliska fatalnie przestrzelił, posyłając "balon" obok bramki. W końcówce spotkania rywal nas nieco przycisnął i dopiął swego, czyli strzelił gola kontaktowego. Wiraszka stracił piłkę w okolicach połowy boiska. Glinka dał się łatwo wyprzedzić. Chmielak poszedł na raz, a Bereda przegrał pozycję ze skrzydłowym Krościny Wielkiej, który stanął oko w oko z Pondlem i niezbyt mocnym, ale precyzyjnym strzałem w długi róg strzelił na 1:4. Tym samym nasz bramkarz  Nie minęło 60 sekund, a mogliśmy otrzymać kolejny cios. Teraz jednak nasz bramkarz nie dał się zaskoczyć i wygrał pojedynek jeden na jeden z rywalem. Na koniec natomiast w protokole zapisał się Glinka, ale było to w rubryce z żółtymi kartkami. Pomocnik Widawy faulem przerwał kontrę przeciwników. Ostatecznie więc wygrywamy w Krościnie Wielkiej - 4:1 i umacniamy się na pozycji lidera grupy II.

 

B-klasa:
KS Krościna Wielka - Tomtex Widawa Wrocław 1:4 (0:0)
Bramki: 2x Jankowski, Chmielak, Bryś
Rozkład bramek:
0:1 - Jankowski as. Chmielak (60 minuta)
0:2 - Jankowski as. Bryś (65 minuta)
0:3 - Chmielak - rzut karny (73 minuta)
0:4 - Bryś as. Zubrytskyi (77 minuta)
1:4 - gol dla Krościny Wielkiej (90+1 minuta)
Żółta kartka: Glinka (90+4 - za faul)
Skład: Jakub Pondel (BR); Miłosz Jagodziński (77' Kacper Bereda), Dima Budasov, Tomasz Słowiński, Wiktor Chmielewski (80' Łukasz Wiraszka), Petro Zubrytskyi (80' Robert Papiewski); Marcin Mackiewicz, Konrad Chmielak (K); Piotr Miklas (65' Tomasz Kluczewski), Jakub Jankowski (77' Sebastian Glinka), Dominik Tomczyk (55' Jakub Bryś)

 

Pierwszy wyjazdowy mecz w rundzie wiosennej i mamy pierwszą wygraną. Zespół z Krościny Wielkiej postawił nam trudne warunki, ale my od początku do końca graliśmy konsekwentnie i wypełniliśmy swoje zadanie należycie. Zgarnęliśmy trzy punkty będąc od gospodarzy zespołem lepszym. Do końca sezonu zostało jeszcze siedem spotkań i każdy z nich traktować będziemy jak finał. Za tydzień o 11 zagramy w Pawłowie Trzebnickim, a wcześniej, bo we wtorek i czwartek trenujemy o 17:40 przy Kominiarskiej. ;)
Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości