A-klasa: Wygrana po golu w końcówce!
W ostatni weekend Tomtex Widawa Wrocław rozegrał spotkanie w ramach XXVII kolejki spotkań w grupie II wrocławskiej A-klasy. W derbach północy Wrocławia zespół Michała Pondla rywalizował z KS Manex Maślice i po zaciętym meczu mógł cieszyć się z wygranej - 2:1.
Po wygranej w Wiszni Małej wiele osób w naszym klubie odetchnęło z ulgą, bowiem przełamaliśmy się po sześciu porażkach z rzędu. Trzy dni później naszej drużynie przyszło rywalizować w meczu z kolejnym przeciwnikiem rywalizującym o życie. Rywal derbowy, bo z Wrocławia i z północnej jego części, a więc Manex Maślice Wrocław. My chcieliśmy wygrać, ale większy mus mieli nominalni goście, którzy obiekt na Leśnicy znają przecież jak własną kieszeń. Widać też było ogromną motywację kadrową wśród "Maślanych". U nas w tym elemencie już tak dobrze nie było. W dalszym ciągu z powodu kontuzji zagrać nie mogli: Rafał Dzietczyk, Filip Borysewicz i Brajan Szendzielorz. Zawieszony za żółte kartki był Dominik Zawada, a z innych przyczyn nieobecni byli Kamil Frankowski i Robert Papiewski. Wyjściowy skład siłą rzeczą różnił się od tego czwartkowego, a zmiany były dwie. Za Zawadę wskoczył wracający po zawieszeniu Lamek, a za Frankowskiego - Glinka. Na ławce zasiedli po raz pierwszy w tym sezonie, podstawowy bramkarz "Dwójki" - Mateusz Bieńko (a to dlatego, że Jakub Pondel po meczu z Wisznią Małą zmagał się z kontuzją nadgarstka), a także Adrian Łyczba, Tomasz Słowiński, Dmytro Kolmyk i Adam Jakubowski.
Po raz kolejny początek spotkania, jak i cała pierwsza połowa wygląda lepiej w wykonaniu Widawy. To my lepiej operowaliśmy piłką, a rywale zagrażać naszej bramce starali się poprzez szybkie kontrataki. Niewiele jednak z nich wynikało i w zasadzie gorąco pod bramką J.Pondla robiło się tylko po stałych fragmentach gry. Chociaż był jeszcze jeden strzał młodego zawodnika "Maślanych", który po minięciu trzech widawskich defensorów uderzył nad poprzeczką. Bardziej konkretni byli jednak "Widawianie". Aktywny jak zwykle był Jankowski, a bardzo dobrze na lewym wahadle poczynał sobie Stanek. To po akcji tego duetu zespół M.Pondla, w 9 minucie wyszedł na prowadzenie. Stanek popędził lewą stroną, wrzucił piłkę w okolice 11 metra, o dziwo z prawej nogi, a tam Jankowski zgubił krycie i uderzeniem z pierwszej piłki, przy dalszym słupku dał prowadzenie Widawie - 1:0. W dalszych minutach widzieliśmy akcje Sawickiego i Jankowskiego. Pierwszego uderzenia były albo za lekkie albo dobrze blokowali je obrońcy. Drugiego bardzo dokładnie, w kilka osób kryli obrońcy beniaminka (raz nawet dopuszczając się faulu w polu karnym, którego niestety sędzia jako karnego nie sklasyfikował), ale mimo tego oddał on dwa uderzenia z którymi poradził sobie kiper przeciwników. Groźna była też akcja Lamka, ale po jego próbie futbolówka przeleciała tuż nad poprzeczką. Do przerwy już nic wielkiego się nie wydarzyło i zasłużenie 1:0 prowadziła Widawa.
Mimo notorycznego mówienia o zachowaniu koncentracji na początku drugiej połowy, nasz zespół znów nie potrafił tego uczynić i oddał inicjatywę aktywnie grającym Maślicom. Nie przekładało się to w jakieś 100% sytuacje, ale rywale mieli rzuty wolne. Mieli rzuty rożne i auty. Mieli też kilka prób z dystansu. Po jednej z takowych świetnie futbolówkę na rzut rożny sparował nasz bramkarz. My natomiast nie potrafiliśmy utrzymać piłki w ataku i też akcji było jak na lekarstwo. To "Maślani" radzili sobie lepiej, a my też zaczynaliśmy popełniać błędy. Stąd dwie żółte kartki i dwa rzuty wolne przed polem karnym. Napomnienia otrzymali Jagodziński i Miklas. Po sytuacji z udziałem tego drugiego zawodnika rywale mieli rzut wolny, po którym opuszkami rękawic J.Pondel zbił piłkę na rzut rożny. No i tutaj klops. 57 minuta, ostra wrzutka na 6 metr. Bramkarz nie zareagował, obrońcy zgubili krycie i zawodnik rywali strzałem z główki doprowadził do wyrównania! Po tej akcji Maślice nadal ochoczo atakowały, ale w dalszym ciągu nasza linia defensywy nieźle sobie z tymi atakami radziła. Z czasem trener M.Pondel widząc, że w środkowej strefie boiska zawodnikom brakuje sił, zaczął dokonywać zmian. Miklasa zastąpił Kolmyk, a Sawickiego - Łyczba. Po tych rotacjach nieco sytuacja się uspokoiła i z czasem to Widawa zaczęła znowu zagrażać bramce rywali. 100% sytuację na strzelenie gola na 2:1 miał Kolmyk, lecz w sytuacji sam na sam z bramkarzem - fatalnie uderzył - wprost w bramkarza. Kolmyk po chwili znów był w centrum akcji, ale jego uderzenie z pola karnego z łatwością wyłapał bramkarz. Okazję miał także Lamek, lecz tutaj znowu brakowało siły i precyzji, żeby zaskoczyć kipera Maślic. Te w 87 minucie (po zmianie Nowocienia na Słowińskiego) mogły zdobyć gola na wagę trzech punktów. Nieatakowany napastnik gości oddał strzał z 20-25 metrów. Piłka leciała niemalże w samo okienko, ale nasz bramkarz świetnie się wyciągnął i przeniósł "balon" nad poprzeczką. Niewykorzystana sytuacja się zemściła w doliczonym czasie gry. Glinka posłał dalsze podanie w kierunku Jankowskiego. Ten mając dwóch rywali na plecach utrzymał się na nogach, wygrał pozycje, a stoperzy w tym momencie się ze sobą zderzyli. Nagle zrobiła się sytuacja sam na sam z bramkarzem, naście metrów do bramki, piłka w koźle i uderzenie naszego supersnajpera! Mocne, obok bramkarza i mamy gola na 2:1. Na wagę trzech punktów. Szał radości w naszej ekipie, ogromny smutek w ekipie Maślic. Do końca meczu już nic się nie wydarzyło i to nasz zespół po końcowym gwizdku sędziego mógł zatańczyć w "kółeczku".
A-klasa:
Tomtex Widawa Wrocław - Manex Maślice Wrocław 2:1 (1:0)
Bramki: 2x Jankowski
Rozkład bramek:
1:0 - Jankowski as. Stanek (9 minuta)
1:1 - gol dla Maślic (57 miinuta)
2:1 - Jankowski as. Glinka (90+3 minuta)
Skład: Jakub Pondel (BR); Kamil Gołdyn, Sebastian Glinka (K), Rafał Padiasek, Miłosz Jagodziński, Sebastian Stanek (90+2 Adam Jakubowski); Konrad Nowocień (85' Tomasz Słowiński), Tomasz Lamek, Piotr Miklas (60' Dmytro Kolmyk); Kuba Sawicki (67' Adrian Łyczba), Jakub Jankowski
Żółte kartki: Jagodziński (51' - faul), Miklas (56' - faul)