A-klasa: Szczęśliwa wygrana z Muchoborem
Tydzień temu, a dokładniej w niedzielę nasz pierwszy zespół w A-klasie rywalizował ze zdegradowanym już Muchoborem Wrocław. We wrocławskich derbach "Widawianie" wygrali 2:1, ale nie był to dobry mecz w wykonaniu naszej drużyny.
W ostatni weekend maja udaliśmy się na kolejny mecz wyjazdowy. Wyjazd niedaleki, bo na pobliskie Pawłowice, gdzie przyszło nam się mierzyć z ostatnim w tabeli Muchoborem Wrocław. Beniaminkiem, który swoją przygodę z A-klasą w sezonie 2022/2023 nie tak dawno zakończył. Nie miał już więc żadnej presji, ale pragnął zdobyć pierwsze trzy punkty w rundzie rewanżowej. My jednak myśleliśmy o tym samym, chcąc też przełamać wyjazdowe fatum, no, bo przecież w poprzednich czterech meczach wyjazdowych doznaliśmy czterech dotkliwych porażek.
Z Muchoborem kadra nie była zła, ale nie była też optymalna. Z różnych przyczyn zagrać nie mogli m.in Kamil Kusz i Marcin Mackiewicz. Nie zobaczyliśmy także Michała Kaneckiego, Dmytro Krasovskyiego, Damiana Kacicy i Łukasza Wiraszki. Ostatnia dwójka znalazła angaż w drugiej drużynie, która grała z Sołtysowicami. Nie brakowało jednak zmian!
Mecz z Muchoborem to był jeden wielki poligon doświadczalny z licznymi zmianami. Z ławki trenerskiej trzeci raz w tym sezonie dowodził trener Tomasz Słowiński i też znacząco zmienił ustawienie i zestaw kadrowy. Formacja 1:4:4:2. W bramce Jakub Pondel. W obronie od prawej strony Kamil Gołdyn, Daniel Garbaty, Konrad Chmielak i Miłosz Jagodziński. W pomocy Bartosz Dworaczyk, Rafał Dzietczyk, Sebastian Glinka i Kacper Bereda, a w ataku duet Jakubów - Bryś oraz Jankowski, który założył opaskę kapitańską. Na ławce zasiedli Maciej Adamczyk, Dmytro Kolmyk, Piotr Miklas i Robert Papiewski. Czas więc nieco bardziej przybliżyć jak ten nasz mecz wyglądał.
Nie weszliśmy dobrze w to spotkanie. Graliśmy chaotycznie, nie potrafiliśmy utrzymywać piłki, no i popełnialiśmy ogrom prostych błędów w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Do 10 minuty to rywal prezentował się lepiej i mógł, a nawet powinien prowadzić różnicą dwóch goli. W 5 minucie jeden z graczy gospodarzy w sytuacji sam na sam z Jakubem Pondlem trafił w słupek. Chwilę później natomiast nasz bramkarz dobrze interweniował po uderzeniu z bliska. Gol dla Muchoboru wisiał w powietrzu, tymczasem to nasz zespół jak wybitny pięściarz zadał bolesny cios. Rafał Dzietczyk zacentrował piłkę na pole karne. Wydawało się, że tą bez problemu wyłapie bramkarz, ale ten wypuścił futbolówkę i ta spadła pod nogi Bartosza Dworaczyka, który skierował ją do pustej bramki. 1:0. Mimo strzelonej bramki nasza gra się nie poprawiła. Nadal brakowało w niej płynności i dokładności. Rywal był groźniejszy w swoich poczynaniach, ale też na szczęście popełniał błędy. Nie raz oddawał uderzenia zza pola karnego, ale były one zbyt lekkie, żeby zaskoczyć dobrze dysponowanego widawskiego golkipera. My mieliśmy ze trzy sytuacje i dwie z natury tych "dużych". Lekki strzał Dzietczyka pewnie wyłapał bramkarz. Po chwili ten sam golkiper wybronił sytuację sam na sam z Dworaczykiem, a na końcu po uderzeniu tego ostatniego piłkę zmierzającą do pustej bramki wybił jeden z obrońców. W międzyczasie wydarzyły się jeszcze dwie rzeczy. Po żółtej kartce dostała Widawa i Muchobór. Po naszej stronie ukarany został Sebastian Glinka, który w 20 minucie opuścił plac boju. Zastąpił go Piotr Miklas. Do przerwy mieliśmy zatem skromne prowadzenie Widawy - 1:0, chociaż gdyby przeciwnik był bardziej skuteczny to nie byłoby nawet remisu.
W drugą połowę weszliśmy tak samo źle jak w pierwszą, z tą różnicą, że w 48 minucie straciliśmy bramkę. Przeciwnicy ładnie pograli. Zawodnik rywali z łatwością oszukał dwóch naszych defensorów i z prawej strony wycofał piłkę na 12 metr, gdzie zawodnik Muchoboru mocnym strzałem pokonał J.Pondla. 1:1. Z czasem trener Słowiński widząc, że reakcji zawodników w zasadzie nie ma. W przerwie Beredę zastąpił Kolmyk, a w 60 minucie Brysia zmienił Papiewski. Ten ostatni stworzył kilka ciekawych akcji dla Widawy, ale były one rozgrywane daleko od naszej bramki. Bliżej strzelenia gola na 2:1 byli gospodarze, ale koncertowo marnowali dobre okazje. Najpierw po złym wybiciu Dzietczyka (za siebie) gracz przeciwników z bliska uderzył w J.Pondla. Chwilę później nasz golkiper wybronił dwie sytuacje sam na sam. Najpierw dobrze wyszedł i ofiarnie rzucił się pod nogi napastnika, a po chwili udanie obronił uderzenie z pola karnego. Żeby jednak nie było, że my się tylko broniliśmy. Kilka akcji udało nam się zawiązać. Najpierw Jankowski sprzed pola karnego uderzył mocno - nad poprzeczką. Później strzał Dworaczyka przeleciał tuż nad poprzeczką. W 70 minucie kapitan Widawy powinien strzelić gola na 2:1, ale przegrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem. Na "tablicy wyników" widniał remis 1:1 i sprawa tego kto zwycięży wydawała się otwarta. Groźniejszy w swych poczynaniach był Muchobór, ale nie potrafił tego wykorzystać i w 75 minucie został skarcony. Kolmyk z lewej strony wycofał piłkę przed pole karne do Jankowskiego, który oddał mocny strzał sprzed pola karnego. Po takowym z trudem piłkę przed siebie odbił bramkarz i w porę dopadł do niej Gołdyn, który z bliska trafił na 2:1. Po tym golu rywal rzucił wszystkie siły do ataku, ale nie potrafił zaskoczyć szczęśliwie broniącej widawskiej defensywy. W końcówce nasi mogli dobić swojego przeciwnika, lecz nie rozwiązali akcji w sposób należyty. Aktywny był Maciej Adamczyk, który pojawił się w 80 minucie zastępując Bartka Dworaczyka. Ten też Adamczyk mógł mieć asystę i gola, ale w ostatniej akcji piłki na dziesiąty metr nie odegrał mu Kolmyk, a sam strzelił wysoko - nad poprzeczką. Po męczarniach udało nam się dowieźć 2:1 do końca i mogliśmy cieszyć się z pierwszej wyjazdowej wygranej w 2023 roku.
Kolejny raz zagraliśmy poniżej oczekiwań i swojego potencjału. Nie możemy jednak umniejszać zasług Muchoboru, który grał mądrze, z pomysłem i jakby zachował lepszą skuteczność to cieszyłby się z wygranej. My zagraliśmy tak pragmatycznie jak tydzień wcześniej Lotnik Twardogóra przeciwko nam. Jedyne co się zgadza to wynik, który pozwala nam pozostać na dziesiątej lokacie. Walka o zachowanie ligowego bytu trwa jednak w najlepsze i jeszcze kilka punktów zdobyć musimy.
A-klasa:
Muchobór Wrocław - Tomtex Widawa Wrocław 1:2 (0:1)
Bramki: Dworaczyk, Gołdyn
Rozkład bramek:
0:1 - Dworaczyk as. Dzietczyk (10 minuta)
1:1 - gol dla Muchoboru (48 minuta)
1:2 - Gołdyn as. Jankowski (75 minuta)
Skład: Jakub Pondel (BR); Kamil Gołdyn, Daniel Garbaty, Konrad Chmielak, Miłosz Jagodziński; Bartosz Dworaczyk (80' Maciej Adamczyk), Rafał Dzietczyk, Sebastian Glinka (20' Piotr Miklas), Kacper Bereda (46' Dmytro Kolmyk); Jakub Jankowski (K), Jakub Bryś (60' Robert Papiewski)
Żółta kartka: Glinka (17 minuta - faul)
Komentarze