A-klasa: Słodko-gorzki smak remisu

A-klasa: Słodko-gorzki smak remisu
W ubiegłą niedzielę rozegraliśmy przedostatni ligowy pojedynek przed własną publicznością w rundzie jesiennej. Naszym rywalem był wyżej notowany Parasol Wrocław. Z tym przeciwnikiem zremisowaliśmy 3:3, ale możemy po tym spotkaniu czuć niedosyt.
Po wysokiej porażce w Miliczu, wróciliśmy na Kominiarską gdzie chcieliśmy się zrehabilitować. Kadra była zdecydowanie lepsza niż przed tygodniem, o czym świadczył fakt posiadania zmian i powrotu do gry kilku zawodników. Mieliśmy w tym gronie Piotra Miklasa, Kacpra Beredę, Konrada Chmielaka, Łukasza Wiraszkę, Jakuba Jankowskiego, Roberta Papiewskiego, Sebastiana Glinkę i Kubę Karczewskiego. Zabrakło natomiast Rafała Dzietczyka, a także Kamila Kusza, Mateusza Suchańskiego, Bartosza Dworaczyka, Arkadiusza Pawlaka i Mateusza Hołyńskiego. O Damianie Brzozie, Michale Brzezickim i trenerze - Michale Pondlu pisać nie będziemy, bowiem ich występy z Baryczą były raczej jednostkowym przypadkiem. Na Parasol posiadaliśmy czterech rezerwowych, chociaż Papiewski na ławce siedział z kontuzją i w ogóle na boisku się nie pojawił. Nasze nastawienie również było bojowe - wygrać trzeci z rzędu mecz przed własną publicznością.
Niestety pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo słaba. Graliśmy chaotycznie, podejmowaliśmy wiele głupich decyzji. Kiedy trzeba było strzelać to podawaliśmy, kiedy podać do nogi, to graliśmy na wypuszczenie i na odwrót. Najlepsze w tym wszystkim było to, że rywalowi również gra się jakoś lepiej nie kleiła. My jednak w pierwszych 45 minutach popełniliśmy dwa proste błędy, które zakończyły się golami dla przyjezdnych. Niestety dwukrotnie pecha miał Kacper Bereda. W 15 minucie bez sensu sfaulował na linii pola karnego jednego z przeciwników i kolejny z rywali pewnie wyegzekwował rzut karny. 0:1. W 41 minucie chcąc wybić piłkę nasz lewy wahadłowy wpakował ją do własnej bramki. 0:2. No i w zasadzie to były dwie efektywne akcje gości. My staraliśmy się odpowiedzieć, ale trzy uderzenia Jakuba Jankowskiego były zbyt lekkie, żeby zaskoczyć bramkarza Parasola, a po uderzeniu Brysia ten sam bramkarz świetnie odbił piłkę na rzut rożny. W międzyczasie za faul na rywalu żółtym kartonikiem ukarany został Łukasz Wiraszka i na przerwę schodziliśmy przegrywając - 0:2.
Trener Pondel chcąc odmienić losy tego meczu dokonał dwóch zmian. Beredę zastąpił Karczewski, a Wiraszkę - Miklas. No i jak się okazało widawski szkoleniowiec trafił z tymi roszadami. Od początku drugiej odsłony nasz zespół rzucił się na Parasol. Graliśmy agresywniej, z większą ambicją i do przyniosło efekt w postaci bramek. W 56 minucie Mackiewicz wymusił błąd na przeciwników i piłka trafia pod nogi Brysia, który będąc przed polem karnym długo się nie zastanawiał i uderzył z powietrza - idealnie pod poprzeczkę, obok bezradnego golkipera! 1:2. Pięć minut później było już 2:2. Po rzucie rożnym rywale nie wybili piłki. Tą na przedpolu zgarnął Mackiewicz i świetnym płaskim zagraniem obsłużył Miklasa, który uniknął spalonego i technicznym uderzeniem przy słupku doprowadził do wyrównania. W tym momencie przeciwnik był rozbity i nie był w stanie skutecznie zagrozić naszej bramce. To my atakowaliśmy i w 71 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Garbaty z autu wrzucił piłkę na Jankowskiego. Ten ją przyjął i uderzeniem przy dalszym słupku pokonał bramkarza. 3:2. W kolejnych minutach mieliśmy jeszcze dwie okazje na strzelenie gola, ale najpierw Bryś z bliska przeniósł futbolówkę nad poprzeczką, a później po centrze Garbatego z trudem bramkarz przeniósł "balon" nad poprzeczką. Po drodze powinniśmy mieć jeszcze rzut karny dla nas po faulu na Jankowskim, ale sędzia chociaż miał gwizdek w ustach nie zdecydował się na odgwiźnięcie przewinienia, które było naszym zdaniem ewidentne. W 75 minucie zadanie dowiezienia korzystnego wyniku do końca wydawało się ułatwione, bowiem za wulgarną obrazę naszego zawodnika czerwoną kartką ukarany został młody rezerwowy Parasola.  Niestety tylko się wydawało. Nasz zespół osiadł z sił, po fantastycznej pogoni i nie mający nic do stracenia przeciwnik wykreował sobie trzy świetne okazje na zdobycie gola. Najpierw jeden z rywali z prawej strony uderzył tuż obok bramki Jakuba Pondla. Potem nasz kiper udanie wypiąstkował piłkę po jednej ze wrzutek z narożnika boiska (to jednak nie była dogodna sytuacja). Później kapitalnie na własnej linii bramkowej zachował się Chmielak, który jedynie dla siebie wiadomy sposób głową przeniósł futbolówkę nad bramką, a był ostatnim zawodnikiem, który bronił dostępu do widawskiej bramki. Niestety w 89 minucie Parasol dopiął swego i wyrównał stan rywalizacji. Najpierw Adamczyk nie przerwał akcji na 35 metrze. Później zbyt łatwo dał się ograć w polu karnym Chmielak i przeciwnik uderzeniem przy dalszym słupku, z 10 metra pokonał J.Pondla. 3:3. W końcówce na murawie pojawił się Glinka zmieniając zmęczonego Brysia, a w doliczonym czasie gry żadna z drużyn nie miała już sił, aby strzelić "złotego gola" i zakończyło się na podziale łupów.
Z jednej strony trzeba wyróżnić naszych zawodników za 35 minut drugiej połowy, w których to odwrócili losy spotkania, grając naprawdę dobrze. Z drugiej strony nie powinniśmy, grając w osłabieniu, pozwolić wbić sobie gola na 3:3. Finalnie jednak musimy szanować ten remis, chociaż uważamy, że na przekroju całego spotkania wyglądaliśmy lepiej od swojego przeciwnika. Pierwszy domowy remis w A-klasie staje się faktem, ale nie zamierzamy się załamywać i w kolejną niedzielę powalczymy o przełamanie na wyjeździe. W Kaszowie zagramy z miejscowym Sokołem.

A-klasa:
Tomtex Widawa Wrocław - Parasol Wrocław 3:3 (0:2)
Bramki: Bryś, Miklas, Jankowski
Rozkład bramek:
0:1 - gol dla Parasola (15 minuta - rzut karny)
0:2 - Bereda - samobójcza (41 minuta)
1:2 - Bryś as. Mackiewicz (56 minuta)
2:2 - Miklas as. Mackiewicz (61 minuta)
3:2 - Jankowski as. Garbaty (71 minuta)
3:3 - gol dla Parasola (88 minuta)
Skład: Jakub Pondel (BR); Maciej Adamczyk, Daniel Garbaty, Filip Borysewicz, Konrad Chmielak (K), Kacper Bereda (46' Kuba Karczewski); Marcin Mackiewicz, Miłosz Jagodziński; Łukasz Wiraszka (46' Piotr Miklas), Jakub Jankowski, Jakub Bryś (88' Sebastian Glinka)
Żółte kartki: Wiraszka (za faul), Bryś (za faul)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości