A-klasa: Słabe mecze i dwie porażki

A-klasa: Słabe mecze i dwie porażki

Ostatnie dwa weekendy nie były zbyt udane dla widawskich kibiców, bowiem nasz zespół zanotował dwie dotkliwe porażki na skutek, których osunął się dosyć mocno w dolne rejony A-klasowej tabeli.

W pierwszą niedzielę września, a dokładniej 4 dnia miesiąca Tomtex Widawa Wrocław przed własną publicznością podejmował rywala zza miedzy - LKS Krzyżanowice. W tym starciu chcieliśmy podtrzymać serię meczów bez porażki, która wynosiła 24 mecze. Ostatni raz na gruncie ligowym przegraliśmy 20 czerwca 2021 roku na Widawie z...Krzyżanowicami (przyp. 3:4). Jak się później okazało seria zaczęła się na LKS-ie i na LKS-ie się skończyła.

Kadra na to spotkanie nie była zła, patrząc na poprzednie kolejki ligowe. Posiadanie pięciu rezerwowych to był dla nas luksus, aczkolwiek absencja zawieszonego za żółte kartki - Marcina Mackiewicza była widoczna. Skład od tego z Korzeńska różnił się tym, że za Mackiewicza zagrał Pawlak, a Brysia zastąpił powracający do gry Kusz. Na ławce zasiedli Dworaczyk, Glinka, Hołyński, Bryś oraz Wiraszka.

Od samego początku lepiej na boisku prezentowali się przyjezdni z Krzyżanowic, którzy grali z dużym polotem, energią i chęcią do zwycięstwa. Pozytywna agresja w grze, walka o każdą piłkę i my nie potrafiliśmy się temu przeciwstawić. Graliśmy apatycznie, nerwowo i nie wykonaliśmy założeń taktycznych - bardzo słabo się przesuwając i zostawiając rywalom bardzo wiele miejsca. Szwankowało wszystko - przyjęcie, rozegranie, utrzymanie piłki, a do tego dochodziły proste błędy indywidualne. Do przerwy tylko raz zagroziliśmy bramce rywala, a dokładniej uczynił to Pawlak strzelając z dystansu. Rywale akcji mieli zdecydowanie więcej, a dwie z nich zakończyły się golem. W 10 minucie zawodnik rywala zszedł ze skrzydła do środka, oddał strzał i po rykoszecie futbolówka wpadła "za kołnierz" bramkarzowi, który gdyby był nieco lepiej ustawiony wyłapałby to uderzenie. Drugi gol to już słabe ustawienie w defensywie i rywal strzałem z 11 metra, przy dalszym słupku trafia na 2:0. Do przerwy nie potrafimy nic konkretnego zrobić i przegrywamy zasłużenie.

Po zmianie stron gra w dalszym ciągu nie ulega zmianie. Krzyżanowice prezentują się lepiej, a my tylko przyglądamy się ich poczynaniom. Na dodatek przydarzają się nam kolejne dwa babole. Najpierw Słowiński nie dogadał się z Pondlem na skraju szesnastego metra. Pierwszy zamiast wybić piłkę na aut, zagrywa ją w kierunku wybiegającego bramkarza, który nie spodziewał się tego zagrania (zero komunikacji). Futbolówka spada pod nogi przeciwnika, a ten kieruje ją do pustej bramki. Drugi gol w drugiej połowie, w 85 minucie wygląda podobnie. Tym razem nasz kiper nie dogadał się z Suchańskim, piłkę przed polem karnym zgarnął pomocnik rywali i ładnym lobem do pustej bramki ustalił wynik spotkania. My w drugiej odsłonie mieliśmy może okres 10 minut w miarę składnej gry, w trakcie której powinniśmy strzelić jednego gola (w sumie to była nasza najgroźniejsza akcja w meczu), lecz po centrze Adamczyka z prawej strony, akcji pod bramką nie zamknął Bereda i przeniósł futbolówkę nad pustą bramką. Ostatecznie kończymy mecz z porażką - 0:4 i jest to porażka w pełni zasłużona.

Tym samym seria 24 meczów bez porażki zostaje przerwana. My rozgrywamy najsłabszy mecz od wielu miesięcy i doznajemy historycznej porażki w A-klasie. Rywalom wystarczy tylko pogratulować i nam - wyciągnąć wnioski z tej porażki.

A-klasa:

Tomtex Widawa Wrocław - LKS Krzyżanowice 0:4 (0:2)

Rozkład bramek:

0:1 - gol dla LKS-u (10 minuta)
0:2 - gol dla LKS-u (20 minuta)
0:3 - gol dla LKS-u (54 minuta)
0:4 - gol dla LKS-u (85 minuta)

Skład: Jakub Pondel (BR); Maciej Adamczyk (85' Sebastian Glinka), Daniel Garbaty, Tomasz Słowiński (75' Łukasz Wiraszka), Konrad Chmielak (K), Kacper Bereda (75' Mateusz Hołyński); Kamil Kusz, Arkadiusz Pawlak, Mateusz Suchański; Robert Papiewski (55' Bartosz Dworaczyk), Rafał Dzietczyk (46' Jakub Bryś)

Po starciu z Krzyżanowicami dobrze zareagowaliśmy, ale był to tylko mecz pucharowy, w którym ograliśmy Spartę Skarszyn i awansowaliśmy do 1/16 Okręgowego Pucharu Polski (o tym meczu napiszemy jednak w osobnym tekście). W sobotę - 10 września pojechaliśmy do Sędzic na starcie z Victorią Zawonia, czyli rywalem wymagającym, który przed własną publicznością punktuje dosyć dobrze. Pojechaliśmy tam z nadzieją na korzystny rezultat, chociaż trener Michał Pondel znów nie mógł skorzystać z optymalnego ustawienia. Chociaż do składu wrócił Marcin Mackiewicz to wypadli z niego - Mateusz Suchański, Daniel Garbaty i Arkadiusz Pawlak. Powołanych na to spotkanie zostało dwóch przedstawicieli drugiej drużyny - Dominik Salamon i Filip Borysewicz, który tym razem nie grał jako bramkarz, lecz środkowy obrońca.

W Sędzicach pierwsze 30 minut z naszej strony wyglądało bardzo dobrze. Fajnie operowaliśmy piłką, dobrze wychodziliśmy spod pressingu. Udanie się ustawialiśmy i raz po raz staraliśmy się zagrażać bramce przeciwnika, grając po prostu cierpliwie. W tym też czasie strzeliliśmy dwa gole i prowadziliśmy już 2:0. Najpierw po wrzutce Beredy z rzutu rożnego bramkarza rywali strzałem z główki pokonał Bryś, a w kolejnej akcji Bryś przebojem przedarł się przez obronę Victorii i w sytuacji sam na sam się nie pomylił. Wydawało się, że rywala nie będzie stać na to, żeby się podnieść i że dowieziemy dobry rezultat do przerwy. Nic bardziej mylnego. Po 30 minucie jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przestaliśmy grać w piłkę. Rywal zaczął dochodzić do głosu i wykorzystywać nasze błędy. Tym samym na przerwę schodziliśmy remisując - 2:2. W drugiej połowie nasza gra nie uległa poprawie. Rywal zepchnął nas do głębokiej defensywy i do 69 minuty było już 4:2 dla gospodarzy. Nasz trener zaczął zmieniać, zamieniać, ale nic to nie dało. Rezerwowi impulsu nie dali i dopiero w 80 minucie zaczęliśmy częściej pojawiać się na połowie przeciwnika, dopiero w 90 minucie stwarzając szansę na zdobycie gola, której nie wykorzystał Kusz. Finalnie przegrywamy w Sędziach - 2:4 i możemy mówić już o kryzysie formy.

A-klasa:
Victoria Zawonia - Tomtex Widawa Wrocław 4:2 (2:2)
Bramki: 2x Bryś
Rozkład bramek:
0:1 - Bryś as. Bereda (5 minuta)
0:2 - Bryś as. Kusz (16 minuta)
1:2 - gol dla Victorii (36 minuta)
2:2 - gol dla Victorii (43 minuta)
3:2 - gol dla Victorii (64 minuta)
4:2 - gol dla Victorii (69 minuta)
Skład: Jakub Pondel (BR); Maciej Adamczyk (70' Gracjan Siwak), Filip Borysewicz (70' Łukasz Wiraszka), Tomasz Słowiński, Konrad Chmielak (K), Kacper Bereda (65' Mateusz Hołyński); Kamil Kusz, Marcin Mackiewicz; Rafał Dzietczyk (60' Dominik Salamon), Jakub Bryś, Robert Papiewski (80' Sebastian Glinka)

O ile z Krzyżanowicami od samego początku graliśmy gorzej, to z Zawonią nasza nagle w sposób niespodziewany zmieniła się na niekorzyść. Victoria odniosła więc zwycięstwo zasłużone - za co jej gratulujemy, a my musimy pomyśleć jak wyeliminować błędy, które w ostatnich dwóch kolejkach ligowych sprawiły, że nie zdobyliśmy ani jednego punktu, tracąc przy tym aż 8 bramek. Na skutek tych okoliczności spadamy na 11 miejsce w stawce, mając siedem punktów przewagi nad ostatnim miejscem i tracąc zaledwie trzy oczka do podium.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości