A-klasa: Porażka na koniec sezonu
W ostatnią niedzielę czerwca zakończyliśmy sezon 2022/2023 w grupie II wrocławskiej A-klasy. Pierwszy zespół Widawy mierzył się z liderem tabeli, świeżo upieczonym beniaminkiem klasy okręgowej - Plonem Gądkowice. Po meczu walki przegraliśmy, ale mieliśmy swoje momenty.
W ostatnią niedzielę czerwca, a 25 dnia tego miesiąca pojechaliśmy na starcie z liderem tabeli i zarazem mistrzem grupy II wrocławskiej A-klasy - Plonem Gądkowice. Mecz ten nie miał żadnego ciężaru gatunkowego. Gospodarzom, jak i nam w tabeli nikt nie mógł zagrozić, a i awans wyżej nikomu nie groził. Trzeba było ten mecz po prostu rozegrać. Nie oznaczało to jednak, że pojechaliśmy do Krośnic (bo tam wyjątkowo rozgrywany był ten mecz) na wycieczkę. Chcieliśmy przedłużyć serię meczów bez porażki, ale wiedzieliśmy, że Plon w całym sezonie ani razu nie przegrał przed własnymi kibicami. Zadanie nie było zatem łatwe, zwłaszcza, że kadra na ten mecz była mocno osłabiona. Z różnych przyczyn do Krośnic nie pojechali nasz najlepszy strzelec w tym sezonie - Jakub Jankowski. Nie zobaczyliśmy również Miłosza Jagodzińskiego, Piotra Miklasa, Roberta Papiewskiego, Bartosza Dworaczyka i Daniela Garbatego. Kadra finalnie wyniosła 13 osób, a powrócili do niej tacy gracze jak Jakub Bryś czy Damian Kacica.
Pierwsza jedenastka, którą trener Michał Pondel desygnował na starcie z Gądkowicami różniła się siłą rzeczy od tej z Kaszowem. Na prawym wahadle za Macieja Adamczyka zagrał Kamil Gołdyn, na lewym natomiast za Miłosza Jagodzińskiego - Kacper Bereda. W środku obrony Daniela Garbatego zmienił Damian Kacica, a w linii ataku Jakuba Jankowskiego - Dmytro Kolmyk. Reszta bez zmian, a na ławce tylko Adamczyk i Bryś.
Pierwsza połowa od samego początku była zacięta i nie było widać, że lider tabeli mierzy się z dziesiątą drużyną. Mecz był wyrównany, a nasz zespół prezentował się nieźle. Rywal zagrażał bramce strzeżonej przez Jakuba Pondla głównie po stałych fragmentach gry, ale nie możemy napisać, że widawski golkiper miał jakiś ogrom pracy. Pod bramką Gądkowic również nie było ostrzału, ale paradoksalnie to my mieliśmy groźniejsze okazje, aby wyjść na prowadzenie. W 20 minucie świetnie przy linii końcowej boiska jednego z przeciwników wymanewrował Kolmyk i zagrał na 11 metr do Krasovskyiego, który z bliska przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Po chwili groźnie strzelał Kamil Kusz, ale bramkarz rywali z problemami, lecz skutecznie odbił "balon" do boku. Mieliśmy jeszcze uderzenia Damiana Kacicy po rzucie rożnym - nad poprzeczką i strzał Rafała Dzietczyka, który bramkarz świetnie wyłapał. My swoich akcji nie zamieniliśmy na gole, to i z czasem rywal zaczął dochodzić do głosu. W międzyczasie za faul na jednym z przeciwników Konrad Chmielak otrzymał żółty kartonik. Tak czy siak wierzyliśmy w to, że przynajmniej dowieziemy bezbramkowy rezultat do końca, bo naprawdę dobrze walczyliśmy. Niestety nadszedł trach i cały ten wysiłek został zniwelowany. Prosta strata, błąd krycia, brak szybkiego powrotu i jeden z rywali po składnej akcji uderzeniem z piątego metra, niemalże do pustej bramki dał prowadzenie Gądkowicom. 0:1. Po tym trafieniu gospodarze nabrali wiatru w żagle i do przerwy siedzieli na naszej połowie. W 38 minucie podwyższyli swoje prowadzenie, tym razem dokonując akcję z prawej strony (wcześniej było to z lewej). Spóźnienie, brak doskoku, agresji i krycia. Wrzutka na dalszy słupek, gdzie niepilnowany napastnik Plonu futbolówkę sobie przyjął i skierował ją do "pustaka". 0:2. Niestety nie mogliśmy być zadowoleni. Dwa błędy zniweczyły nasz wysiłek w pierwszej połowie i na przerwę schodziliśmy w trudnej sytuacji przegrywając dwoma golami.
Jak pokazuje historia piłki nożnej i nawet nasze epizody w nią wpisane, można odrobić dwubramkową stratę. Łatwiej się to jednak robi dysponując szerszą kadrą i z nieco słabszym przeciwnikiem. Jednakże taki mieliśmy cel na drugą połowę. Niestety z każdą kolejną minutą nasza drużyna coraz bardziej opadała z sił i rywal starał się to wykorzystywać. Mnożyły się proste błędy, gospodarze raz po raz zagrażali bramce Pondla i jakby zachowali tak dobrą skuteczność jak jesienią przy Kominiarskiej to prowadziliby spokojnie 5:0. Na nasze szczęście golkiper dobrze bronił wyjmując dwie sytuacje sam na sam i broniąc trzy ładne strzały z dystansu. Poza tym przeciwnicy kilka razy pudłowali z bliska. My atakowaliśmy sporadycznie, a nasze akcje zaczepne niestety nie były dobrze rozwiązywane. Tutaj jeden podał za plecy, tutaj zbyt lekko, gdzie indziej nie podał a się zakiwał. W drugiej odsłonie oddaliśmy w zasadzie trzy groźne strzały. Najpierw po próbie Kolmyka bramkarz z trudem odbił piłkę przed siebie, po czym zderzył się z Gołdynem. Później strzelał Kusz, ale po rykoszecie "balon" przeleciał obok bramki. Na koniec po solowej akcji Brysia bramkarz wygrał pojedynek jeden na jeden. W międzyczasie żółte kartoniki za faule otrzymali Mackiewicz i Kusz, a na murawie za Krasovskyiego i Mackiewicza pojawili się wcześniej wspomniani Adamczyk i Bryś. Dzięki ofiarności w grze obronnej i szczęściu nie straciliśmy kolejnych goli, a w ostatniej akcji meczu mogliśmy zanotować trafienie honorowe. Adamczyk wypuścił w bój Brysia, który stanął oko w oko z bramkarzem. Mógł zapytać go w który róg strzelić, a tymczasem podał do boku do Kolmyka (który bez sensu mu krzyknął, żeby mu podał) i nie mieliśmy z tej akcji nawet strzału. Było to poniekąd zwieńczenie naszej gry w drugiej odsłonie, gdzie wszystko nie wyglądało nie tak jak powinno wyglądać. Finalnie przegrywamy zasłużenie - 0:2 i wracamy na Kominiarską bez zdobyczy punktowej.
Kończy się nasza seria meczów bez porażki. Rywal natomiast takową przedłużył i ani razu w tym sezonie nie przegrał przed własną publicznością. My dzisiaj powalczyliśmy i mimo porażki możemy schodzić z boiska z podniesionymi głowami. Gądkowicom gratulujemy zwycięstwa i życzymy powodzenia w klasie okręgowej. Jeśli chodzi o nas to swój cel na ten sezon wykonaliśmy - utrzymaliśmy się w A-klasie, jako beniaminek uzyskując nie najgorsze wyniki. Na podsumowanie sezonu przyjdzie jeszcze czas. Tymczasem udajemy się na krótki odpoczynek od piłki i do treningów wracamy już 13 lipca!
A-klasa:
Plon Gądkowice - Tomtex Widawa Wrocław 2:0 (2:0)
Rozkład bramek:
1:0 - gol dla Plonu (30 minuta)
2:0 - gol dla Plonu (38 minuta)
Skład: Jakub Pondel; Kamil Gołdyn, Damian Kacica, Konrad Chmielak, Sebastian Glinka, Kacper Bereda; Rafał Dzietczyk, Marcin Mackiewicz (70' Maciej Adamczyk), Kamil Kusz; Dmytro Krasovskyi (65' Jakub Bryś), Dmytro Kolmyk
Żółte kartki: Chmielak (20' - faul), Mackiewicz (65' - faul), Kusz (80' - faul)